Undertale – Czyli jak porwać tysiące graczy

Zobacz również: Inscryption – Recenzja gry. Geniusz gatunkowej żonglerki

Undertale jest już grą kultową. Cieszę się więc, że pojawiła się na mojej drodze życia, bowiem przywróciła moje zainteresowanie produkcjami indie. W dodatku jej spin-off, czyli Deltarune zdaje się być godnym następcą całej formuły, urozmaicając i ulepszając to, co zostało zaprezentowane w poprzedniczce.

Mam nadzieję, że produkcję tą będą sprawdzać następne pokolenia graczy. Jest niezwykle uniwersalna, inteligentna i po prostu dobra. Nie żałuje się ani minuty spędzonej przy grze, szczególnie że jest stosunkowo krótka jeśli podejmiemy się przejść ją tylko raz (o co trudno z tak charyzmatycznymi postaciami i dobrze skonstruowanym systemem, który grzebiąc w plikach gry, zapewnia niepowtarzalne doświadczenie za każdym razem, gdy decydujemy się wcisnąć przycisk „nowa gra”).

Dajcie znać jak po latach wspominacie Undertale. A jeżeli nie sprawdzaliście produkcji, to czy zamierzacie po nią sięgnąć.

Strony: 1 2 3

Adrian Hirsch

Miłośnik sztuki i popkultury w jednym. Najpierw ponarzeka na obecny stan Gwiezdnych Wojen, by następnie pokontemplować nad pisaną przez siebie postacią. Pozytywnie nastawiony do świata, choć nie brak mu skłonności do ironizowania rzeczywistości.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze