The Last of Us – Serial nie pojawi się w 2022 roku

The Last of Us to jedna z najgłośniejszych serii growych ostatnich lat. Dlatego też wieść, że HBO produkuje serial adaptujący ten twór, wzbudziła wielkie poruszenie. Mamy jednak złe informacje. Mimo starań ekipa filmowa nie da rady skończyć zdjęć w 2022 roku. Co za tym idzie, na serial przyjdzie nam poczekać.

The Last of Us od studia Naughty Dog stało się w krótkim czasie popkulturowym fenomenem. Pierwsza część była bardzo wrażliwą i dojrzałą historią osadzoną w świecie, po którym stąpają żywe trupy. Nikogo nie dziwi więc pomysł nakręcenia adaptacji. Całość jest zrealizowana na tyle filmowo i ciekawie, że takowa byłaby wręcz „samograjem”.

Tak też za przeniesienie gry na telewizyjne ekrany odpowiedzialne będzie HBO. Ta wieść ucieszyła fanów, a spekulacje na temat możliwej obsady zalały sieć. Finalnie angaż dostali Pedro Pascal oraz Bella Ramsey. W dodatku dostarczono nam zdjęcie z planu, co sugerowało, że całość jest tylko kwestią czasu. Jak jednak donoszą twórcy, nie jest tak różowo, jak się wydaje.

Zobacz również: The Book of Boba Fett – recenzja serialu. Co tu właściwie nie wyszło?

the last of us
Fot. Zdjęcie z planu The Last of Us/HBO

Casey Bloys to dyrektor kreatywny produkcji HBO i HBO MAX. Serwis The Hollywood Reporter przeprowadził z nim wywiad na temat wszystkich produkcji i ich przyszłości. Poruszono również takową dotyczącą adaptacji gry od Naughty Dog.

The Last of Us kręcony jest w Kanadzie. Nie ogłosiliśmy jeszcze daty wypuszczenia serialu. Ale to nie 2022. Wciąż kręcą w Calgary.

Tak więc na produkcję przyjdzie nam jeszcze poczekać. Ile? Tego, jak widać, nie wiedzą do końca sami twórcy. To bardzo smutna wiadomość w obliczu tego, że fani naprawdę nie mogą się doczekać. Całość zapowiada się naprawdę obiecująco. Jednak lepiej przestać patrzeć na zegarek i otrzymać produkt dobry, niż cały czas pukać w niego palcem i finalnie się rozczarować.

Zobacz również: Fabryka Absolutu – recenzja książki. Klasyka literatury czeskiej dalej w świetnej formie

Źródło: The Hollywood Reporter

Adrian Hirsch

Miłośnik sztuki i popkultury w jednym. Najpierw ponarzeka na obecny stan Gwiezdnych Wojen, by następnie pokontemplować nad pisaną przez siebie postacią. Pozytywnie nastawiony do świata, choć nie brak mu skłonności do ironizowania rzeczywistości.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze