Przeznaczenie: Saga Winx – recenzja 2 sezonu. Szału nie ma, ale jest progres

Winx. Czy jest ktoś kto nigdy nie spotkał się z czymkolwiek związanym z tą franczyzą? Karteczki, naklejki i ich najpopularniejsze medium – serial animowany. 1 sezon adaptacji aktorskiej zebrał średnie oceny. Co nowego w tym sezonie?

Mamy historię wróżek w bardziej dojrzałym i mroczniejszym wydaniu. W porównaniu do cukierkowych seriali jest to spora zmiana. Jednak ten mrok jest bardziej umowny niż rzeczywiście straszny. Przeznaczenie: Saga Winx w kontynuacji dostarcza sporo teen dramy, romansów, szukania siebie, popowej muzyczki w tle, głupot i walki.

Po wydarzeniach w końcówce sezonu 1, gdzie szkoła (magii i czarodziejstwa?) została przejęta niczym Trybunał Sprawiedliwości w naszym kraju, dochodzi do poważnych zmian. Od teraz koniec kontrolowania magii, a czas na uwolnienie drzemiącej siły. Specjaliści natomiast mają nowego nauczyciela, który dogadałby się z Johnem Kreesem z Cobra Kai – Bez litości! Poprzedni nauczyciel zostaje skazany i ma zostać wywieziony do więzienia. Bloom używa starożytnej magii i okazuje się być wybrańcem.

Zobacz również: Blonde – recenzja filmu. Czarno-biały dramat

Na sam początek zaznaczę, że nie oglądałem oryginalnych animacji ani filmów. Nie będę skupiał się na porównywaniu serialu do materiału źródłowego, zmian charakterów postaci, kogo brakuje i wszelkich tego  typu różnic, które wprowadzono. Historia w tym sezonie i bohaterki są na tyle dobre, by nie jeździć tyłkiem po tarce. Wszyscy (żywi) bohaterowie pierwszej części powracają. Nową postacią jest Flora, kuzynka Terry, która jest najsłabszym elementem. To urocza i pomocna dziewczyna, ale jej wątek jest najmniej interesujący, bo sprowadza się do tego, że chce dołączyć do paczki. Natomiast wątki Musy i Stelli są o wiele ciekawsze. Ta pierwsza ma dość swoich mocy, które nie są tak efektywne i efektowne, a które to dostarczają jej cierpienia, więc zaczyna szkolenie na Specjalistę. Kilkuletnie szkolenie przechodzi w kilka dni, oczywiście. Stella natomiast zatraca się coraz bardziej. Utraciła chłopaka oraz ma dalsze problemy ze swoją matką. Trudność sprawiają jej obowiązki wynikające z jej statusu – politykowanie ją uwiera. Wątek ostatniej z Winx, Aishy, jest dość nudny. Ta zawsze poukładana dziewczyna pozwala sobie na odrobinę luzu i szaleństwa z nowym chłopakiem, i tyle.

Winx, Netflix, Abigail Cowen
Przeznaczenie: Saga Winx, kadr z 2 sezonu, Netflix

Niesympatyczna protagonistka

Nasz wybraniec, Bloom, posiada moc ratowania świata. Pradawna potęga, bla, bla, bla – nudy! Dodatkowo kradnie chłopaka koleżance, zachowuje się, jak pępek świata i naraża innych na niebezpieczeństwo, by dowiedzieć się wszystkiego, co chce wiedzieć. Co ciekawe, narracja portretuje ją jako postać pozytywną, z którą widz może się utożsamić. To myślenie życzeniowe, ponieważ Bloom budzi antypatię. Otrzymuje również bardzo dużego boosta, jeśli chodzi o moc – smoczy ogień. To wszystko czyni z niej najpotężniejszą postać w serialu. Nawet kontrolowanie tej siły idzie nadspodziewanie dobrze. To trochę jakby Harry Potter na 1 roku w Hogwarcie nauczył się wszystkich zaklęć i był lepszy od Dumbledora. W pewnym momencie nawet zacząłem sobie życzyć, aby główna bohaterka okazała się finalnie antagonistką. Mam wrażenie, że w takiej roli łatwiej byłoby polubić Bloom. Choć wątpię, aby na takie zakończenie zdecydowali się scenarzyści.

Zobacz również: Hokus Pokus 2 – recenzja filmu. Magia leży w umiarze

Co dobrego można powiedzieć o 2 sezonie?

W 1 sezonie przeciwnikami byli Spaleni – bezrozumne potwory, które atakowały wróżki. Tutaj z kolei mamy do czynienia z wiedźmami krwi. Są to przeciwnicy mający motywacje, żeby czynić wszelkie zło. Nie zawsze bywają dość przekonujące, aby w nie wierzyć, jednak stanowią o wiele lepsze wyzwanie i są ciekawszymi wrogami.

Przeznaczenie: Saga Winx w tym sezonie ma więcej ciekawych zwrotów fabularnych, zaskakujących śmierci oraz mniej nudy. W tych siedmiu odcinkach jest sporo nowej treści, jednak sama w sobie nie jest na tyle ciekawa, by zainteresować. Scena z przekazaniem mocy wygląda ładnie, a finalna transformacja też daje radę. Najciekawszą postacią dla mnie jest Beatrix, która balansuje na granicy dobra i zła, dzięki czemu jest postacią niejednoznaczną, a jej ruchy nie są aż tak łatwe do przewidzenia. Nigdy nie można do końca, z całą pewnością, stwierdzić w jakim punkcie się znajduje. Jej próba udowodnienia swojej wartości i walka o swoje są naprawdę ciekawe. Jest to zarazem postać, twarda, która nie użala się nad sobą i swoim losem non stop, a działa.

Winx, Alfea
Przeznaczenie: Saga Winx, kadr z 2 sezonu, Netflix

Konstrukcja świata leży i kwiczy

Niestety dalej Alfeia to szkoła, w której dzieje się wszystko… poza nauką. Serio widać tylko jedną lekcję. W kultowym Hogwarcie działo się dużo, jednak lekcje można było zobaczyć choćby w tle, a z kontekstu dało się zorientować, co to za przedmiot. Tutaj, poza lekcją Rosalind na temat pozbawienia kontroli, nie ma tak właściwie nic. Dziewczyny siedzą przy jakichś alchemicznych urządzeniach i w sumie tyle. Poza szkołą jest jakieś przydrożne miasteczko, gdzie są jakieś tam elementy magiczne, ale na dobrą sprawę w ogóle tego nie czuć. W tym świecie magii wszyscy używają współczesnych urządzeń – telefonów, Internetu itp. Dlatego wykorzystanie magicznego hologramu jest nielogiczne, skoro można równie dobrze nagrać wiadomość.

Zobacz również: Thor: Miłość i Grom od 5 października na DVD i Blu-Ray!

Aktorstwo jest wciąż… słabe

Przeznaczenie: Saga Winx wciąż nie może pochwalić się dobrym aktorstwem. W wykonaniu dziewczyn jeszcze nie jest tragicznie, jednak męskie postacie… to porażka. Jestem groźny, tylko spójrz na moją brodę – XD. Postacie, które rzekomo mają budzić grozę, wcale tego nie robią. Rosalind jest tego najlepszym przykładem. Potężna wróżka, której mocy nigdy za dobrze nie widać. No właśnie – są postacie o których mówi się, że są potężne, ale gdy przychodzi do udowodnienia tego, sprawiają wrażenie miernych i słabych.

Kadr z serialu
Przeznaczenie: Saga Winx, kadr z 2 sezonu, Netflix

Antagonista także jest nieprzekonujący. To ten rodzaj postaci, który zamiast działać woli wygłaszać długie monologi o sobie, swoich planach i potędze. Tak samo w innym momencie pojawia się ktoś ważny, kto może oczyścić z zarzutów Bloom przed wyrokiem, ale nie robi tego bo… no właśnie, dlaczego tego nie robi? Sceny, które skupiają się na emocjach i powinny być obronione aktorsko, leżą i kwiczą.

Oglądać, czy nie oglądać?

Podsumowując Przeznaczenie: Saga Winx w drugim sezonie zaprezentował wyższy poziom. Twórcy wyciągnęli wnioski i chwała im za to. W porównaniu do pierwszego sezonu jest dobrze. Jednak to wciąż serial przeznaczony dla nastoletniej widowni, odwołujący się do sentymentów i nostalgii do marki Winx. Dlatego też widzowie nie przepadający stricte za young adult, nie odnajdą dla siebie nic w tym serialu. Przeznaczenie: Saga Winx spełnia się jednak w swoim gatunku: prowokuje do tworzenia shipów i dostarcza dramy. Wątpię, by sezon 3 był przełomowy dla tej historii i nagle wyewoluował w dojrzalszą opowieść. Dlatego, jeżeli nie jesteś fanem gatunku, możesz śmiało odpuścić. Na pewno wiele nie stracisz.

Plusy

  • lepszy niż sezon 1
  • Beatrix
  • jak lubisz teen dramy polubisz ten serial

Ocena

4.5 / 10

Minusy

  • protagonistka Bloom
  • typowa teen drama
  • dłuży się
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze