Muzeum dusz czyśćcowych
Stefan Grabiński: jedyny polski klasyk opowieści niesamowitej. Maszynista widmowych pociągów, mediumista zabłąkanych dusz, geometra przestrzeni między światami. Nikt tak jak on nie potrafił spostrzec grozy przyczajonej w prowincjonalnych miasteczkach, w kątach starych mieszkań, pod podszewką zwyczajności. Nikt prócz niego nie poznał demona ruchu, białego wyraka i zabójcy czasu. Zapatrzony w Edgara Allana Poego, szybko zapomniany, po latach inspirował między innymi Stanisława Lema, ale długo czekał na ponowne odkrycie. Muzeum dusz czyśćcowych to nowy wybór najlepszych nowel tego mistrza grozy, ozdobiony stylowymi ilustracjami, których autorem jest Maciej Kamuda.
Zobacz również: Muzeum dusz czyśćcowych – recenzja książki. Polska literatura grozy 20-lecia międzywojennego
Stefan Grabiński to bardzo ciekawy i różnorodny autor. W trakcie kilkuset stron lektury tego imponującego tomiszcza możemy natknąć się na nawiedzone pociągi, stacje, kominy, na klatkę związaną z ogniem, wampira czy wręcz łamanie czwartej ściany, gdy bohater ma świadomość, że może wypaść ze swojego świata, jeżeli nagle się odkręci. Przez lata praktycznie zapomniany, dzięki takim tomom jak Muzeum Dusz Czyśćcowych może ponownie czarować czytelnika i wzbudzić w nim grozę. Grozę rozgrywającą się na dawnych ziemiach naszego kraju, co ma swój niepowtarzalny klimat i urok. Trzeba jednak pamiętać, by to porównanie do H.P. Lovecrafta traktować z pewnym przymrużeniem oka. Nie ma tu żadnego odpowiednika Wielkich Przedwiecznych czy powracających postaci lub przedmiotów jak Necronomicon.
Każde opowiadanie to oddzielna przygoda i nawet nastrój oraz emocje, jakie chcą one przekazać, bywają różne. Jeżeli jesteś fanem fantastycznej grozy nie z tego świata, a jednocześnie jesteś w szoku, że dobre 100 lat temu nasz rodak coś takiego właśnie pisał, to Muzeum Dusz Czyśćcowych zapewni tu wiele dobrej zabawy. I chociaż o jednych historiach zapomina się względnie szybko, to inne już potrafią naprawdę mocno wryć się w pamięć.
Moja przyjaciółka opętana
Jest rok 1988. Abby i Gretchen są najlepszymi przyjaciółkami już od czwartej klasy szkoły podstawowej. Pewien wieczór, wypełniony beztroską zabawą i nocnymi nagimi kąpielami w oceanie, nie kończy się jednak tak, jak by sobie tego życzyło rozbawione towarzystwo. Gretchen ginie w ciemności nocy, gdzieś w lesie, a gdy się odnajduje – nie jest już tą samą dziewczyną co kilka godzin wcześniej. Abby wyraźnie widzi, jak w najbliższych dniach Gretchen zamienia się w zaniedbaną, wulgarną, obcą jej osobę. Zaczynają się też dziać dziwne rzeczy za każdym razem, gdy Gretchen jest w pobliżu. Śledztwo podjęte przez Abby doprowadzi ją do zaskakujących odkryć. Zanim jednak ich historia dotrze do przerażającej kulminacji, o losie Abby i Gretchen zadecyduje jedno pytanie: Czy ich przyjaźń jest wystarczająco silna, by pokonać diabła?
Zobacz również: Szafa i pierścień, czyli Lewis i Tolkien – historia pewnej przyjaźni, część 2
Powieść, która można uznać za sentymentalną podróż w przeszłość, swoisty hołd oddany latom osiemdziesiątym. Hendrix nieraz nawiązuje do ikonicznych elementów z tamtego okresu czasu. Już same tytuły rozdziałów brzmią jak nazwy największych muzycznych hitów. Fani retro na pewno rozpoznają Total Eclipse of the Heart czy We got the beat. Elementu horroru oczywiście występują, tak jak i wątek opętania. Moja przyjaciółka opętana to przede wszystkim powieść o przyjaźni i dojrzewaniu – ze wszystkim tego urokami i cieniami.
Zew nocnego ptaka
Akcja Zewu nocnego ptaka dzieje się na przełomie XVII i XVIII wieku. Pośród bagien i subtropikalnych lasów leży osada Fount Royal. Na miasteczko spada grad nieszczęść – plony są marne, osadnicy chorują, pożary trawią zabudowana, od tygodni leje, a na domiar złego ginie miejscowy pastor i jeden z mieszkańców. Wniosek może być tylko jeden – winna musi być czarownica. Wytypowanie wiedźmy nie jest trudne – wystarczy nieco odmienna uroda, znamiona na ciele, niechęć do religii, no i te słomiane laleczki, a już w miejscowym areszcie ląduje Rachel Howarth – żona ostatniej ofiary. Burmistrz jest jednak praworządny, a jego osada to ostoja cywilizacji. Wiedźma bez wątpienia jest winna, ale aby sprawiedliwości stało się zadość, należy jej się proces. Burmistrz wzywa sędziego Isaaca Woodrowa i jego sekretarza Matthew Corbeta, których zadaniem jest osądzić czarownicę. Z pozoru oczywista sprawa zaczyna się jednak komplikować, gdy podczas śledztwa na jaw wychodzą skrzętnie skrywane tajemnice mieszkańców Fount Royal.
Zobacz również: Zew nocnego ptaka – recenzja książki. Nieprzyjazny “nowy świat”
Podobnie do poprzednio czytanej przeze mnie książki McCammona, tutaj również niezwykle obrazowe opisy świata przedstawionego stanowią prawdziwą siłę powieści. To, plus świetnie napisani bohaterowie, do których pała się prawdziwą sympatią, nawet jeżeli popełniają błędy i nie zgadzamy się z ich postępowaniem. Genialny styl pisarski autora to coś, dzięki czemu od początku do końca jesteśmy tą historią pochłonięci. Tutaj to nawet nie fabuła, choć bardzo ciekawa, zarówno główny wątek, jak i wszelkie poboczne, jest najważniejszym atutem, a właśnie sposób, w jaki McCammon wprowadza nas w ten brudny, nieprzyjazny świat.
Ten drugi
Lata trzydzieste XX wieku, urokliwe, sielskie miasteczko w Nowej Anglii, kolebce amerykańskiej kultury. Nastoletni bliźniacy Niles i Holland dorastają w typowej wielopokoleniowej rodzinie o emigranckich korzeniach. Mają diametralnie różne usposobienie, ale łączy ich bardzo silna, niemal telepatyczna więź. Ich ojciec zginął w makabrycznym wypadku, a matka, nie mogąc pogodzić się ze stratą, popadła w chorobę psychiczną. Chłopcy wiele czasu spędzają z babcią, z którą grają w surrealistyczną grę, a tymczasem na rodzinę spadają kolejne nieszczęścia…
Zobacz również: Ten drugi – recenzja książki. Co kryje się w trzewiach ludzkiego umysłu?
Ten Drugi to w Ameryce absolutna klasyka literatury grozy, w Polsce wydana kilkadziesiąt lat po premierze. Rozpoczyna się jako historia o dwóch kochających braciach, zabarwiona sielskim klimatem. Niles jest wrażliwym chłopcem o barwnej wyobraźni i bystrym umyśle, Holland z kolei jest skryty i często nieobecny, miewa dziwne pomysły oraz niemalże upiorne zapędy. Thomas Tryon wprawnie wplątuje w swój świat aurę grozy, rozrastającą się niczym drzewo, które stopniowo przykrywa fabułę mrocznym cieniem. Ten Drugi okazuje się mrocznym thrillerem psychologicznym, obnażającym niepojętość ludzkiego umysłu. W powieści Tryona każdy aspekt jest dogłębnie przemyślany, a przypadek braci znacznie bardziej złożony, niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Powieść, którą każdy szanujący się koneser literatury grozy powinien znać.
Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze
Oto jedna z najobszerniejszych polskich edycji opowiadań Edgara Allana Poe: trzydzieści siedem utworów w klasycznych przekładach i w unikalnym wyborze, obejmującym teksty niewznawiane od przedwojnia. Są wśród nich piękne i mroczne opowiadania miłosne: Morella, Ligeja, Eleonora; ironiczne moralitety o winie i karze, zbrodni i zemście, okrucieństwie i sumieniu: Bies przewrotności, Czarny kot, Beczka Amontillado, Serce – oskarżycielem; opowieści o zagadkach i tajemnicach świata, życia i śmierci: Złoty żuk, Zabójstwo przy Rue Morgue, Opowieść Artura Gordona Pyma z Nantucket; groteski, makabreski i mistyfikacje. Po raz pierwszy w Polsce ozdobą opowiadań Edgara Allana Poe są wyjątkowe ilustracje wybitnego irlandzkiego artysty, który jak mało kto odczuł ducha jego twórczości: Harry’ego Clarke’a.
Zobacz również: Kącik Mistrza Grozy #1 – Gniew; Roślinka; Ludzie, miejsca i rzeczy
Twórczość Edgara Allana Poego to kompendium geniuszu, jakie był w stanie stworzyć XIX-wieczny erudyta. W swoim krótkim życiu nigdy nie napisał powieści, jednakże kanon jego opowiadań stanowił inspirację dla późniejszych twórców fantastycznego horroru i literackiego kryminału. Zbiór Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze – pierwszy tak obszerny w Polsce – oferuje bezcenną możliwość zapoznania się z tym skarbem literatury. Czytanie Poego to zetknięcie z mistycyzmem. Opowieści z pogranicza horroru odznaczają się mrocznym, niepokojącym klimatem, twory miłosne smętną nostalgią, zaś te rozważające pojęcie śmierci to intrygujące i przerażające świadectwa ludzkich słabości. Autor dysponuje niezwykłym umysłem i elokwencją, przekazując czytelnikom przemyślenia nad egzystencją i znaczeniem śmierci. Zdolność logicznego myślenia najlepiej obrazują opowiadania kryminalne, które zapoczątkowały erę powieści detektywistycznych. Edgar Allan Poe to geniusz i jeden z najcenniejszych artefaktów w dziedzinie literatury, którego największą siłą jest upojny styl snucia opowieści – nie tracący w tym wydaniu, dzięki doskonałej pracy tłumacza, Macieja Płazy.
Wyspa doktora Moreau
Edward Pendrick, jedyny ocalały z katastrofy statku rozbitek, trafia na tajemniczą wyspę, którą zamieszkuje ekscentryczny, genialny naukowiec doktor Moreau oraz jego pomocnik Montgomery. Pasją doktora Moreau jest fizjologia – nieustannie pracuje nad krzyżowaniem rozmaitych gatunków zwierząt, wzbogacając je jednocześnie o ludzkie cechy. Te przerażające i makabryczne eksperymenty wkrótce wymykają się spod kontroli i na wyspie zaczyna się prawdziwy horror.
Zobacz również: Baśnie Braci Grimm Anime [1987] – horrory dziecięcych lat
Nazwisko Wells najczęściej kojarzy się z Wehikułem czasu albo Wojną światów. Jednak Wyspa doktora Moreau jest z wielu względów równie ważną powieścią co dwie powyższe pozycje. Opowieść o Moreau i wyspie zamieszkanej przez istoty powstałe w wyniku jego eksperymentów wydaje się dzisiaj bardziej aktualna niż zwykle. Jest głębszą refleksją nad naturą ludzką, darwinizmem, etyką prowadzenia badań naukowych i wiwisekcji, a także samym społeczeństwem. W obecnej dobie, gdy rozwój nauki oraz technologii nabiera coraz większego tempa, pytanie o to, jak daleko może posunąć się człowiek w swoim niepohamowanym pędzie za wiedzą jest nadzwyczaj trafne. Czy ma prawo bawić się w Boga, a jeśli tak, to czy potrafi ponieść za to odpowiedzialność?
Poławiacz
W Poławiaczu mamy dwóch ciężko doświadczonych przez los mężczyzn. Obaj w dramatycznych okolicznościach stracili rodziny. Starszy i już częściowo pogodzony z losem Abe bierze pod opiekę świeżo owdowiałego Dana proponując mu wspólne wędkowanie. Czynność ta pozwala im zająć czymś myśli i odreagować ból. Pewnego dnia, w drodze nad potok Holendra, zatrzymują się w przydrożnej knajpie. Howar, jej właściciel, usłyszawszy dokąd się wybierają, postanawia opowiedzieć im pewną historię. Długą historię, która wydarzyła się w tych okolicach przed dziewięćdziesięciu laty. Historię, która zarazem ma być ostrzeżeniem… No i właśnie ta historia stanowi sedno całej powieści. Urzekająca, tajemnicza, niepokojąca historia tytułowego Poławiacza.
Zobacz również: Poławiacz – recenzja książki. Pstrągi, szczupaki i zwłoki
Poławiacz to weird fiction w pełnej krasie – świat przedstawiony jest tak dziwaczny i tajemniczy, że sam w sobie powoduje ciarki. Powieść wykreowała sobie własną mitologię, która w jej obrębie sprawdza się świetnie, chciałoby się wręcz poczytać o niej więcej. I chociaż tempo akcji czasami trochę siada – zanim bowiem przejdziemy do głównego “mięsa”, trzeba zrobić do tego sporą podbudówkę – warto się tym nie zniechęcać, końcówka rekompensuje czas oczekiwania w zupełności. Opisując tę książkę, dobrze wspomnieć też o jednym, niedotyczącym już fabuły drobiazgu – Poławiacz fantastycznie prezentuje się na półce, okładka naprawdę mi się podoba. Klimatycznie ilustracje wewnątrz zresztą też niczego sobie.
Horrorstör
Coś dziwnego dzieje się nocą w Orsku. Coś niewytłumaczalnego, ktoś łamie regały Kjërring, tłucze szklanki Glans i roztrzaskuje szafy Liripip, ktoś chyba nawet zrobił kupę na jedną z kanap. Tak. Kupę! W każdym razie dzieje się tam coś, czego monitoring wyłapać nie może. Sprzedaż spada, a szefostwo wpada w panikę. Ktoś więc musi zostać tam na noc i zobaczyć o co chodzi. W parze z niebanalną historią idzie tu niebanalne wydanie – w formie znanego chyba wszystkim miłośnikom IKEI – katalogu. Poręczny format, miękka oprawa, skrzydełka – dzięki eleganckiej formie można do woli napawać się strachem, na jaki każdy z nas zasługuje.
Zobacz również: Horrorstör – recenzja książki. Ikea z piekła rodem
Fanom brutalnych horrorów mogę polecić tę książkę z marszu. Horrorstör nie bawi się w delikatności, autor wyraźnie świetnie się czuje w krwawych opisach. Od samego czytania ich robi się człowiekowi nieprzyjemnie. Fabuła niczego sobie, ciekawie się ją śledzi – przy czym warto jednak zaznaczyć, iż jest to raczej horror typu slasher, więc jego esencję stanowi nie wyrafinowana intryga, a zjawiskowe mordy i nieobliczalne potwory. Pomysł na umieszczenie akcji w sklepie pokrewnym do Ikei jest naprawdę ciekawy i dość oryginalny. Jedyne, czego żałuję, to to, iż Orsk (sklep meblowy) nie odegrał w powieści jakieś nieco ważniejszej roli. Ale wiadomo, nie można mieć wszystkiego.
Wilgość
Wilgość to zbiór opowiadań, który można krótko podsumować, jako nieoczywisty. Nieoczywisty w formie, nieoczywisty w treści. Nie jest to literatura łatwa, lekka i przyjemna, dla wielu czytelników będzie z pewnością wymagała wyjścia z własnej strefy komfortu, niejednego jednak pozytywnie zaskoczy i zapewni literacką satysfakcję.
Zobacz również: Wilgość – recenzja książki. Obskurny zew realności
Anna Maria Wybraniec ma swój oryginalny styl opowiadania: skąpy, acz wyrazisty. Odziera to Wilgość z klimatu, czyniąc antologię surową, nagą – dzięki temu bardziej niepokojącą. Autorka penetruje umysły swoich bohaterów, doszukuje się fobii i lęków, po czym obnaża je w pełnej krasie. Często zahacza o granicę surrealizmu: czytelnik zagląda w Wilgość jak w mętną wodę, nie wiedząc, co może się kryć pod powierzchnią. Opowiadania niekoniecznie przerażają, oferują nieco obszerniejszą gamę emocji. Bywają drażliwe, czasem odrażające lub frustrujące. Dominującym odczuciem jest jednak niepokój, którego czytelnik nie jest w stanie poskromić. Wilgość stanowi zatem uosobienie weird fiction.
Golem
Bohaterem powieści jest Athanasius Pernath, konserwator sztuki, jubiler i wycinacz kamei, mieszkający w starej kamienicy w Kogucim Zaułku w praskim getcie. Pewnego dnia odwiedza go tajemnicza postać i przekazuje mu księgę Ibbur, z prośbą, by naprawił uszkodzony inicjał. Kiedy zaczyna przeglądać jej zawartość, doznaje wizji, a słowa w nieznanym języku stają się dla niego zrozumiałe. W niewytłumaczalny sposób Athanasius Pernath trafia pomiędzy dwie rzeczywistości, połączone mityczną postacią Golema. Ten symbol ożywionej materii staje się łącznikiem pomiędzy dwoma światami: realnym i duchowym.
Zobacz również: Kącik Mistrza Grozy #2 – Najlepsze opowiadania Stephena Kinga
Egzystencjalistyczna powieść, która zachęciła mnie do zakupu przede wszystkim tym, że wchodziła w zakres mojego nadrabiania fantastycznej klasyki z lat 1900-1920. Historia jest intrygującym odwzorowaniem Czeskiej Pragi z przełomu XIX i XX wieku, zwłaszcza jej dzielnicy nędzy i getta. Ze względu na mocno ezoteryczny i artystyczny styl Meyrinka książka może być trochę kłopotliwa do czytania. Bardziej przyziemne wątki fabularne schodzą na dalszy plan i raczej zapomina się o nich niedługo po skończeniu lektury.
To, co naprawdę przyciąga, to ta tajemniczość, senność wręcz tych wszystkich wydarzeń. Tytułowy Golem pojawia się w tej historii, ale daleko mu do jakiegoś potwora Frankensteina czy przeciwnika dla herosa. Golem sam w sobie odzwierciedla głównego bohatera, będąc jedną z wielu tajemnic, których rozwiązania czytelnik musi poszukać sobie sam. Książkę Meyrinka polecam przede wszystkim tym, którzy chcieliby zgłębić klasyczną literaturę z początku XX wieku, scenerią i stylem miejscami zbliżoną do tego, co serwowali polscy pisarze tego samego okresu. Czytana szczególnie w nocy lub deszczowe dni, ożywia wyjątkowe pokłady melancholii i ducha dawnych dziejów, wciągając każdego, kto chciałby chociaż częściowo to poczuć.
Park Jurajski
Park Jurajski to popkulturowy fenomen. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku to od tej książki Michaela Crichtona zaczęła się wielka, trwająca do dziś fascynacja światem dinozaurów, która zaowocowała znanym i uwielbianym filmem pod tym samym tytułem. Powieść od filmu różni się jednak dość znacznie. Co prawda oś fabuły pozostaje bez większych zmian, ale już charaktery i zachowania niektórych postaci mogą wywołać u osób kochających filmową adaptację pewną konsternację. Mamy inny początek, znane z filmu wątki zostały poprowadzone w nieco odmienny sposób, różni się też zakończenie. Nie ma więc obawy o wtórność i nudę. W dodatku książka to typowy przykład prozy Crichtona: jest w niej trochę fantastyki naukowej, autor nie unika też filozoficzno-moralnych dywagacji, ale przede wszystkim – jest to wspaniała rozrywka z dynamiczną akcją i ciekawie wykreowanymi bohaterami.
Zobacz również: Park Jurajski – recenzja książki. Pierwsze welociraptory za płoty…
Książka Crichtona jest znacznie bardziej brutalna niż jej filmowa adaptacja, także dla głównych postaci. Okładkowy Tyranozaur, chociaż dostał dużo uwagi w wersji kinowej, w pierwowzorze wcale nie jest tak aktywny, momentami wręcz tracąc swoją grozę, a bardziej pokazując niewielki rozumek. W zamian za to więcej uwagi dostają pozostałe gatunki, które ze względu na inny przebieg wydarzeń niż w dziele Spielberga, działają tu praktycznie do samego końca. Książka znacznie bardziej akcentuje naukowe aspekty Parku, tak samo jak brutalne zderzenie naiwnych, dziecięco-kapitalistycznych bajań z brutalnością samej natury.
Park Jurajski czytany teraz z pewnością nie wzbudzi w nikim takich emocji jak 30 lat temu. Wiedza o dinozaurach przelana na papier też zdążyła się już w niemałej części zdezaktualizować. Mimo tego dzieło Michaela Crichtona to obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów Parku Jurajskiego. Oni będą szczególnie zaintrygowani tym, jak w oryginale wydarzenia potrafiły przebiegać z jednej strony podobnie, z drugiej zaś z kluczowymi zmianami.
Poradnik zabójców wampirów klubu książki z południa
Poradnik Zabójców Wampirów Klubu Książki z Południa to kolejna powieść Grady’ego Hendrixa, w której autor bawi się konwencją horroru, a zarazem odmalowuje portret zwyczajnej Ameryki przełomu lat 80. i 90. XX wieku. Hendrix zabiera nas do Charleston w Karolinie Południowej, na senne, podobne do setek innych przedmieścia, zamieszkałe przez klasę średnią. Bohaterkami swojej powieści uczynił kury domowe. Członkinie lokalnego Klubu Książki, dla których spotkania stanowią jedne z najbardziej ekscytujących chwil w pozbawionym głębszych emocji życiu. Przykładne żony, kochające matki, sumienne gospodynie domowe, po cichu marzące o wielkiej przygodzie, stają nagle w obliczu nieprawdopodobnego zagrożenia. Na ich osiedle sprowadza się tajemniczy, choć czarujący mężczyzna. Jedna z bohaterek książki zaczyna podejrzewać, że jest on polującym na dzieci wampirem. Ale czy ktoś jej uwierzy? Czy jest w stanie sama stawić mu czoła? I jaką cenę będzie musiała zapłacić za bezpieczeństwo swojej rodziny?
Zobacz również: Poradnik zabójców wampirów klubu książki z południa – recenzja całkiem przydatnego poradnika
Tytuł niniejszej książki trafnie uosabia jej zawartość. Poradnik zabójców wampirów klubu książki z południa to lekka, zabawna lektura osadzona w klimatycznych latach 80. na sielskich, amerykańskich przedmieściach. Grady Hendrix włada lekkim piórem i niebanalnym humorem, umiejętnie buduje klimat. Usypia tym czujność czytelnika, głównie po to, by niedługo potem zaszokować, przerazić lub zasmucić – Hendrix bawi się z czytelnikiem w podły, wyrachowany sposób. Poradnik zabójców wampirów to klimatyczna powieść lubująca się w napięciu. Łowcy Wampirów nie odnajdą w niej zbyt wiele świeżości, ale wielbiciele opowieści z dreszczykiem i członkowie klubów książki ceniący klimat i humor powinni bawić się dobrze.
Widma nad Innsmouth
Zbiór Widma nad Innsmouth pod redakcją Stephena Jonesa zawiera 16 opowiadań w mniejszym lub większym stopniu inspirowanych Widmem nad Innsmouth – jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów Lovecrafta. Miasteczko Innsmouth, kapitan Obed Marsh, Istoty z Głębin czy Ezoteryczny Zakon Dagona – te pojęcia znane są każdemu wielbicielowi mitologii Cthulhu, a pochodzą właśnie z tego opowiadania. Wśród autorów, których opowiadania znalazły się w antologii, mamy prawdziwą gwiazdę fantastyki, jaką jest Neil Gaiman, a także całą plejadę współczesnych mistrzów horroru: Ramseya Campbella, Briana Lumleya czy Guya N. Smitha. Dla fanów Lovecrafta rzecz obowiązkowa, dla fanów krótkiej formy w literatury grozy – bardzo ciekawa propozycja.
Zobacz również: Widma nad Innsmouth – recenzja książki. Plugawe wnuczęta Lovecrafta
Lovecraft – legenda literatury grozy, nie pierwszy raz wymieniany w tym rankingu – wciąż żyje w sercach i umysłach wielu fanów gatunku. Serię Kroniki Arkham tworzą współcześni pisarze, oddający hołd Lovecraftowi. Inicjatywa jest intrygująca, jej efekty jednak rozchybotane. Widma nad Innsmouth zawierają kilka zupełnie pozbawionych wyrazu tekstów, nieciekawych, banalnych i najczęściej nudnych. Szczególnie nieudolnie prezentują się teksty pisarzy, którzy usiłowali imitować styl HPL-a. Na szczęście tuż obok nich znajdują się wyjadacze pokroju Neila Gaimana, który swoim mrocznym, psychodelicznym opowiadaniem To tylko znowu koniec świata znacznie podniósł rangę zbioru.
Widma nad Innsmouth przypominają trochę starą skrzynię znalezioną na strychu: jest w mniej mnóstwo zakurzonych rupieci, ale i kilka skarbów. Czy warto w ogóle do niej zaglądać? Raczej tak. Fani literatury grozy znajdą tu trochę smaczków. Z kolei wyznawców Lovecrafta nie muszę przekonywać, bo pewnie już siedzą do połowy w skrzyni. Ci też zresztą powinni być usatysfakcjonowani, wszak w antologii czuć ducha Ojca Horroru.
Ranking przygotowali:
Patrycja Grylicka
Karol Żołowicz
Krystian Wierzbicki
Czarek Szyma
Olga Sawicka
Anna Paczkowska
Błażej Tomaszewski (grafiki)
Strony: 1 2