God of War III
KRATOOOOOS! Obok Riddicka i Duke Nukema, nie ma bardziej męskiej i naszprycowanej testosteronem postaci, niż właśnie ten grecki bóg wojny. Wraz z częścią trzecią, seria wycisnęła dosłownie wszystko, co tylko mogła z pomysłu na rozgrywkę. Jeden z tych tytułów, w którym wszystko zagrało – muzyka, świetny motyw zemsty, wiadra krwi wylewanej na gracza, a nawet polski dubbing i fenomenalny Bogusław Linda jako Kratos. Najnowsza odsłona God of War zerwała z dotychczasową konwencją, co okazało się strzałem w dziesiątkę – dosłownie dziesiątkę.
Guitar Hero: Warriors of Rock
Ostatnia część muzycznej gry w klasycznej wersji, wydana na konsole starej generacji. Twórcy tym razem poszli w bardziej ambitną fabułę niż dotychczas, co też miało odzwierciedlenie w usprawnionym systemie rozgrywki. Gra, mimo świetnego soundtracku, nie zarobiła na siebie – zarówno Rock Band jak i Guitar Hero odeszły w zapomnienie i mimo niedawnych prób reanimacji, w zapomnieniu pozostały.
GTA V
O fenomenie tego tytułu nie trzeba praktycznie wiele pisać. Wystarczy spojrzeć na liczby i sprzedaż. Choć od premiery GTA V minęło już prawie 8 lat, to gra nadal utrzymuje się w gronie najlepiej sprzedających się tytułów. Nie będę zagłębiał się w liczby, w to ile kosztowała produkcja, ile egzemplarzy sprzedano i jakie zyski przyniosła ona twórcom. W każdej kategorii bije ona konkurencję na głowę i wyznacza nowe rekordy. Jednak nie to jest najważniejsze. Liczy się to, że GTA V to wspaniała gra. W opinii wielu graczy to najlepsza gra na PlayStation 3.
Heavy Rain
Jak na popkulturowca przystało, uwielbiam zarówno filmy jak i gry. Dlatego połączenie tych dwóch mediów to dla mnie coś, co po prostu muszę przetestować. Heavy Rain od studia Quantic Dream, najłatwiej właśnie jest określić mianem interaktywnego filmu. To brudny thriller, w którym fabuła zależy od podejmowanych przez nas decyzji. To też bodaj jedna z pierwszych gier, w których nie jest powiedziane, że nasi bohaterowie przeżyją do końca fabuły, o nie – jedna zła decyzja, jeden źle wklepnięty quick time event i z czwórki głównych postaci, nagle robi się trójka. Heavy Rain pozostaje prawdziwym opus magnum studia pod wodzą Davida Cage’a, któremu nie dorównuje nawet Detroit: Become Human.
Killzone 2
W „jedynce” Helgaści dawali nam łupnia, ale jakoś ich odparliśmy. Teraz czas na rewanż, ale na ich podwórku. Po dosadnym streszczeniu Killzone 2, kilka słów o samej grze – jest po prostu wspaniała. Jeśli nie macie wakacji lub zaległego urlopu z kilku ostatnich lat, to nie włączajcie tej gry. Wciągająca fabuła, dużo dynamicznej akcji i wspaniała grafika pochłoną was na długie godziny. Killzone 2 to po prostu pozycja obowiązkowa dla każdego, szanującego się gracza. Tą grę trzeba ograć. A kampania to tylko niewinny wstęp do wspaniałego multi.