Czarodziejki WITCH – tom 6 – recenzja komiksu

WITCH nie mają ani chwili wytchnienia. Z jednych kłopotów pakują się w drugie, a potem w kolejne. Mają do tego prawdziwy talent. Na szczęście wspólnymi siłami potrafią wykaraskać się z każdych tarapatów, ucząc się przy tym na błędach.

Każdy koniec jest nowym początkiem

Czarodziejki znajdują sposób na rozwiązanie problemów z królem Arim i zapewniają Kondrakarowi bezpieczeństwo. Na Ziemi jednak czekają na nie nowe kłopoty, które WITCH sprowadziły na siebie same. Ich krople astralne postanowiły się zbuntować i wymówić czarodziejkom posłuszeństwo. Ich wybryki odbijają się przyjaciółkom czkawką, muszą je więc powstrzymać zanim dostaną szlabany do końca życia.

Czarodziejki WITCH., Egmont
Czarodziejki WITCH., Egmont, tom 6, https://egmont.pl/Witch.-Czarodziejki-W.I.T.C.H.-Tom-6,67764226,p.html

Sprawa króla Ariego w tym tomie ma swój finał, choć muszę przyznać, że mało satysfakcjonujący. Mam wrażenie, że ten wątek został rozwiązany nazbyt pośpiesznie i niedbale. Najbardziej mi jednak brakowało porządnej autorefleksji ze strony samego króla Arkhany, który bardzo narozrabiał, a finalnie został wynagrodzony za swoje czyny. Obawiam się, jakie wnioski z tej historii mogłyby wynieść dzieciaki. Niemniej, wątek ten zawiera też bardzo dobre aspekty. Wielowymiarowe podejście do relacji Ariego z synem jest bardzo na plus. Czytelnik nie ma wątpliwości, że Ari głęboko kocha syna, choć widać, że jest to miłość naprawdę trudna.

Zobacz również: Czarodziejki WITCH – tom 4 – recenzja komiksu

Wątek na Ziemi jest natomiast bezdyskusyjnie lepszy, bardzo pouczający i poruszający. WITCH otrzymują ważną lekcję empatii i pokory. Ich krople astralne, które miały im służyć jako wsparcie w ludzkim świecie, kiedy czarodziejki musiały zajmować się misjami od Wyroczni, bardzo się zmieniły. Ten wątek przewijał się już w poprzednich tomach, jednak to właśnie w tym nabiera rozpędu i ma swoje rozwiązanie. Krople astralne otwierają swoje serca, które okazują się być pełne gniewu, pragnień i goryczy. Czarodziejki, skoncentrowane na czubkach własnych nosów, nie zauważają zmian, jakie zachodzą w ich sobowtórach i przychodzi im słono za to zapłacić. Z pomocą swojej nowej przyjaciółki, Orube, zażegnują kryzys, jednak szkody zostały już wyrządzone, a uczucia zranione. To gorzka lekcja, ale bardzo ważna.

– Kiedyś krople coś dla mnie znaczyły!

– Oczywiście! Woda była twoim… hm… jej żywiołem.

– Ale teraz dla mnie to tylko krople! Rozumiesz? Tylko krople!

Ponownie najbardziej zawodzi mnie wątek tajnych agentów, którzy uparli się na Strażniczki Kondrakaru. Pomijam, oczywiście, fakt że agenci działają niezgodnie z prawem, to w końcu komiks dedykowany również, a raczej przede wszystkim, dzieciom, zatem dbałość o takie szczegóły jest więcej niż niepotrzebna. Tajniacy są jednak zwyczajnie chaotyczni, a nawet nielogiczni. Działają surrealistycznie i nieźle działają mi na nerwy. Dajcie tym dziewczynkom spokój, do cholery…

Zobacz również: Czarodziejki WITCH – tom 5 – recenzja komiksu

Czarodziejki WITCH., Egmont
Czarodziejki WITCH., Egmont, tom 6, https://egmont.pl/Witch.-Czarodziejki-W.I.T.C.H.-Tom-6,67764226,p.html

Wiem, że nie muszę o tym ponownie wspominać, ale tego chcę. Wydanie tej serii jest naprawdę obłędne. Księga 6 zawiera komiksy z numerów 63–72 magazynu Czarodziejki WITCH. Ilustracje są piękne, a czytanie tego komiksu to podróż pełna sentymentu. Tym bardziej cieszy mnie, że nowe wydanie jest tak porządne, staranne i po prostu piękne. We wstępie tego tomu redakcja wspomina wydarzenia sprzed niemal 20 lat, kiedy to WITCH były hitem na całym świecie. Dla mnie, fanki sprzed lat, to miłe wspomnienia, lecz dla nowych czytelników to istotny kontekst.

Zobacz również: Wiedźmin. Ronin. Tom 1- recenzja komiksu. Youkai Geraltowi niestraszne

Powrót z wakacji zawsze jest smutny… A wszystko jest jeszcze smutniejsze bez światła najpiękniejszych wspomnień, które rozświetlają drogę do domu… Potem nastaje ciemność i wspomnienia znikają

Tom 6 domyka wątki rozpoczęte we wcześniejszych księgach, co dla mnie, czytelniczki, jest satysfakcjonujące. Rozterki kropel astralnych szczerze mnie zaangażowały i przejęły. Wręcz żałuję, pomimo satysfakcji, że ich wątek dostał swój finał, bo szczerze je polubiłam. Pozostaje mi żywić nadzieję, że powrócą w kolejnych tomach. Jest na to szansa, bo księga 7 jest już zapowiedziana.

Scenarzysta: Francesco Artibani, Bruno Enna,
Paola Mulazzi, Gulia Conti
Ilustrator: Alberto Zanon, Paolo Campinoti, Claudio Sciarrone, 
Alessia Martusciello, Gianluca Panniello, Giada Perissinotto, 
Federico Bertolucci, Elisabetta Melaranci
Wydawca: Egmont
Data wydania:  07.09.2022
Oprawa: twarda
Liczba stron: 324
Tłumaczenie: Joanna Szabunio

Plusy

  • Wątek kropel astralnych
  • Bardzo dobrze nakreślona relacja ojca z dzieckiem

Ocena

6.5 / 10

Minusy

  • Postrzeleni agenci specjalni
  • Finał wątku króla Ariego
Anna Paczkowska

Fanka dobrych (i niedobrych) seriali, wciągających książek, podcastów i płatków podusiaków (najpierw płatki, potem mleko!). Miłośniczka zwierząt, animacji i kdram. Wieczna nastolatka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze