Słoneczny – recenzja książki. „Highway” THROUGH hell

Czuję, że pod kątem książek, jakie trafiają mi w ręce do zrecenzowania, los mi sprzyja. Kolejna w tym roku pozycja, na której się, łagodnie mówiąc, nie zawiodłem – choć przez lwią część czasu zdawało mi się, że będzie wręcz odwrotnie. Nowa książka Andrzeja Wardziaka zaciekawiła mnie już samym opisem z tyłu okładki. Zapowiadała ponury klimat, osadzony w rodzimych, współczesnych realiach. Tajemnice piętrzące się w zamkniętej przestrzeni starego pociągu zachęcały, by je odkryć. Fabuła jednak w trakcie lektury okazała się dużo bardziej pozytywnie pogmatwana. O czym więc właściwie opowiada Słoneczny?

Czerpiąc po chamsku ze wspomnianej okładki książki Słoneczny: Sławek, czterdziestoletni rozwiedziony programista, wyrusza w podróż pociągiem z Warszawy do Pragi, do swojej rodziny, by odwiedzić ciężko chorego ojca. Sama podróż pod osłoną nocy przyprawia bohatera o ciężki nastrój pełen niepokoju. Aby go przegonić bohater rozpoczyna wędrówkę między wagonami, obserwując innych pasażerów. Gdy zaczyna nawiązywać z nimi kontakt, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót. Każda minuta i każdy kilometr przybliżają Sławka do odkrycia straszliwej tajemnicy na temat ludzi i miejsca w którym się znalazł. Tu musimy urwać, bo mam wrażenie, że każde słowo nie tyle popsuje rozrywkę ponieważ przybliży do rozwiązania tajemnicy, co po prostu zmniejszy ładunek emocjonalny, którym w pewnym momencie dostajemy prosto w twarz.

Zobacz również: Czarna ambrozja – recenzja książki. Muzyka, której się nie oprzesz

Cała akcja rozpoczęła się jeszcze zanim główny bohater rozsiadł się w swoim przedziale. Senne koszmary, pobudka w ponurym, osamotnionym mieszkaniu, pełna grozy podróż przez opustoszałe miasto i wyczekiwanie na pociąg na peronie przywodzącym na myśl momenty ze słynnych horrorów. Od samego początku można było wyczuć ponury, przepełniony mrokiem klimat. Powiedzieć, że mi się spodobało, to jak nie powiedzieć nic. Pokochałem to, w jaki sposób autor klocek po klocku buduje świat oraz zarysowuje, z czym przyjdzie nam się mierzyć. Cieszyłem się, że mogłem na spokojnie odkrywać nawet nie tyle fabułę, co to, w jakie tony uderzy ta historia. Czy będzie bardziej przyziemna, podszyta psychozą czy kompletnie nadprzyrodzona? Ta nieoczywistość, która praktycznie przez całą lekturę trzyma nas za fraki, stanowiła dla mnie główny element rozrywki. Chociaż w miarę odkrywania kart właściwie przestała być rozrywką. Bo, jak wspomniałem, fabuła jest równie dobra. Ogólnie to tak – warto czekać.

Zobacz również: Cisza – recenzja książki. Koszmary ludzkiej egzystencji

Od wychwalania muszę przejść do elementu, który trudno jednoznacznie zaklasyfikować jako plus czy minus. Przedstawienie głównego bohatera – jego przemyśleń, lęków, wspomnień, psychiki – jest tak skrupulatne, że żadna operacja, którą wykonuje mózg Sławka, nam nie umknie. Każda myśl jest wyłożona od A do Z. Mimo że narrację prowadzono z trzeciej osoby, cały czas czułem, jakbym siedział w głowie Sławka i patrzył na świat jego oczyma. I, szczerze mówiąc – przy całym podziwie dla tej skrupulatności – z początku odrobinę mi to przeszkadzało. Ja rozumiem, że jak już zaczęliśmy rozkładać na czynniki pierwsze każde uczucie, to powinniśmy się tego trzymać. Czasem miałem jednak wrażenie, że jest to trochę niepotrzebne. Że w tym całym natłoku myśli, wspomnień, strachu, gubimy coś ważnego – główny wątek. Dopiero pod koniec dotarło do mnie, że te przeciągnięte opisy to jeden z klocków, które składały się w inny bardzo ważny aspekt tej opowieści. A jest nim główny bohater.

Zobacz również: Najlepsze horrory w historii

Sławek, dzięki wszystkim tym opisom, okazał się bardzo dobrze napisaną postacią. Jest wyrazisty, choć z początku jego panikarstwo strasznie irytuje. Po pewnym czasie jednak, gdy na dobre lądujemy w jego głowie, staje się jasne, że każda jego reakcja wywołana psychotycznymi sytuacjami, byłaby również naszą reakcją. Zaczynamy go rozumieć, wczuwać się w to, co przeżywa. Aczkolwiek mimo tego muszę powiedzieć wprost – nie wiem, czy każdy da radę polubić Sławka. Ja czułem się z nim związany przez bardzo długi czas, chociaż książka długa nie jest. Nie pałałem doń jakąś wyjątkową sympatią, ale nie był też kimś, kogo szczerze znielubiłem. W paru sytuacjach nawet mu kibicowałem. Innym razem współczułem. Jeszcze innym szczerze na niego kląłem. Nie jest „top of the top”, ale daje radę. O innych bohaterach nie będę mówić, ponieważ po pierwsze, przez większość czasu są jedynie tłem dla głównego wątku, a po drugie – poznanie ich samodzielnie sprawi czytelnikowi więcej frajdy.

Zobacz również: Podpalaczka – recenzja filmu. Serc widowni raczej nie rozpali

Sam świat otaczający Sławka również zasługuje na aprobatę. Opisy przestrzeni są tak samo dobitne jak atmosfera wszechobecnego strachu. Stare wagony, nocna jazda przez leśne pustkowia. Dziwni, tajemniczy pasażerowie, których po poznaniu chce się nieraz „odpoznać”. I chociaż autor nie przywiązuje do opisów otoczenia tak dużej wagi, co do nakreślenia psychiki Sławka, to wystarczająco dobrze oddaje niezbyt wesołe doznania towarzyszące podróży pociągiem. Mimo tego, że te ponure przestrzenie, w których Słoneczny umieszcza całą akcję, są przepełnione mrokiem, czuć, że w pewnych momentach chciałoby się tam przenieść. Tylko na krótką chwilę, rzecz jasna. Dzieje się tak, ponieważ opisy budzą spory sentyment u każdego, kto miał przyjemność bądź nieprzyjemność kiedyś taką podróż odbyć.

Bardzo podobało mi się, że Słoneczny do samego końca był bardzo nieoczywisty. I choć rozwiązanie było poniekąd wyłożone na ladę, to pewne jego elementy wymagały głębszego przemyślenia. Główny morał tej historii skłania do refleksji. Finał jest naprawdę mocny, czego przez większość lektury bym nie przypuszczał. Nie jest to powieść tak prosta jak mi się początkowo wydawało. A mimo tego wejście w tę historię nie sprawiło mi absolutnie żadnego problemu. To właśnie zasługa perfekcyjnie zbudowanego od pierwszych stron klimatu. Jak już się raz wsiąkło w ten mrok, w tą wyskakującą co chwila grozę, to ciężko się oderwać.

Zobacz również: Najlepsze komiksowe ekranizacje według Popkulturowców

Gorąco poleciłbym tę książkę ze względu na różne elementy. Na cudownie wykreowany klimat, sentymentalne otoczenie, w którym dzieje się historia, nieoczywistą fabułę, niespodziewanie mocną kulminację oraz refleksję, którą wywołuje w czytelniku. Łatwo w nią wsiąknąć, trudno się oderwać. Mnie osobiście bardzo trudno będzie o niej zapomnieć. Nie jest to czołówka wśród przeczytanych przeze mnie książek. Jednak powieść ta posiada różne aspekty, które sprawią, że długo będę pamiętał emocje, które towarzyszyły mi przez praktycznie całą lekturę. Reasumując – Słoneczny od Andrzeja Wardziaka to naprawdę warta przeczytania pozycja.

Autor: Andrzej Wardziak
Wydawca: Vesper
Premiera: 18.05.2022 r.
Oprawa: twarda
Stron: 254

Plusy

  • Cudownie zbudowany, gęsty klimat
  • Sentymentalnie zbudowane otoczenie
  • Ciekawa i wciągająca fabuła

Ocena

8 / 10

Minusy

  • Z początku przeciągnięte opisy uczuć głównego bohatera (z czasem zmienia się to jednak w duży plus :] )
  • Mało interakcji i charakterystyki pozostałych postaci
Czarek Szyma

#geek z krwii i kości. Miłośnik filmów, seriali i komiksów. Odwieczny fan Star Wars w każdej formie, na drugim miejscu Marvela i DC Comics. Recenzent i newsman. Poza tym pasjonat wszelakich sztuk walki, co zapoczątkowało oglądanie akcyjniaków w hurtowej ilości. O filmach i serialach hobbystycznie piszę od kilku lat. Ulubione gatunki to (oczywiście) akcja, fantasy, sci-fi, kryminał, nie pogardzę dobrą komedią czy dramatem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze