Projekt Cosplay, tom 1 i 2 – recenzja mangi. Poczuj wzloty i upadki cosplayera

Cosplay – wspaniała sztuka łącząca w sobie wiele rozległych dziedzin, weekendowa zajawka, tudzież ci dziwni ludzie w strojach. Każdy ma swoją definicję tego hobby, którego pierwsze oznaki pojawiły się w ubiegłym wieku na nowojorskim konwencie. Jednakże! Jeśli nie wiecie, o co chodzi i chcielibyście zapoznać się z cosplayem szerzej lub zwyczajnie zaczerpnąć niebywałej rozrywki to idealnie trafiliście. Zapraszam na recenzję mangi bogatej w krawieckie wykroje, stworzone na ich podstawie bajeczne stroje oraz miłosne podboje.

Projekt Cosplay to stosunkowo świeża manga, której pojawienie się w sklepach wywołało sporo uciechy wśród artystycznej społeczności. Szczerze nie mam najmniejszego pojęcia, dlaczego tak ciężko było mi przysiąść do niej przysiąść. Być może dlatego, że jest to ecchi. Dla niewtajemniczonych, są to japońskie postacie przedstawione w najbardziej stereotypowy sposób, w jaki odbiera je jeszcze stosunkowo duża część społeczeństwa. Czyli chociażby słodkie dziewczynki pokojówki utożsamiane z seksualnymi pragnieniami. Gdzie wgryzając się głębiej w cosplay i samemu tworząc pierwszy strój, możemy przekonać się na własnej skórze, że najpiękniej wygląda on na zdjęciach.

Proces tworzenia cosplayu jest często związany z frustracją czy licznymi oparzeniami oraz skaleczeniami. Doliczając do tego przed-konwentowy maraton z ograniczoną ilością spania (lub jego brakiem) wpadamy w niezłą mieszankę. Ale to właśnie dlatego ukończenie stroju powoduje niebywałą euforię oraz wewnętrzną dumę, że pomimo wielu wyrzeczeń nareszcie go ukończyliśmy. I o rajuśku, jak bardzo się tego nie spodziewałam, to manga Projekt Cosplay idealnie opisuje „powstawanie” nowego cosplayera w tej wielkiej rodzinie.

Zobacz również: Belle, czyli uwierzyć w siebie. O najnowszym anime, które podbija polskie kina

Projekt Cosplay — tom 1 i 2

Zobacz również: Spy X Family, tom 8 – recenzja mangi

Na początku pierwszego tomu zapoznajemy się z piętnastolatkiem Wakanem Gojo, który został osierocony przez rodziców jako mały chłopczyk. Mieszka on więc z dziadkiem, którego największą pasją jest tworzenie tradycyjnych lalek hina. Wakana uważa go za wzór do naśladowania, swojego mistrza, którego kunsztowi sam chciałby kiedyś dorównać. Codziennie stara się więc poświęcać swój wolny czas na doskonalenie umiejętności. Maszyna krawiecka, na której pracuje chłopak, ledwo daje radę, jednak nie poprzestaje on przez to szyć strojów dla lalek. Nasz niebywale uparty oraz ambitny bohater najlepiej czuje się jako outsider, co niestety niepokoi jego dziadka. Przez swoją odmienną wrażliwość i zainteresowana Gojo zaczyna zastanawiać się nad istotą męskości. Skrytość pogłębia dodatkowo brak chęci ze strony rówieśników do zawarcia znajomości — do czasu!

Nagle na drodze naszego bohatera staje zupełne jego przeciwieństwo, urokliwa oraz niezwykle popularna w jego szkole Marin Kitagawa. Losy tych dwóch bohaterów łączą się w chwili, gdy muszą oni uprzątnąć sale lekcyjne. Wtedy też Wakana otrzymuje bardzo ważną, życiową radę. Powinien się on nauczyć mówić szczerze, co czuje, by unikał wszechobecnego wysługiwania się jego osobą. Czy nie jest to trafne przesłanie do czytelnika, by sam zastosował tę zasadę w życiu? Uważam, że jak najbardziej.

Zobacz również: Undertale – Czyli jak porwać tysiące graczy

Akcja toczy się dalej, a losy naszych bohaterów ponownie trafiają na te same tory, by rozpocząć faktyczną historię tematu, któremu została poświęcona manga. Okazuje się, że Marin ubóstwia wykreowane postaci i wprost nie może się odpędzić od myśli, by wcielić się w jedną z nich.

Gdy nie ma się dostępu do odpowiednich materiałów oraz specjalistycznej wiedzy, wówczas działamy na własną rękę. Niestety nie zawsze wychodzi to dobrze. Gdy tylko jasnowłosa pokazuje swojemu przyjacielowi próbkę stroju, który sama uszyła, ten prawie zszedł na zawał. I to dosłownie. To dokładnie tego rodzaju moment, gdzie masz niebywałą radość z wykonywania jakiejś czynności, jednak wiesz, że nie jesteś w tym idealny. Wówczas przyjdzie osoba z większym stażem, która zacznie się irytować, widząc ilość błędów. „-No, młody, chodź mi latarkę potrzymasz w warsztacie. Aaa, gdzie ty świecisz, mi czy sobie?! Daj mi to, już sam zrobię to lepiej.”

Projekt Cosplay
Ilustracja z mangi

Zobacz również: Eden – recenzja 1. sezonu anime. Czy świat bez ludzi byłby lepszym miejscem?

W późniejszej części możemy dowiedzieć się nieco więcej na temat samego procesu powstawania stroju. Wykonanie szytej kreacji rozpoczyna się najczęściej od zebrania niezbędnych wymiarów ciała. Pomiary można wykonać, równie dobrze, będąc w przylegających do ciała ubraniach, jednakże w mandze jest zupełnie na odwrót. Próba zmierza obwodu klatki piersiowej czy chociażby długości nogi jest przeplatane osobliwymi zbliżeniami na wszelkie kobiece kształty. Dodają one dodatkowe elementy humorystyczne, jednakże w pewnym momencie występuje ich przesyt, przez co czytelnik może czuć się przytłoczony. I nie tylko on bowiem sam główny bohater, Wakana jest niezwykle zawstydzony samym faktem.

Pewnego dnia po szkole, bohaterowie wybierają się na zakupy w poszukiwaniu materiałów niezbędnych do wykonania cosplayu. Okazuje się, że wybranie samej peruki nie jest tak proste, łatwe i przyjemne. W ofercie mamy dostęp do niezliczonych kombinacji — krótkie, długie, kręcone, z grzywką czy peruki typu lacefront, które najbardziej prezentują się jak nasz prawdziwe włosy. A teraz wybierz jeszcze odpowiedni kolor! Biały nie zawsze oznacza biel śnieżnobiałą jak śnieg. Ten kolor jest na tyle ciężki, że może występować w dowolnych wariacjach odcieni. A gdyby wziąć pod uwagę różne grafiki prezentujące naszą ukochaną postać? Na splash arcie jej włosy mają zdecydowanie srebrny odcień bieli, a w grze połyskuje niczym jasny błękit. Początkowo idzie zwariować, jednakże wybranie koloru idealnego sprawia, że możemy pokazać się w pięknym stroju i na dodatek czuć się cudownie.

Gdy wreszcie Marin udaje się wyruszyć z ukończoną suknią na konwent, zaczyna się prawdziwa bajka. Dookoła niej znajdują się ludzie również poprzebierani za ulubione postacie oraz panuje niezwykła atmosfera. Każdy cieszy się, że może uczestniczyć w takim wydarzeniu. Nikt nie jest wytykany za swoją „inność”, bo wszyscy grają po jednej stronie barykady. To też sprawia, że sam Wakana Gojo zaczyna czuć, że tematyczne konwenty są jego konikiem. Po raz pierwszy spotyka się z tak szeroką akceptacją ze strony obcych ludzi, tym samym będąc pod ogromnym wrażeniem.

Zobacz również: Ghostwire: Tokyo – Recenzja gry. Uwierz w ducha

Mogłabym omawiać tę mangę na wiele różnych aspektów. Wszystko ze względu na to, że cosplay jest wspaniałym, kreatywnym hobby łączącym w sobie kilkanaście dziedzin. Reasumując jednak, Projekt Cosplay można uznać za dobrą formę rozrywki zarówno dla osób, które mają już swoje pierwsze stroje na koncie jak i tych, których ciekawi ta zajawka. Może i manga ta nie nauczy dokładnie jak używać maszyny do szycia, jednak na pewno dostarczy uciechę. Jeśli nie zejdziecie na zawał z powodu podniesionego ciśnienia po ujrzeniu kobiecych darów natury — droga wolna. Podobnie, jeśli przy czytaniu ważny jest dla was aspekt humorystyczny połączony z warstwą merytoryczną.

Plusy

  • Można nauczyć się o podstawach procesu tworzenia strojów szytych
  • Ciekawy wątek romantyczny dwójki bohaterów
  • Czytelnik ma wiele okazji do pośmiania się

Ocena

9 / 10

Minusy

  • Momentami za duża ekspozycja na kobiece dary natury
Weronika Sweeleo Zator

Miłośniczka gier na konsole starszej generacji oraz komputerowych tytułów fantasy i RPGów. Po godzinach robiąca cosplaye postaci z popkultury, które wcale nie są tak mobilne jak przedstawiają je twórcy gier. Kofeina i poduszki z nadrukami anime waifu to moi wieczni sprzemierzeńcy („• ᴗ •„)

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze