Literatura fantastyczna stała się bardzo wdzięcznym źródłem dla scenarzystów, którzy coraz chętniej sięgają do nich po inspiracje. Giganci streamingowi zaczęli stawiać na widowiskowe seriale, których w ostatnim czasie mamy bardzo dużo.
Chyba każdy kojarzy chociażby Grę o Tron (udajmy, że 8 sezon nie istnieje) i to, jakim stała się ogólnoświatowym fenomenem. Netflix natomiast postawił na Wiedźmina oraz Cień i Kość (z bardzo średnim, pierwszym sezonem, swoją drogą). Cóż – doczekaliśmy się również odpowiedzi ze strony na razie najmniej rozpropagowanego Amazon Prime’a, który zajął się adaptacją Koła Czasu autorstwa Roberta Jordana. Czy serial szumnie zapowiadany jako następca Gry o Tron podołał oczekiwaniom?
Zobacz również: Arcane. Akt 3 – recenzja serialu. Końcówka z przytupem
Koło Czasu to cykl książek napisanych przez Roberta Jordana. Docelowo seria miała liczyć 12 książek, jednak autor zmarł po opublikowaniu dziewiątej odsłony cyklu. Po śmierci Jordana, zadanie dokończenia historii na podstawie notatek pisarza powierzono Brandonowi Sandersonowi, który na fantastyce młodzieżowej zjadł zęby. Autor między innymi uznanego cyklu Archiwum Burzowego Światła, dokończył opus magnum Jordana.
O czym opowiada ekranizacja sagi Koło Czasu? To historia Moiraine, członkini Aes Sedai, potężnej grupy zrzeszającej kobiety o magicznych zdolnościach. Moiraine wyrusza na poszukiwanie Smoka Odrodzonego, który według przepowiedni narodził się 20 lat temu. Nie do końca jest jasne kim on będzie i jaki wpływ będzie miał na ludzkość. Podczas swoich poszukiwań trafia do miejscowości Dwie Rzeki, gdzie wybiera cztery młode osoby, które mogą okazać się legendarnym Smokiem.
Zobacz również: The Office PL – recenzja serialu. Największe zaskoczenie tego roku! A może nawet i wszystkich innych!
Premierowo na Prime Video pojawił się trzy, długo wyczekiwane odcinki. Od początku widać, że Koło Czasu nie popełnia błędu wspomnianego Cienia i Kości. W dość prosty i nienachalny sposób wprowadza do świata przedstawionego, stawiając na przejrzystość w fabule nie tylko dla osób które przeczytały książkowy pierwowzór. Mamy jasno wyjaśnione zasady, jakie rządzą w świecie Koła Czasu. Pomimo początkowo wolnego rozwoju akcji, jesteśmy w stanie stopniowo wczuć się w fabułę, nawet nie znając oryginału.
Główni bohaterowie, początkowo wiedli spokojne życie z daleka od wszelakich problemów wielkiego świata. Dzięki temu naturalnie, wraz z głównymi bohaterami poznajemy nie tylko krainy poza ich rodzimymi Dwoma Rzekami, ale również prawa i zasady, jakie w nich panują. Nie dostajemy dzięki temu idiotycznych dialogów czy wszechwiedzących postaci. Od początku produkcja Amazona wprowadza nas w świat przedstawiony, serwując nam pradawną magię, wiele lokalnych wierzeń i istoty magiczne. To wszystko w otoczeniu zachwycających ujęć gór, lasów oraz stepów.
Zobacz również: Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun – recenzja filmu. Wes Anderson i jego stylistyczna ekstrawagancja
Pierwsze trzy odcinki również nakreślają nam charakter każdego z bohaterów. Wędrówka w nieznane z Aes Sedai, której nie znają, a co za tym nie do końca jej ufają. Przepowiednia, która może zmienić ich życie. W końcu – pogoń Sił Ciemność za ich grupą. To wszystko budzi w nich skrajne zachowania, dzięki czemu widzimy ich w sytuacjach kryzysowych. Poznajemy, jakimi są ludźmi są. Rand daje nam się poznać jako grupowy buntownik, głośno wyraża swoją dezaprobatę dla poczynań Moiraine, początkowo okazuje jej najmniej zaufania. Natomiast Mat, z jednej strony popiera Randa i chce wrócić do domu, z drugiej strony widzimy jak pragnie rozpocząć nowe życie poza Dwiema Rzekami. Egwene odwrotnie do wcześniej wymienionych postaci, wierzy Sedai i chce dalej podążać za nią przekonując uparcie resztę grupy o jej racjach. Najmniej z całej czwórki wybrańców pokazał nam się Perrin. Na razie jest on z tyłu grupy, co też jest uzasadnione żałobą po jego tragicznie zmarłej żonie. Na chwilę obecną niewiele wiadomo o intrygującej i potężnej Aes Sedai – Moiraine, jednak z każdym odcinkiem przekonujemy się, że skrywa tajemnicę, która będzie kluczowa dla losów wybranej czwórki
Jak wiadomo, z ekranizacjami powieści (szczególnie fantastycznych) idą w parze wysokie oczekiwania fanów książkowych oryginałów. Koło Czasu spotkało się z niezbyt przychylnymi opiniami czytelników powieści Roberta Jordana. Fani książek przede wszystkim doszukują się zbyt dużej poprawności politycznej w obsadzie, jak i świecie przedstawionym. Wytykane są również, zbyt dojrzałe relacje między bohaterami jak na początek całej historii. Niezadowolenie budzi również postać Mata, który zupełnie inaczej prezentuje się w książce, gdzie – podobno – jest zdecydowanie mniej mroczny. Sama nie miałam przyjemności czytać książki, więc ciężko mi oceniać serial pod tym względem.
Pierwsze trzy odcinki Koła Czasu to naprawdę całkiem dobre wprowadzenie do wciągającej historii. Oczywiście, można wytykać, że w niektórych momentach serial przypomina nam inne, lepiej znane historie osadzone w klimatach fantasy. Jednak początek bez wątpienia pokazuje, jak duży potencjał może mieć dalsza część sezonu. Nowe odcinki będą pojawiać się co piątek na Prime Video, tak więc pozostaje nam czekać i liczyć, że kolejne epizody nie zmarnują nadziei widzów na pasjonujące widowisko.
Fot. Amazon