Poranek ściętych głów, tom 1 – recenzja mangi. Klasyka na miarę twórczości Tezuki i Kurosawy?

Choć zestawienie obok siebie tak wielki nazwisk jak Osamu Tezuka i Akira Kurosawa może być nie na miejscu – w końcu to absolutni mistrzowie w swoim fachu i zwyczajnie trudno choćby zbliżyć się do ich poziomu – to właśnie twórczość tych dwóch zasłużonych panów przychodziła mi na myśl podczas lektury mangi Poranek ściętych głów. „Bóg mangi” Osamu Tezuka ze swoją niezwykłą lekkością opowiadania poetyckich historii o mrocznej stronie człowieka, a z drugiej strony Akira Kurosawa, który rozsławił japońskie kino i ukazał światu potęgę samurajskiej katany. To wszystko znajdziemy w omawianej mandze autorstwa Kazuo Koike i Gōsekiego Kojimy.

Historia mangi Poranek ściętych głów została osadzona w okresie Edo, czyli w czasach, gdy Japonia była w końcu zjednoczona pod panowaniem siogunów rodu Tokugawa, a jednocześnie kraj ten odciął się od reszty świata. Kwitła wtedy tradycja, która od zawsze miała ważną pozycję w japońskim społeczeństwie. W tych czasach – pięknych dla jednych, trudnych dla innych – swoją rolę miał Yamada Asaemon zajmujący niezwykle ważną wtedy pozycję okoshimono bugyō (magistrat odpowiedzialny za rzeczy przy pasie). Do jego głównych zadań należało testowanie katan, które musiały być perfekcyjne – to prezenty przekazywane innym możnowładcom lub też dary od nich. Taki „tester” musiał jednak posiadać nienaganny, a wręcz perfekcyjny fach władania mieczem. Nie mógł przecież zmarnować niezwykle okazałych darów, a co najważniejsze, musiał jak najlepiej wykorzystać ich potencjał.

Zobacz również: Armada, tom 1 – recenzja komiksu. Ten wspaniały świat kosmicznych oper

Fot. Poranek ściętych głów tom 1

Naszego głównego bohatera poznajemy, gdy ten ma przejąć rolę okoshimono bugyō po swoim ojcu. Ciąży nam nim wielka presja, bo właśnie przystępuje do swojej pierwszej ceremonii testowania miecza. Od tego jak mu pójdzie (czy będzie umiał właściwie posłużyć się ostrzem), zależy decyzja przyznania mu posady, którą członkowie jego rodziny obsadzają od pokoleń. Młody chłopak z początku ma sprawdzić katanę na martwym ciele skazańca. Potem jednaj dostaje polecenie przetestowania ostrza na żywej osobie – ma ściąć więźnia. Okazuje się nim kobieta, która spotkał lata temu i która uczyniła go mężczyzną. Asaemon jednak, jak przestało na profesjonalistę, wywiązuje się z zadania, mimo to nie zapominając o przekazaniu skazanej płomyka nadziei. Poranek ściętych głów składa się z kilku takich historii, kiedy to główny bohater dostaje niewdzięczne zadanie pozbawienia kogoś głowy. Za skazańcami kryją się jednak historię, raz smutne, a raz przerażające. Tak, emocje zdecydowanie grają pierwsze skrzypce w Poranku.

Zobacz również: Koty Ultharu – recenzja książki 

Yamada Asaemon przez postronnych ludzi uważany jest za potwora bez uczuć. Nie mogą zrozumieć, jak bez cienia skruchy potrafi ścinać kolejne osoby. Za bohaterem kryją się jednak uczucia bardzo złożone. Mężczyzna jest empatyczny i nieraz służy innym pomocą, a w ty celu wykorzystuje swoją nadzwyczajną technikę władania kataną. Yamada jednak jest również przywiązany do swojego powołania. Jego rodzina od pokoleń służy możnowładcom i ten doskonale zdaje sobie sprawę, że nie może zawieść poprzedników. Musi wywiązać ze swoich obowiązków jak najlepiej potrafi – nawet jeśli wiąże się to z wyzbyciem cząstki swojego człowieczeństwa. Jego przywiązanie do kolejnych spraw, do zakończenia ich w bezbolesny sposób – przy użyciu niezwykle ostrej katany i pięknego ciecia – nie pozostawia nas jednak obojętnymi.

Fot. Poranek ściętych głów tom 1

Poranek ściętych głów to manga wyjątkowa także pod względem rysunków. Styl Gōsekiego Kojimy, który wcześniej fachu uczył się, malując miedzy innymi plakaty, jest doprawdy niezwykły. Tła i postacie są najczęściej tworzone przy użyciu wielu pociągnięć ołówka, czyli mocno przypominają szkice. Nie znajdziemy tu rastrów, wyraźnych konturów czy innych wodotrysków. Manga jest surowa, „brudna” i niezwykle urzekająca. Szczególnie podobały mi się postacie, które cieniowane były charakterystycznymi szkicowymi pociągnięciami. Ten niepowtarzalny styl idealnie współgra z realiami okresu Edo – które tu tak by the way zostały oddane naprawdę perfekcyjnie.

Zobacz również: Popkulturowy przegląd miesiąca – najciekawsze premiery filmów, gier i komiksów listopada

Poranek ściętych głów to propozycja mangowa, którą po prostu wstyd jest przegapić. Tytuł można na spokojnie polecić każdemu fanowi komiksu, nawet takiemu zwykle stroniącemu od „japońskiej kolorowanki”. Dzieło Kazuo Koike i Gōsekiego Kojimy zapada w pamięć na długo i skutecznie zachęca do zgłębiana ciekawostek o ukazanym tu okresie w historii Japonii. A poza tym przedstawione w mandze historie są niezwykle uniwersalne, przez co nawet dziś potrafią porządnie wybrzmieć.

Plusy

  • Klasyka przez duże "K"
  • Brutalność i poetyckość w jednym ciele
  • Surowa i urzekająca kreska

Ocena

9 / 10

Minusy

  • Fragmentaryczność?
Mateusz Chrzczonowski

Nie zna się, ale czasem się wypowie. Najczęściej na tematy gamingowe, bo na graniu i czytaniu o grach spędził większość życia. Nie ukrywa zboczenia w kierunku wszystkiego, co pochodzi w Kraju Kwitnącej Wiśni czy też niezdrowego zauroczenia kinem z różnych zakątków Azji.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze