Dwunastodniowa opowieść o potworze, który umarł w dniu ósmym – recenzja filmu. Pandemiczna ucieczka do świata japońskich monster movies

Rok 2020 nie był dla światowej kinematografii okresem łatwym. Zamknięcie kin spowodowało przesunięcie dat wielu długo wyczekiwanych premier. Wprowadzane przez rządy państw lockdowny i obostrzenia negatywnie wpływały na produkcję kolejnych filmów, w najlepszym wypadku znacznie utrudniając pracę na planie.

Paradoksalnie jednak, spoglądając na tę sytuację z perspektywy czasu, dzięki tym utrudnieniom powstało kilka ciekawych filmowych propozycji, które nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby nie światowy kryzys. Troska o zdrowie i życie ekipy filmowej zmuszała bowiem nie raz reżyserów do podejmowania oryginalnych decyzji, takich jak kręcenie części filmu za pomocą internetowych kamerek czy rezygnacja z ogromnej obsady, po to by skupić się na intymnym dramacie zamknięcia dwojga bohaterów. Pandemia wpłynęła również na tematykę oraz stylistykę filmów. Autorzy coraz chętniej za pomocą swoich dzieł, pod znakiem nowego realizmu maseczek, płynów odkażających oraz społecznego dystansu, pozwalali sobie na komentowanie „dziwnej rzeczywistości”, w której przystało im tworzyć, nie raz dążąc do tego, by seans ich dzieł pełnił dla widzów formę swego rodzaju terapii. Do takich właśnie filmów zaliczyć można japońską produkcję – Dwunastodniowa opowieść o potworze, który umarł w dniu ósmym w reżyserii Shunji Iwai, który można było obejrzeć w ramach 15. Azjatyckiego Festiwalu Filmowego Pięć Smaków.

Zobacz również: Medium – recenzja filmu. Tajska szkoła szamanizmu

Myślę, że określenie tego filmu jako niezwykle specyficzny nie byłoby w tym przypadku żadnym nadużyciem. Już sam tytuł wskazuje na to, że należy przygotować się na spotkanie z dziełem ekscentrycznym, raczej starającym się nie powielać filmowych schematów. Rzeczywiście, w znacznym stopniu tak jest. W swoim dziele Shunji Iwai przenosi widza do świata współczesnej Japonii zaraz po ogłoszeniu lockdownu spowodowanego sytuacją pandemiczną. Szybko można się jednak zorientować, że jest to swego rodzaju świat alternatywny, za zupełnie normalne uważa się spotkania z potworami czy kosmitami. Akcja filmu rozgrywa się wokół postaci młodego, zamkniętego we własnych czterech ścianach, mężczyzny, którego celem, a zarazem sposobem na zwalczenie pandemicznej bezczynności jest próba wyhodowania z wcześniej zamówionych jaj, monstrum, które mogłoby w jakiś sposób pomóc w walce z wirusem Covid-19.

Ogromną zaletą tego dzieła jest z pewnością świetne oddanie nastrojów społecznych i skrajnych emocji towarzyszących, nagle zmuszonym do zamknięcia, mieszkańcom wielkiego miasta. Pełno jest tu długich rozmów protagonisty ze znajomymi (oczywiście za pośrednictwem internetowych komunikatorów). Dzięki nim ukazany zostaje szerszy wachlarz różnych stanowisk przyjętych względem sytuacji pandemicznej – dla kogoś ta „nowa normalność” okaże się zbawienna, bo w końcu pozbędzie się swoich lęków społecznych, ktoś inny straci pracę, będzie zmuszony do przeprowadzki i z niepokojem będzie myślał jak teraz pomóc rodzinie. Jeszcze inna bohaterka ucieknie do świata fantazji kupując sobie niewidzialnego kosmitę, który stanie się dla niej substytutem „ludzkiego towarzystwa”. To łaknienie kontaktu z drugą osobą jest niejako motywem przewodnim filmu, nie ważne czy realizowane poprzez prowadzenie „vlogów” o swojej hodowli potworów, oglądanie twórczości innych użytkowników Internetu, czy też internetowe spotkania przy alkoholu –  każdy tu stara się w jakiś sposób oderwać od otaczającej go rzeczywistości i utrzymać pozytywny nastrój, bo jeśli to się nie uda, pozostanie tylko chandra oraz poczucie bezradności.

Zobacz również: Wiosenna fala – recenzja filmu. Trudy życia w rodzinie

Dwunastodniowa opowieść o potworze, który umarł w dniu ósmym

Dwunastodniowa opowieść o potworze, który umarł w dniu ósmym jest filmem bardzo ciekawym od strony wizualnej – utrzymany jest w odcieniach czerni i bieli, co nadaje mu specyficznego klimatu, dodatkowo większość scen nagrana jest za pomocą internetowych kamerek (bądź sprawia takie wrażenie). Same potwory, najważniejszy element produkcji, również, co ważne, nie są wielkimi, stworzonymi w CGI monstrami a kukiełkami czy modelami robionymi za pomocą techniki DIY, co pozwala widzowi na samodzielne ożywienie kayjiu za pomocą własnej wyobraźni. Czym są jednak tytułowe potwory? Na to pytanie film nie daje jednoznacznej odpowiedzi, jedno co jest pewne zakorzenione są mocno w japońskiej popkulturze – każdy kolejny stwór od razu porównywany jest bowiem do bestii istniejącej już w kulturze popularnej Kraju Kwitnącej Wiśni i wydaje się, część z nich ma w filmie przypisane  znaczenie. Jaka jest jednak finalna rola potworów – to trzeba zobaczyć samemu, zważywszy na to, że zakończenie filmu jest bardzo nietypowe, zaskakujące i… po prostu zabawne.

Zobacz również: Nasze magiczne Encanto – recenzja filmu. Bajeczny musical w wykonaniu Disneya

Dwunastodniowa opowieść o potworze, który umarł w dniu ósmym

Dzieło, za które odpowiada Shunji Iwai nie jest jednak utworem bez wad. Długie rozmowy prowadzone między bohaterami, które z początku wydają się ciekawe po jakimś czasie stają się dość nużące  i nie tak angażujące, szczególnie, że dialogi często dotyczą wciąż tych samych spraw (oczywiście można to potraktować jako zamierzone działanie mające na celu oddanie pandemicznej nudy i monotonii). Wydaje się, że pomysł reżysera można by bez problemu zamknąć w nieco krótszym metrażu, bez żadnego poczucia straty. Również wydaje się, że nie wszystkie przemiany potworów wnoszą do filmu jakieś nowe znaczenie, a dyskusje nad nimi często trwają nierównomiernie długo.

Mimo tych wad, sądzę, że jest to film jak najbardziej godny polecenia, chociażby  ze względu na swój niecodzienny pomysł na siebie oraz nietypową formę. Z pewnością zainteresuje on fanów japońskiej popkultury, a ponadto myślę, że każdy kto przetrwał jakiś czas w zamknięciu znajdzie w nim jakiś element lub bohatera, z którym będzie mógł się utożsamić.

Plusy

  • Aktualna tematyka i wyraźny komentarz pandemiczny
  • Nietypowy pomysł na siebie
  • Łączenie konwencji filmu fantastycznego, komedii i dramatu oraz nawiązania do japońskiej popkultury

Ocena

6 / 10

Minusy

  • Monotonia
  • Momenty nużące, przeciągnięte w czasie
  • Przerost metrażu nad materiałem
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze