Najlepsze filmy DC


Constantine (2005)


Przy całym zamieszaniu, jakie robią wokół się naczelni herosi DC, jak Superman czy Wonder Woman zapomina się o postaciach mroczniejszych i przy tym nieco ciekawszych. Jedną z nich jest John Constantine, bohater serii komiksów Hellblazer. Co prawda Keanu Reeves nie jest idealnym sobowtórem tej postaci, ale rola nonszalanckiego pogromcy piekielnych sił z papierosem w zębach doskonale do niego pasowała. Niemałe wrażenie robiła też androgyniczna Tilda Swinton w roli Gabriela i jaśniejący bielą Peter Stormare odgrywający Szatana. Reżyser Francis Lawrence uniknął kiczu, jaki często pojawia się w produkcjach z udziałem komiksowych bohaterów mających coś wspólnego z mocami piekielnymi, stawiając na nieco bardziej przemyślane motywy.


Batman – początek (2005)


Jeden z najbardziej przełomowych filmów w historii adaptacji komiksów DC. Po latach wygnania z dużego ekranu, Mroczny Rycerz na dobre powraca. Christopher Nolan uderza z otwierającą trylogię zupełnie nową wizją tego superherosa. Po tragicznej śmierci rodziców, a potem długich zmaganiach z samym sobą Bruce Wayne wędruje przez świat szukając ucieczki przed prawdą i przeznaczeniem do czasu, gdy na jego drodze staje Henri Ducard, członek Ligi Cieni, której celem jest walka ze złem. Mordercze treningi i doskonalenie nabranych wcześniej umiejętności czyni z Bruce’a niemal niezwyciężonego wojownika. Gdy wraca do Gotham, postanawia zmienić swoje miasto. I tak właśnie wygląda origin Batmana według Nolana – dla każdego fana gatunku pozycja obowiązkowa!


Historia Przemocy (2005)


Prawdziwy popis Davida Cronenberga, jak i wcielającego się w główną rolę Viggo Mortensena. Ten ostatni gra Toma Stalla, który prowadzi spokojne, sielankowe wręcz rodzinne życie. Wszystko się zmienia, gdy przybywa do niego pewien mężczyzna (Ed Harris), upominając się o przeszłość. Świetnie wyreżyserowana, mocna historia o człowieku, który próbuje uciec od czynów z dawnych lat. Jak to zwykle bywa u Cronenberga,  znakomicie nakreślony scenariusz współgra z niepowtarzalnym klimatem i zwrotem akcji, jakiego nie powstydziłby się żaden twórca.


Gwiezdny Pył (2007)


Na liście wskazującej najlepsze filmy DC nie mogło oczywiście zabraknąć filmu Matthew Vaughna. Oparta na dziele Neila Gaimana widowiskowa i niezwykle zabawna historia opowiada o Tristanie, młodym chłopaku, który obiecuje swojej ukochanej, że zdobędzie dla niej gwiazdę, która spadła po drugiej stronie Muru, oddzielającego małe angielskie miasteczko od magicznej krainy Stormhold. Jak to zwykle bywa przy wszystkim, co jest związane z Gaimanem, mamy ciekawie opowiedzianą historię i mnóstwo zabawy z konwencją.


Mroczny Rycerz (2008)


Filmy z Batmanem do czasu trylogii Nolana nie były obrazami, nad którymi bym się rozpływał. Dopiero reżyser Dunkierki przekonał mnie, że Batman równie dobrze co w komiksach radzi sobie i w kinie. Jednak kimże byłby Obrońca Gotham bez Jokera? Nieodżałowany Heath Ledger w swojej legendarnej roli pokazał, że naczelny przeciwnik herosa może być wykreowany zupełnie na nowo. Szalony, nieobliczalny, ale i piekielnie inteligentny igra z Batmanem, prokuratorem Dentem i komisarzem Gordonem w grę, w której jak sam twierdzi, nie ma żadnego planu.  Pełen napięcia obraz Christophera Nolana polecam z całą odpowiedzialnością nawet tym, którzy stronią od kina z udziałem peleryn i masek.


Watchmen. Strażnicy (2009)


Gdybym miał wymienić pięć rzeczy, które uratowałby wybiegając z domu przed pożarem, to jedną z nich byłby komiks Strażnicy. Dzieło na wskroś wybitne i ponadczasowe, a jego ekranizacja jest znakomitym potwierdzeniem powiedzenia, iż jabłko pada niedaleko od jabłoni. Produkcja reżyserii Zacka Snydera już samym wstępem przy wtórze pieśni Boba Dylana zapowiadała niezwykłe jak na kino superbohaterskie widowisko. Snyder dość wiernie podążał za dziełem Moore’a i Gibbonsa, niekiedy używając komiksowych plansz jako gotowych storyboardów, a muzyka z epoki wpasowuje się w napięty, zimnowojenny klimat. Ukłony również w stronę aktorów, w szczególności Jeffrey’a Deana Morgana i Jackie’go Earle’a Haley’a w rolach Komedianta i Rorschacha, postaci dalekich od obrazu dobrotliwego superbohatera.

Strony: 1 2 3 4

Czarek Szyma

#geek z krwii i kości. Miłośnik filmów, seriali i komiksów. Odwieczny fan Star Wars w każdej formie, na drugim miejscu Marvela i DC Comics. Recenzent i newsman. Poza tym pasjonat wszelakich sztuk walki, co zapoczątkowało oglądanie akcyjniaków w hurtowej ilości. O filmach i serialach hobbystycznie piszę od kilku lat. Ulubione gatunki to (oczywiście) akcja, fantasy, sci-fi, kryminał, nie pogardzę dobrą komedią czy dramatem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze