Znany mit został wydany w nowej wersji. Czy taka forma opowieści działa? Przed Wami recenzja komiksu z serii Świat Mitów pod tytułem Edyp.
Edyp i jego historia to zagadnienia omawiane bardzo często na zajęciach. Historię znamy – król Lajos porzuca syna, bo ciąży na nim klątwa, iż ten go zabije. Niemowlę przygarnia bezdzietny król Koryntu. Po latach młodzieniec słyszy przepowiednię, że zabije własnego ojca i poślubi matkę. Wystraszony ucieka z domu i zmierza w kierunku Teb. Nie wie, że ta decyzja przybliża go do spełnienia mrocznej przepowiedni.
Cieszę się, że owy tom wpadł w moje ręce. Zawsze byłem wielkim fanem mitologii, a odświeżona forma pozwoliła mi przypomnieć sobie całą historię, czego pewnie nie zrobiłbym sam z siebie. Mimo tego, że całą opowieść omawiałem niejednokrotnie w szkołach, kolejna lektura okazała się być jeszcze bardziej przyjemna. Komiks to chyba idealny sposób na opowiadanie mitów. Pozwalają na większe wczucie się w akcję, przybliżenie świata przedstawionego i zwyczajne wciągnięcie się.
Zobacz również: Wojna Światów – recenzja komiksu. Dark World 2.0
Zdecydowanie pomaga w tym warstwa wizualna. Plansze zaprojektowano w sposób profesjonalny i zmyślny, potrafiący wskazać dynamizm, ale także procesy myślowe bohaterów. Potęguje to poprawna mimika i anatomia. Postaci wzorowane na greckich posągach podbijają wrażenie tego co oglądamy, a ich sylwetki wydają się idealnie współgrać z charakterami. Nie inaczej wypadają projekty strojów czy miast, czytelnik bez problemu będzie czuł w jakim rejonie i czasie się znajduje.
Takie zabiegi, jak wykorzystanie tekstury, bądź łączenia klasycznego tuszowania z komputerowym rzuca się w oczy i zwyczajnie cieszy. Zadowala również pewna odwaga w prezentowaniu stworzeń, chociażby sfinksa. Przy rysowaniu potwora autorzy nie bawili się w cenzurowanie istotnych atrybutów. Cienie również są atrakcyjnie zaznaczone, nie są przesadzone, dobrze balansują między wykorzystaniem czerni, a ciemniejszymi odcieniami z palety barw.
Zobacz również: Batman – Biały Rycerz przedstawia: Harley Quinn– recenzja komiksu
Co do historii, niewiele mogę powiedzieć, jest ona w końcu znanym klasykiem. Z pewnością czytelnikom, którzy nie mieli okazji zapoznać się z mitem, taka wersja zdecydowanie przypadnie do gustu. Na minus mogę powiedzieć, że ta krótka opowieść nie jest jakkolwiek rozbudowana o żadne szczegóły, co sprawia, że jest to mimo wszystko bardzo skromna pozycja. Dużym jej plusem z kolei jest krótkie opracowanie z przypisami na samym końcu. Osobiście uważam, że gdyby takie materiały trafiały do szkół, przyswajanie wiedzy z lektur byłoby o wiele przyjemniejsze niż obecnie.