Skandal w brytyjskim stylu 2 – recenzja miniserialu. They’re toxic

Skandal w brytyjskim stylu wraca z drugim, smakowitym sezonem. Widząc  zjawiskową Claire Foy na zdjęciach promocyjnych i w obsadzie, nie mogłam przejść obok tego tytułu obojętnie. Na moje szczęście, bo to bardzo udany serial.

Nigdy wcześniej nie słyszałam o księciu i księżnej Argyll i ich fatalnym małżeństwie, choć zawsze miałam słabość do soczystych historii z osobami z wyższych sfer w roli głównej. Cieszę się jednak, że to dla mnie coś nowego, bo choć finał tej tragedii znałam od początku, wciąż po drodze zdarzyło mi się zostać zaskoczoną. Skandal w brytyjskim stylu zaskakuje nie tylko fabularnie, ale i realizacyjnie.

Skoro już o Claire Foy mowa. Ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego królowa Elżbieta jeszcze jej nie adoptowała. Foy jest bardziej królewska od całej monarchii brytyjskiej. I nie mam tu na myśli tylko faktu, że trafiły jej się dwie takie duże, charakterystyczne role. To nie one ją definiują, lecz odwrotnie. Dostała je, bo w którejś z równoległych rzeczywistości z całą pewnością jest brytyjską arystokratką. Stawiam na to wszystkie żółciaki z mojej skarbonki.

Zobacz również: C’MON C’MON – recenzja filmu. Świat oczami dziecka.

Para naszych bohaterów jest tak szalenie odrzucająca, że to wręcz urzekające. Momentami miałam problem, aby zdecydować kogo bardziej nie znoszę. Ostatecznie postawiłam na Iana, którego Paul Bettany wykreował na postać tak odpychającą i antypatyczną, że to godne podziwu. Skandal w brytyjskim stylu to miniserial i zarówno w pierwszym, jak i w drugim sezonie, liczy sobie po trzy odcinki. Zaokrąglając seans trwał średnio trzy godziny, w czasie których w większości odczuwałam niesmak i czystą zgrozę. Obserwowanie, jak dwójka ludzi, niegdyś sobą zafascynowana, staje się sobie wroga było przerażającym doświadczeniem.

Skandal w brytyjskim stylu, HBO, Claire Foy
Fot. Kadr z serialu „Skandal w brytyjskim stylu”, Sony Pictures Television

Abstrahując od faktów i pierwowzorów postaci, a skupiając się na bohaterach serialu… Są siebie warci. Ian od razu zwęszył okazję na wzbogacenie się spotykając Margaret, zaś ona zakochała się w jego tytułach, zamku i rodzinnych klejnotach. Razem mogli mieć wszystko. Tymczasem stworzyli toksyczny związek, który ich zniszczył. Owszem, wiele ich też łączyło. Oboje są wyrachowanymi narcyzami, a ich małżeństwo było prawdziwym poligonem. Fatalną katastrofą.

Zobacz również: The House – recenzja filmu. Przerażający posiłek dla zmysłów w klimatycznej antologii

W zasadzie powiedzenie, że oboje zostali zniszczeni to przekłamanie. Finał tego małżeństwa miał miejsce w sądzie. I o ile Ian wyszedł z tego obronną ręką, Margaret została zmiażdżona. Głównie dlatego, że w gruncie rzeczy okazała się mniej bystra, sprytna i zdesperowana od swojego męża. A może to kwestia doświadczenia? Ian był mistrzem w niszczeniu swoich żon, zaś Margaret miała za sobą zaledwie jeden rozwód. I to pokojowy. Niebagatelne jest też to, że ona była kobietą, a on mężczyzną. Możecie mi zarzucić feministyczne wynurzenia, a jednak trzeba być ślepym, aby nie dostrzec, że to patriarchalne społeczeństwo osądziło Margaret. Zanim jeszcze zapadł jakikolwiek prawomocny wyrok.

Sprawa bolesna jest nie tylko dla samych zainteresowanych, ale i dla brytyjskiej arystokracji. Uparta i dumna Margaret nie zgodziła się zamilknąć. Dla mediów to nie lada gratka, jednak dla wyższych sfer najgorszy możliwy scenariusz. Opinia publiczna przekonała się wszak, że za licznymi, długimi tytułami szlacheckimi kryją się zwykli, zepsuci ludzie, a nie istoty wyższe, za które lubili uchodzić.

Skandal w brytyjskim stylu, HBO, Paul Bettany
Fot. Kadr z serialu „Skandal w brytyjskim stylu”, Sony Pictures Television

Na samo wspomnienie starć tej dwójki przechodzi mnie dreszcz. Uczucie, które jest nieprzyjemne i przyjemne w tym samym czasie. Mięsiste, proste, acz błyskotliwe dialogi. Znakomity pokaz aktorstwa. No i sprawny, treściwy scenariusz. To główne, lecz nie jedyne zalety tego serialu. Nie jestem w stanie ocenić, jak wiernie oddano tę historię. Potrafię jednak orzec, z całym przekonaniem, iż namalowano ją na ekranie znakomicie. Duet Foy i Bettany działa. Margaret i Ian zaś są razem i osobno szalenie dysfunkcyjni. Jednocześnie jednak łącząca ich chemia powoduje, że oni także jako para działają na ekranie.

Skandal w brytyjskim stylu to krótki seans. Nawet jeśli zdecydowalibyście się połknąć oba sezony na raz. Przy tym jest to seans tak intensywny, wzbudzający tak wiele różnych odczuć. Głównie negatywnych, jak obrzydzenie, zatrwożenie czy zwykła niechęć, a mimo to nie miałam ochoty, by przerwać oglądanie. Fabuła ściśle skupiona jest na relacji Iana i Margaret. Jej początku, rozwoju i bolesnym końcu. Jest to tak angażująca i ciekawa historia, że budzi apetyt na więcej.

Plusy

  • Świetna gra aktorska
  • Mięsisty scenariusz
  • Znakomite dialogi

Ocena

9 / 10

Minusy

Anna Paczkowska

Fanka dobrych (i niedobrych) seriali, wciągających książek, podcastów i płatków podusiaków (najpierw płatki, potem mleko!). Miłośniczka zwierząt, animacji i kdram. Wieczna nastolatka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze