Hill House Comics. Pośród lasu – recenzja komiksu. Tej serii już podziękuję

Pałam się komiksami od jakichś trzech lat i mogę się nazywać szczęściarzem.

Bo przez te trzy lata, każda lektura po którą sięgałem, miała w sobie coś, co mi się podobało. Wiadomo, większość była na naprawdę wysokim poziomie pod każdym względem – Resident Alien, 30 Dni Nocy czy Rękawica Nieskończoności. Ale nawet te, które scenariuszowo nie domagały, wynagradzały mi to swoimi ilustracjami i analogicznie – te z kiepskimi rysunkami, miały świetną historię. No więc w ostatnim miesiącu moja passa się skończyła, bo miałem styczność z dwoma komiksami, które nie mają niczego – ani kreski, ani scenariusza. O jednym pisałem już tutaj, natomiast drugi to recenzowany tu Pośród Lasu.

Zobacz również: Księga Magii – recenzja komiksu. Harry Potter według Neila Gaimana

Hill House Comics rozpoczęło swój żywot w styczniu tego roku wraz z premierą Kosza Pełnego Głów. Cała inicjatywa nadzorowana przez Joe Hilla, syna Stephena Kinga, miała dodać do komiksowego świata horroru kilka swoich groszy. Pierwsza instalacja tej serii całkiem mi się podobała. Było krwawo, komiks właściwie od początku do końca nie zwalniał tempa, a przy tym spodobała mi się na wskroś amerykańska kreska. Miałem jednak swoje uwagi, a główną okazał się wydźwięk całego komiksu. Był on bowiem feministyczny – oto jedna, bezbronna dziewczyna w świecie toksycznych mężczyzn. Ale jak lektura przyjemna, to można na to przymknąć oko, szczególnie, że wpasowuje się to w jakieś horrorowe konwencje.

Drugi tom, Rodzina z domu dla lalek wciąż zalega mi na półce. Podobnie zresztą z trzecią częścią o tytule Toń – również nie znalazłem czasu by zagłębić się w lekturze. Ale, tak się akurat złożyło, że okładka Pośród Lasu zaintrygowała mnie na tyle, by poświęcić temu komiksowi wieczór – szczególnie, że dawno żadnego dobrego horroru nie czytałem. No cóż – ten stan rzeczy nie zmienił się także i po ostatniej stronie tego utworu.

Zobacz również: Halloween Zabija – recenzja filmu. Zabija, ale resztki mojej wiary w przemysł filmowy

Pośród Lasu na 160 stron, ma dosłownie dwa fajne kadry. That’s all, folks. Dwa fajne kadry. Jeden przedstawiający potworka, drugi zaś dziewczynę w stanie, którego nie życzę nikomu. Cała ta nudna fabuła komiksu, okraszona dodatkowo paskudną kreską (vibe pierwszego Stranger Things) nie ma w sobie nic, co pozwalałoby ją nazywać pełnoprawnym horrorem. Cały ten komiks to rozprawka o kobiecej miłości, toksyczności mężczyzn i ruchu #metoo. W pewnym sensie więc się zgadzam, że jest to koszmarna czy straszna lektura – ale zdecydowanie nie w tym sensie, w jakim miała być.

pośród lasu

Nie wiem, czy zalegające mi tomy – Rodzina z domu dla lalek oraz Toń – również są utrzymane w konwencji kobiety dobre – faceci źli, ale w sumie już mnie to nawet zbytnio nie obchodzi. Hill House Comics musi się jednak sprzedawać całkiem nieźle, bo mimo iż seria miała zamknąć się na czterech tomach, wiemy już, że powstanie piąty. Patrząc również na tematykę dwóch części, które przyszło mi czytać – nie zdziwiłbym się, gdyby jakiś Netflix wyraził chęć zekranizowania tych komiksów na swej platformie. Także tak, wróżę, że seria Joe Hilla (syna Stephena Kinga, swoją drogą), przyniesie mu coś. Nie wiem, czy to będzie sława, zysk czy nagły rozwój kariery, ale wydaje się, że przynajmniej jedno z tych.

Zobacz również: Poprawność polityczna właśnie osiągnęła następny level

Śledzę rynek używanych komiksów na OLX-ie czy Allegro. Wiecie po czym poznać, że komiks jest słaby? Ano po tym, że pojawia się naprawdę sporo ofert sprzedaży czy wymiany tego komiksu. Dwa najświeższe przykłady? Batman – ŚwiatPośród Lasu właśnie. Dawno nie byłem świadkiem takiej sytuacji, aby nagle pojawiło się tyle ogłoszeń z jakimś komiksem, jak właśnie z dwoma wyżej wymienionymi tytułami. Kończąc więc tę krótką recenzję, przytoczę sytuację właśnie z OLX-a. Mam ogłoszenie z komiksem Power Rangers na wymianę. Pisze do mnie koleś, czy nie chciałbym się wymienić na Pośród Lasu właśnie. Podziękowałem, powiedziałem, że nie jestem zainteresowany, ale nie mogłem się oprzeć i dodałem – Tak swoją drogą, ten komiks to największe gówno, jakie kiedykolwiek czytałem. Odpisał krótko:

Też tak myślę 🙂
Dobrego dnia.

Kurtyna.

Plusy

  • Ładna i zwodnicza okładka

Ocena

1 / 10

Minusy

  • Scenariusz, który trafi chyba wyłącznie do zatwardziałych feministek
  • Paskudna kreska
  • Gdzie tu jest horror?
Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze