Fred Hechinger zagra Kameleona w Kraven The Hunter

Sony mocno inwestuje w swoją własną kinową odnogę uniwersum Marvela. Mają oni dostęp do całej galerii złoczyńców Spider-Mana, z której to nie wstydzą się korzystać. Po sukcesie dwóch części Venoma wytwórnia Sony Pictures nie zamierza się zatrzymywać. Na horyzoncie swego czasu pojawił się film Kraven The Hunter, do którego obsady właśnie dołączył Fred Hechinger.

Sony obrało bardzo nietypowy sposób na wykorzystanie swojej licencji do Spider-Mana. Albowiem ich odnoga uniwersum opiera się na ekranizacjach, gdzie głównymi bohaterami są…jego złoczyńcy. I jak na razie wychodzi im to na dobre. Spider-Man wygodnie wyleguje się w MCU, z czego Sony Pictures ma wielkie zyski, a z resztą postaci robi, co chce i też zarabia krocie.

Jednym z takich projektów jest Kraven The Hunter. Film będzie opowiadał o losach pochodzącego z Rosji łowcy zwierzyny. W głównej roli zobaczymy Aarona Taylor-Johnsona. Komu jednak przyjdzie zagrać u jego boku? Z ostatnich doniesień wiemy, że do obsady dołączył Russell Crowe, a informacje z ostatniej chwili donoszą, że w produkcji zagra również Fred Hechinger. 

Zobacz również: Krime Story. Love Story – recenzja filmu. Ale, że o co chodzi?

Aktor ten grał wcześniej w takich produkcjach jak serial HBO Biały Lotos, Pam i Tommy czy dość chłodno przyjęta Kobieta w Oknie. Kogo sportretuje ten artysta? Według serwisu Deadline Kameleona.

W komiksach jest on bratem Kravena. Pochodzi z Rosji, a jego umiejętności polegają na wybitym maskowaniu się, wtapianiu w otoczenie i udawaniu innych postaci. Co warte podkreślenia, dla samej historii Spider-Mana jest to złoczyńca bardzo ważny. Zaliczył on bowiem debiut w Amazing Spider-Man #1 w roku 1962. Czyni go to pierwszym przeciwnikiem Człowieka Pająka w historii.

Kiedy wyjść ma sam Kraven The Hunter? Choć pierwotna data premiery to 13 stycznia 2023 roku, wszystko może się jeszcze zmienić. Jednak jeżeli mało wam Marvela w wydaniu Sony, to już 1 kwietnia tego roku na ekranach kin zobaczymy Morbiusa z Jaredem Leto w roli głównej.

Zobacz również: Pies – recenzja filmu. Ale to miała być komedia, halo...

Źródło: Deadline

Adrian Hirsch

Miłośnik sztuki i popkultury w jednym. Najpierw ponarzeka na obecny stan Gwiezdnych Wojen, by następnie pokontemplować nad pisaną przez siebie postacią. Pozytywnie nastawiony do świata, choć nie brak mu skłonności do ironizowania rzeczywistości.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze