W poniższym artykule Ku czci Stanisława Lema, zapoznamy się z autorem, poznamy garść intrygujących ciekawostek i przejrzymy kilka owoców jego twórczości.
Rok 2021 mianowano rokiem Stanisława Lema. We wrześniu minęła setna rocznica jego narodzin, a w marcu piętnasty rok od śmierci. Ostatnie dwanaście miesięcy były idealnym czasem do zapoznania się z tą barwną postacią, do zgłębienia lub choćby liźnięcia jego twórczości. Jest to bowiem, jak się okazuje, jeden z najpopularniejszych polskich pisarzy, najczęściej tłumaczony na języki obce. Genialny twórca Sci-fi z niebagatelną wyobraźnią, kosmicznym umysłem i sprawnym pisarskim piórem zabarwił i niejako utworzył na nowo gatunek fantastyki naukowej, zapisując się w historii jako wybitny myśliciel.
Zobacz również: Lovecraft a filmy – trzy ekranizacje, na które warto zwrócić uwagę
Pisarz, eseista, publicystyk, krytyk literacki, rozpoczął swą twórczość w roku 1951, mając trzydzieści lat, by później opatrzyć ją niemałym dorobkiem w postaci przeszło czterdziestu książek. Zostały one przetłumaczone na 41 języków w nakładzie ponad 30 milionów egzemplarzy, czyniąc z Lema jednego z najbardziej rozpoznawalnych twórców Sci-fi na świecie. W swoich dziełach zawierał rozbudowane wizje przyszłości i naukowe rozważania na temat rozwoju technologicznego. Jak się później okazało, wiele z jego domysłów znalazło miejsce w rzeczywistości, nie bez powodu mówi się zatem, iż Lem przewidywał przyszłość. Niesamowity umysł autora poza futurystycznymi wizjami funduje również czytelnikom społeczne rozterki i głębokie przemyślenia względem ludzkiej egzystencji i naszego miejsca na świecie.
Można śmiało rzec, że nazwisko Lema zdążyło już obrosnąć legendą, swoistym kultem, zasłużonym zresztą, wszak mówimy o wybitnym polaku, człowieku, który swoją erudycją, inteligencją i dalekowzrocznością osiągnął niemal szczyt. Uważam, że winni jesteśmy naszemu rodakowi, by nazwisko jego nigdy nie spełzło z ust. Dość już robią liczni pisarze, korzystając z jego spuścizny, inspirując się wielowymiarowością i głębią dzieł, poszerzając równoległe światy o własne przemyślenia. Ja przyłączam się, tworząc ten artykuł – Ku czci Stanisława Lema – lecz każdy z nas może dołożyć do tego cegiełkę w prozaicznie prosty sposób – poświęcając nieco czasu na przeczytanie wybranego utworu Lema (lub kilku).
Zobacz również: YouTube usuwa łapki w dół, Hollywood świętuje, a my witamy 1984 rok
A jakiego? Poniżej krótka polecajka:
Solaris – Bodaj najpopularniejsze dzieło Lema. W swoim genialnym stylu opowiada o zetknięciu z nieznanym, o poznawaniu pozaziemskiej egzystencji. Głębokie, z psychologicznymi rozterkami, otwarte na różne interpretacje.
Cyberiada – Historie dwójki robotów, filozoficzne a przy tym zabawne, obrazujące niesamowitą wyobraźnię autora. Często wymieniana jako najlepsze dzieło Lema, które sam uważał za swój wkład w poetykę literatury science fiction.
Bajki robotów – Opowiadania zachowane w luźnej, bajkowej konwencji, obrazujące – jak zwykle – technologiczny rozwój i światy przyszłości. Nie brakuje groteski i surrealizmu. Niestety, nie brak głosów, iż „Bajki robotów” są lekko nudnawe.
Na dokładkę kilka ciekawostek:
– Lem nie trawił przesądów, krytycznie podchodził do wszelkich niepewnych i niepotwierdzonych tez. Twardo stąpał po ziemi, nigdy jednak nie nazwał się ateistą. Co ciekawe, urodził się 13 września (choć w papierach widnieje data 12 września, a to przez przesądnych rodziców, którzy nie chcieli kusić pecha).
– Philip K. Dick, znany Amerykański pisarz, był przekonany iż Stanisław Lem nie istnieje. Oskarżał on Lema o bycie radzieckim agentem lub twierdził, że nie jest on jedną osobą.
– Stanisław Lem uwielbiał słodkości. Szczególną miłością darzył chałwę i marcepan (zupełnie jak autor tego artykułu). Nawet, gdy dowiedział się, że choruje na cukrzycę, nie odmawiał sobie smakołyków. Palił tylko papierosy mentolowe.