Armada, tom 2 – recenzja komiksu. W oparach moralizatorstwa

Na półkach sklepowych wylądowało drugi zbiorczy tom serii Armada. I jak pierwszy, zawierający zeszyty 1-4 skradł moje serce, tak ten z zeszytami 5-8 ostudził mój entuzjazm.

Kończąc premierowy tom zbiorczy serii Armada, zastanawiałem się czym uderzą twórcy wraz z kolejnymi odsłonami. Wiecie, w końcu w pierwszych czterech zeszytach było niemal wszystko – brutalne i niespodziewane śmierci, okrutna strona komunizmu, zagwozdki natury moralnej. Pierwsza strona tomu drugiego – samobójczy atak terrorystyczny. Och, okej…

Zobacz również: Sandman, tom 4: Pora Mgieł – recenzja komiksu

Tom drugi Armady składa się z czterech zeszytów – Gra Pozorów, Strefa Nadzoru, Ludzka Natura oraz ’J.VJ,..’\_ (serio). Naszą lekturę zaczynamy właśnie od tego ostatniego. Historia w nim zawarta należy do tych z typu biedni rozpaczliwie potrzebują pomocy, a bogaci nie chcą im pomóc. To szlachetna idea, ale w opowiadaniu czuć było ciężką rękę. Warto nadmienić, że w tym zeszycie mamy niesamowitą dwustronicową rozkładówkę, na której bohaterowie poruszają się po panelach będących jednym ciągłym rysunkiem wnętrza/zewnętrza statku. Jest to przepiękny kawałek rysunku, tak dobrze zaprojektowany i wykonany, że dłonie same składają się do oklasków.

armada

Z nierówności klas społecznych przechodzimy płynnie do wojny i feminizmu. Gra Pozorów opowiada o przygodach Navis na planecie, którą od lat toczy wojna. Poruszany tam jest wątek bezsensowności konfliktów zbrojnych, ale również roli kobiet i mężczyzn w nich. Najjaśniejszym punktem tego tomu niewątpliwie jest Strefa Nadzoru, gdzie Navis włamuje się do więzienia opanowanego przez skazańców. Sporo tu akcji, napięcia i charyzmatycznych postaci. Czyta się to naprawdę dobrze, może właśnie dlatego, że brakuje tu wykrzyczanej oczywistości na temat społeczeństwa przez autora.

Zobacz również: Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a – recenzja filmu. W obronie serii

Na sam koniec zostało nam wielkie wydarzenie – Ludzka Natura, czyli nie takie do końca wymarzone spotkanie Navis z jej podobnymi. Tu również mamy bardzo dosadny komentarz na temat – nomen omen – ludzkiej natury i młodszego pokolenia. Naprawdę kilka mocnych scen, ale ten zeszyt wydaje się dosyć tandetny i niewnoszący za wiele do świata Armady.

armada

Całość niestety mocno bije moralizatorstwem – znacznie, ale to znacznie bardziej niż cztery poprzednie zeszyty. Krzyk Navis (autora) niezadowolonej z tego, jakie zasady rządzą światem ocierał się wręcz o groteskę. Niemniej, to wciąż wybitny kawałek komiksu. Już pal licho, że podnosi wiele kontrowersyjnych kwestii czy zawiera w sobie sporo mocnych scen – świat wykreowany w tej serii jest po prostu niezwykle oryginalny. Nawet przy stosunkowo słabszych historiach, mój apetyt nie zmalał i czekam, gdy światło dzienne ujrzy trzeci zbiorczy tom tej epopei kosmicznej, jaką jest Armada.

Plusy

  • Podnosi wiele ważnych i kontrowersyjnych tematów...
  • Świetny, pomysłowy świat Armady
  • Kilka naprawdę mocnych scen

Ocena

8 / 10

Minusy

  • ... ale za bardzo sili się na moralizatorstwo
Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze