Cyberpunk 2077 – recenzja gry. Co wyszło, a co nie w nowej grze od CD Projekt RED?


WADY


Oprawa graficzna odstaje do tej na PC

Tak, oprawa graficzna to zarówno wada, jak i zaleta Cyberpunka, bo choć wielokrotnie byłem pod wrażeniem, jak wygląda Night City, to nadal do PC nie ma co porównywać. Wiem, że poziom PC jest nieosiągalny na konsolach, ale na pewno po odpowiedniej optymalizacji gra może wyglądać znacznie lepiej – takie Red Dead Redemption 2 pokazało, że można nawet na starszych konsolach. Czekam też na update na nową generację konsol, dzięki czemu gra może dostać sporego kopa pod względem grafiki, a wtedy z wielką chęcią usunę ten punkt z wad.

Bugi i gliche na każdym kroku

Zbyt długo nie będę zatrzymywał się na tym punkcie, bo pewnie każdy zdążył obejrzeć którąś z licznych kompilacji glichy z Cyberpunka. Powiem tylko tyle, że gra nie powinna się ukazywać w takim stanie. Patrząc obiektywnie na ten temat, już wolałbym poczekać pół roku dłużej na premierę, aby nie musieć obserwować tej lawiny krytyki, jaka poleciała w stronę CD Projekt RED – słusznej krytyki niestety. Wersja na PS4/XONE to dramat, a na PC i nowe generacje jest o tyle lepiej, że gra działa przynajmniej w miarę płynnie. Nadal jednak jest pełna glichy, które w mniejszym czy większym stopniu potrafią wytrącić gracza w immersji – na szczęście osobiście tylko raz musiałem powtarzać część misji, a gliche szczególnie mi nie przeszkadzały. Trudno jednak wybaczyć to polskiemu studiu, bo przez pryzmat licznych niedoróbek technicznych, gra zaczyna być odbierana jako kompletny niewypał i mało kto zwraca już uwagę na fenomenalną fabułę. Oby tylko udało się ogarnąć tej bajzel, bo naprawdę szkoda zmarnowanego potencjału.

Zobacz również: Horizon: Forbidden West. Co wiemy? Czego się spodziewamy?

Znikome różnice między ścieżkami życia

Tak jak chwaliłem zakończenia, które dają nam nawet i dobre dwie godziny zupełnie innego gameplayu oraz prowadzą nas do różnych finałów, tak trudno powiedzieć dużo dobrego o ścieżkach życia wybieranych na początku rozgrywki. Były hucznie zapowiadane, miały fundować nam zupełnie inne doznania z grą, a ostatecznie dostarczają tylko około 15 minut innego prologu. To trochę za mało. Na plus można jedynie zaliczyć dodatkowe kwestie dialogowe, które rzeczywiście coś wnoszą, ale już wpływ na przebieg misji mają żaden.

Gra nie bardzo zachęca do czegoś więcej niż strzelanie

Wspominałem, że w Cyberpunk 2077 możemy przechodzić misje na wiele sposobów i tylko od nas zależy, czy zrobimy rozróbę, czy przemkniemy cichaczem. I tak właśnie jest. Szkoda jednak, że gra nie za bardzo zachęca nas do korzystania z innych form rozgrywki. Nadal zdecydowanie najskuteczniejsze jest strzelanie, ewentualnie siekanie wrogów kataną – broń biała jest zbyt potężna i psuje zabawę. Mamy dużo możliwości hakowania, możemy korzystać z wielu ulepszeń wspomagających skradanie, jednak najlepszym rozwiązaniem jest po prostu otwarty ogień. Zmienić mogłoby to na przykład zwiększenie trudności walki z dużymi grupami przeciwników. Do tego twórcy mogli pokusić się o lepsze rozplanowanie wprowadzenia kolejnych rozwiązań gameplayowych, bo zrzucenie tego wszystkiego na gracza na samym początku zwyczajnie przytłacza.

Zobacz również: Spy x Family, tom 1 – recenzja mangi

Nieczytelna mapa

Mapa jest ważnym elementem w grze z otwartym światem. Powinna być przede wszystkim czytelna i pozwalać nam szybko odnaleźć poszukiwany punkt. Mapa w Cyberpunk 2077 nie spełnia żadnego z tych zadań. Dopiero po ustawieniu śledzenia wskazanego zadania pokaże nam, gdzie mamy się udać. A tak jest to tylko wielka zbieranina nic niemówiących nam znaczników. Do tego minimapa w prawym-górnym rogu ekranu jest tak przybliżona, że podczas podróży o skręcie dowiadujemy się, gdy już przy nim jesteśmy…

Zachowanie NPC, SI przeciwników i policja

Grze z otwartym światem można dużo wybaczyć, ale tego, co dzieje się w Cyberpunk 2077, już nie da się przemilczeć. Zachowanie NPC-ów wymaga jeszcze sporo poprawy, bo ci często zachowują się irracjonalnie. Rzucasz granatem na ulicy. Co robią NPC-e siedzący w samochodach? Wychodzą i kucają. Ta, na pewno was to uchroni. To, że chodzą w kółko, robią ciągle to samo i mają dwie kwestie dialogowe, już bym się nie czepiał, bo tak to działa w każdej grze. Lepiej natomiast mogła zostać zaprogramowana sztuczna inteligencja naszych wróg. Ci często chowają się tylko w ściśle ustalonych miejscach, a gdy do nich podbiegniemy z kataną, nie wiedzą co robić i zwyczajnie dają się siekać. No i jeszcze nieszczęsna policja, która została zrobiona kompletnie na odwal. Przechodzisz obok nich, nic nie robiąc – ci się na ciebie rzucają. Zaatakujesz przechodnia – zmaterializują się z powietrza i otoczą się całą chmarą. A jak przed nimi uciec? Wystarczy wejść do samochodu… Kto by tam szukał w samochodzie… Jest co poprawiać.

Zobacz również: OSCARY 2021 – kto wygra?


Jak widać, Cyberpunk 2077 nie jest idealny. Czy jednak nazwałbym go Cyberbugiem z 2077 błędami i odradziłbym tykać nawet kijem? Zdecydowanie nie, bo to nadal wyśmienita produkcja, która zachwyca przede wszystkim fenomenalnym głównym wątkiem fabularnym i świetnie wykreowanymi postaciami. Poza tym to dobrze przemyślana gra RPG, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Wierzę, że gdyby tylko nie ta gruba warstwa bugów i glichy z pewnością mielibyśmy grę roku. Cóż, może będzie nią za rok.

OCENA: 8/10

Strony: 1 2

Mateusz Chrzczonowski

Nie zna się, ale czasem się wypowie. Najczęściej na tematy gamingowe, bo na graniu i czytaniu o grach spędził większość życia. Nie ukrywa zboczenia w kierunku wszystkiego, co pochodzi w Kraju Kwitnącej Wiśni czy też niezdrowego zauroczenia kinem z różnych zakątków Azji.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze