Teraz Dobrze?! – recenzja płyty. Artyzm czarnego humoru

Profesor Smok wypuszcza swoją trzecią płytę pod szyldem Brain Dead Familii. Teraz Dobrze?! to horrorcore przesycony czarnym humorem.

Dwa lata mijają od premiery poprzedniego albumu Profesora Smoka. Zły Puzzel stanowił świadectwo potencjału poznańskiego rapera: niebanalna liryka i charakterystyczny wokal pozwoliły mu zabłysnąć na polskiej scenie horrorcore’u. Album był ciekawy, nie uderzył jednak z odpowiednią siłą, pozostawiając lekki niedosyt. Dwa lata Profesor Smok czekał w ukryciu, uśpiony niczym Cthulhu, by przebudzić się i tym razem przywalić znacznie mocniej. Płyta Teraz Dobrze?! to bowiem skok kilka szczebli w górę na drabinie muzycznego rozwoju.

Pierwszy singiel, o jakże sympatycznym i niewinnym tytule Różowe Kucyki!, wprowadza odbiorcę w nastrój, jaki będzie mu towarzyszył na całym albumie. Teraz Dobrze?! to mieszanka różnorodnych styli i brzmień, utrzymanych jednak w podobnym tonie. Za warstwę muzyczną odpowiada, jak zwykle, Kazet. Większość utworów (choć nie wszystkie) zachowuje konwencję horrorcore’u. Smok łączy literacką fikcję z koszmarami życia realnego, dorzucając sporą dawkę czarnego humoru.

Zobacz również: Pezet – Muzyka Komercyjna – recenzja

Raper przejawia świadomość muzyczną, eksperymentując z nowymi brzmieniami. Na albumie znajduje się sporo świeżości, szczególnie w refrenach, często zaskakujących w perspektywie dotychczasowej twórczości Smoka. Teraz Dobrze?! to w dużej mierze zabawa rapem, zarówno stylistycznie jak i lirycznie. Prześmiewcze numery jak Biały Bandzior, Nowy Poziom Sarkazmu (N.P.S) czy Spocone Rączki podkreślają umiejętność ironizowania rzeczywistości i cięty język Smoka.

Raper znajduje również miejsce na ekspresję siebie. Otwierający numer, Ale Jaki Znów Horror? to dojrzały i szczery testament przeszłości, Fondo w lekkim stylu przywołuje melanżowe przygody. Kiedy Pękniesz? to bystra obserwacja współczesności, zwracająca uwagę na wąską granicę dzielącą ludzki umysł od szaleństwa. Król Smok w mroczniejszej formie obrazuje uzależnienie i zatracenie w używkach, ale o tym numerze później, wszak zasługuje na więcej uwagi. Album dotyka różnorodnych tematów, czasem na jednej szali kładąc śmiech i wkurw, upadek i zabawę, co – wbrew pozorom – tworzy sensowną, kompatybilną całość.

Zobacz również: Wilkołak nocą – recenzja filmu. Cukierek, czy psikus?

Największą siłą Profesora Smoka jest charyzmatyczny styl nawijania, połączony z rozwiniętymi umiejętnościami lirycznymi. Szybki i płynny wokal zabarwia emocjami i umiejętną tonacją głosu, co kontrastuje z typową w rapie, sztywną i monotonną nawijką. Gry słowne, nawiązania do popkultury i przekminki tak kreatywne, że ciężko pojąć, jak zwykłemu Mirkowi z Poznania udało się na nie wpaść (później podrzucę parę ciekawych cytatów).

Teraz Dobrze
Profesor Smok i Kazet

Jak wspomniałem we wstępie – Teraz Dobrze?! to skok w górę i wyraz progresu, jakiego dokonał Profesor Smok. Pod względem lirycznym nie jestem w stanie doszukać się choćby najdrobniejszego mankamentu. Wychowanek Słonia dawno już wyrósł spod ramion mistrza, a teraz stoi obok niego, na tym samym piedestale. Polska scena horrorcore’u, jak dotychczas deficytowa, rozwija się coraz prężniej, czego Smok jest niezaprzeczalnym dowodem.

Rewelacyjną robotę na płycie robią numery z gośćmi. Król Smok, powstały przy współudziale Słonia i Sariusa, to zdecydowanie najmocniejsze uderzenie, szczególnie za sprawą Mariusza, który swoją charyzmą idealnie wpasowuje się w Smokowe uniwersum. Raperskie trio stworzyło klimatyczny utwór, z którego mrok wylewa się z każdym wersetem. Na zwrotce w dźwięcznym Tytyryyy pojawia się Floral Bugs, wtórujący Smokowi w rozkminach i zabawie słowem. Piotr Cartman w Apokalipsie św. Smoka odsłania obraz ludzkiej degeneracji. Na płycie znajdują się również Paluch, Shellerini i Gibbs.

Zobacz również: Uśmiechnij się – recenzja filmu. O tym jak robimy dobrą minę do złej gry.

Ten ostatni jest niemałym zaskoczeniem, jednak zgrabnie wpasowuje się w rytmikę Fondo. Sam utwór byłby pewnie jednym z najlepszych na płycie, ciężko jednak nie odnieść wrażenia, że zawodzi warstwa muzyczna. Bit jest dźwięczny, ale monotonny i nie wywołuje efektu wow. Kazet mimo niewątpliwego talentu czasem zdaje się nie doganiać poziomu Smoka.

Motywy horrorcore są tu wyraziste i sugestywne. Smok umiejętnie używa odpowiednich słów, by wywrzeć jak największe wrażenie, skłaniając się często ku gore. Pod tym względem najlepiej sprawdza się BDF Hacjenda, na łamach której raper roztacza wizję brutalnego horroru. Album nie funduje innowacji w zakresie gatunku, ale dobrze wykorzystuje znane motywy. To działa, ale na dłuższą metę potrafi zmęczyć – ostatnie dwa numery brzmią jak powtórzenie całego albumu.

Teraz Dobrze?! to świetna zabawa, przepełniona czarnym humorem i ironią. Fani czystego horrorcore’u powinni być zadowoleni z mocnych numerów jak BDF Hacjenda czy Król Smok. Niekonwencjonalne zwroty ku newschoolowym brzmieniom w refrenach mogą nieco zdziwić, tym bardziej, że czasem nie komponują się ze zwrotkami. Flow smoka jest fenomenalne, ale najlepiej sprawdza się na zwrotkach, bez narzuconych ram i ograniczeń. Toteż moim faworytem z płyty jest, będący storytellingiem utwór KC :-*, który stanowi esencję Profesora Smoka.

Teraz Dobrze?! to soczyste uderzenie horrorcore’u. Profesor Smok jako świadomy twórca nie ogranicza się do fikcji literackiej, sprawnie poruszając się po meandrach realności. Gry słowne i popkulturowe wstawki dodają smaczku i zapadają w pamięć. Trzeci album Smoka to świadectwo jego progresu muzycznego. Jest dobrze.

„Wciąż mam wolną rękę, jak Rodzina Addamsów”

„Bałem się zasnąć, jakby nad łóżkiem mi stanął Bill Cosby”

„Bit tak tłusty, że się na niego grzeje Clinton”ŚLEDŹ NAS NA IG

Źródło głównej grafiki: oficjalny plakat albumu

Plusy

  • Charakterystyczne flow
  • Liryka bogata w gry słowne i przekminki
  • Czarny humor

Ocena

7.5 / 10

Minusy

  • Powtarzalność
  • Bity, które czasem nie spełniają swojej roli
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze