Chyba każdy wie, jaką rodziną jest rodzina Addamsów. Członkowie tej familii, mieszkający w starym, nawiedzonym domu, emanują tajemniczością i makabrą. Ich historia powinna być więc mroczna i przerażająca. Jednak z pewnością taka nie jest. Koloru nadają jej w większości naprawdę dobre żarty. Tym razem uwielbiająca tortury i wszelkie niebezpieczeństwa rodzina została przedstawiona jak zwykle groteskowo, ale także… Nieco nudnie, a nieustanna plątanina wątków potrafi lekko skołować widza.
Na początku recenzji warto przedstawić historię dumnej rodziny Addamsów w pigułce. To bohaterzy kultowych komiksów, filmów oraz seriali. Twórcą szkiców postaci jest amerykański komiksowy rysownik Charles Samuel Addams (co za nazwisko!). Kim są członkowie mrocznej familii? W gruncie rzeczy są to masochiści, sadyści, sadomasochiści i potwory. Brzmi jak przeciętny horror? Możliwe, ale każda część filmów o Rodzinie Addamsów to raczej parodie horrorów, które przepełnione są czarnym humorem. Historie o Addamsach to przeplatające się sceny straszne z tymi zabawnymi, a rodzina okazuje się wbrew pozorom bardzo kochająca. Ta oryginalna kreacja zjednała sobie na świecie wielu fanów, ale też i antyfanów. Jak na tle poprzednich ekranizacji wypadała najnowsza, Rodzina Addamsów 2?
Zobacz również: Night of the Animated Dead – recenzja filmu. Romero się w grobie przewraca
Akcja Rodziny Addamsów 2 rozkręca się w momencie wyruszenia familii w zacieśniającą więzi rodzinne podróż przez całe Stany Zjednoczone. Powodem rozpoczęcia wyprawy jest pozorne wypranie z emocji córki Mortici i Gomeza Addamsów, Wednesday. Ta inteligentna, choć sadystyczna nastolatka czuje wyobcowanie wśród swoich strasznych członków rodziny. Głowa rodziny dochodzi do wniosku, że taka wyprawa z pewnością będzie wartościowa i dobrze zrobi członkom całej familii Addamsów. W dniu wyjazdu pojawia się także namolny prawnik, który twierdzi, że Wednesday może nie być biologiczną córką państwa Addams. Wyprawa rozpoczyna się na dobre i… Sprawdź sam!
Zobacz również: Diuna – recenzja filmu. Kina nie umrą
Warto przypomnieć sobie choćby zarys fabuły pierwszej części filmu Rodzina Addamsów. W ekranizacji tej mroczna rodzina próbuje nawiązać bliższe relacje z sąsiadami mieszkającymi na przedmieściach. Próba ta skutkowała naprawdę dobrymi filmowymi żartami, ale także niekorzystnym brakiem jakiejkolwiek intrygi. Całość przygody wyszła przez to dość blado. Rodzina Addamsów 2 to kolejny film, w którym można zauważyć mniejszy lub większy chaos. W scenariuszu widz odnajdzie wiele wątków. Nie wiem tylko, czy nie ZBYT wiele… Dlaczego? W tym sequelu przeplatają się ze sobą różne historie, co sprawia, że akcja jest wartka. Jednak ma to również wpływ na to, że przeciętny widz może mieć problem z odróżnieniem wątku głównego od pobocznego.
Rodzina Addamsów 2 ma sporo zalet, ale także niemniej wad. Jako, że jest to film animowany, warto przyjrzeć się animacji postaci. Jest ona dość prosta, dzięki czemu rysy głównych bohaterów bardzo nawiązują do tych z oryginalnych, komiksowych pasków, które sięgają osiemdziesięciu lat wstecz (sic!). Jeśli chodzi o bohaterów drugoplanowych, cóż… Wyglądają prosto jak z Painta. No, może w tej kwestii lekko przesadziłam, jednak po prostu są one niedopracowane i zwyczajne. Przez to grafika całości wydaje się nieco zaburzona. Groteskowa rodzina jest jednak uzupełniona o genialne konteksty z adaptacji, które wyszły dawno temu. To z pewnością cudowny powrót do korzeni – nie będę jednak zdradzać szczegółów. Ewidentną zaletą jest fakt, że każda z postaci ma swój klasyczny, oryginalny charakter.
Czy warto iść do kina na film Rodzina Addamsów 2? Jeżeli lubisz pośmiać się z czasem niezbyt wyszukanych żartów, produkcja zdecydowanie Ci się spodoba. To też dobra pozycja dla osób, które nie mają ochoty na pospolicie nazywane ciężkie rozkminy. Jest to po prostu dobry film familijny, przeznaczony dla rodzin z dziećmi – każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Z kolei jeśli wymagasz od filmów „czegoś więcej” z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że szkoda na to Twojego czasu. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejną (?) część. Może ona pokaże widzom prawdziwą, mroczną stronę dobrego poczucia humoru.