Gang Zielonej Rękawiczki – recenzja. Robin Hood jest kobietą, a nawet trzema

Mam wrażenie, że ten serial pojawił się znikąd. Jakoś nie widziałam zapowiedzi, reklam czy informacji w ogóle. Mimo to polska nowość błyskawicznie znalazła się na pierwszym miejscu w topce seriali na Netfliksie. I wcale mnie to nie dziwi, bo to taki serial, który idealnie nadaje się na miły wieczór dla wielopokoleniowej rodziny.

Gang Zielonej Rękawiczki to podróż w przeszłość na wielu poziomach. Ośrodek opieki Drugi dom zatrzymał się w czasie dwadzieścia lat temu, ale w takim klimacie utrzymany jest cały serial. To taka produkcja, która mogłaby lecieć w telewizji w latach 90. i 2000 i cieszyć się ogromnym powodzeniem. Ma w sobie urok, ciepło i lekko zwietrzały, choć wciąż zabawny, humor.

Trzy najlepsze przyjaciółki, które są dla siebie, jak rodzina, czyli Alicja, Zuza i Kinga, są złodziejkami filantropkami. Kradną ale nie dla siebie, lecz dla potrzebujących, niczym Robin Hood. Niestety ostatni skok nie poszedł po ich myślach, a policja zaczęła deptać im po piętach. Kobiety postanowiły więc zaszyć się gdzieś, gdzie nie będą ich szukać – w domu opieki dla seniorów. Gang jednak nie wstrzymał swoich działań biorąc pod swoje opiekuńcze skrzydła mieszkańców ośrodka.

Zobacz również: Netflix – dlaczego cały czas do niego wracam?

Ten serial stoi aktorstwem. Naturalnie to główne bohaterki błyszczą w nim najbardziej, ale drugi plan w ogólnie nie odstaje. Każda z tych postaci jest wyjątkowa na swój sposób i pełna kolorytu. Polubiłam nawet czarne charaktery, które przecież powinny do siebie zniechęcać. Niestety nie jest do końca idealnie. Gdzieniegdzie jest trochę przesady, a postać policjanta jest wręcz odrobinę karykaturalna. Jednak Mirosław Zbrojewicz ma przy tym w sobie tyle uroku, że nawet nie ma nikomu tego za złe, bo po prostu lubię tę postać.

Gang Zielonej Rękawiczki, Netflix, Robin Hood
Gang Zielonej Rękawiczki, kadr z serialu | Netflix

Magdalena Kuta w roli Zuzy, Małgorzata Potocka w roli Kingi i Anna Romantowska w roli Alicji są, jak już wspominałam, wybitne. Kinga jest tą rozwrzeszczaną przyjaciółką, która dba o to, żeby zawsze coś się działo. Jest zwariowana, pełna życia i niepokorna. Zuza stanowi jej przeciwwagę. Stonowana, trochę nawet wycofana, ale otwarta na ludzi, zawsze ma rękę na pulsie. Alicja natomiast jest wyjątkowa, bo jest jasnowidzką. Z kart tarota i układy planet potrafi wyczytać, jakie kolejne ruchy gang powinien podejmować, a przyjaciółki jej słuchają, bo Alicja nigdy się nie myli. Ich relacja jest cudowna, łączącą je miłość, szacunek i troskę widać na pierwszy rzut oka.

Zobacz również: Rosaline – recenzja filmu. To nie musi być moja bajka

Gang Zielonej Rękawiczki to serial o obliczach starości. W kontraście do opowieści o samotności osób starszych, ich pewnego rodzaju nieporadności i naiwności, stoją główne bohaterki, które żyją pełnią życia, szukają miłości, ale i przygody na jedną noc, są spostrzegawcze, czujne i nie dadzą sobie wcisnąć żadnej ściemy. Będąc w wieku emerytalnym można być petardą głodną przygód i adrenaliny, jednak tak samo w porządku jest, kiedy w takim wieku chce się po prostu odpocząć. Pójść na gimnastykę na basen, posłuchać muzyki w miłym towarzystwie, trochę potańczyć czy napić się porządnej kawy.

Gang Zielonej Rękawiczki, Netflix, komedia
Gang Zielonej Rękawiczki, kadr z serialu | Netflix

Wielką zasługą tego serialu jest fakt, że przemawia ona głosem starszych ludzi, których tak rzadko słyszymy w popkulturze. Gang Zielonej Rękawiczki ma kupę roboty broniąc mieszkańców domu starości przed oszustami okradającymi ich metodą na wnuczka, samozwańczymi znachorami sprzedającymi święte powietrze czy nawet ich własnymi dziećmi chcącymi wyłącznie ich pieniędzy. Warto tutaj zaznaczyć, że jest to głos seniorów, nie młodzieży. Brak tutaj perspektywy tych wyrachowanych, chciwych dzieci, które zdają się być złe i pazerne. Nikt nie pyta dlaczego tak jest. Bynajmniej nie jest to z mojej strony zarzut, bo mamy w tych czasach kult młodości, a więc młodzi mają dużo przestrzeni, aby się wypowiedzieć, jednak warto pamiętać, że nie wszystko jest czarno-białe.

Zobacz również: Królowa – recenzja serialu. Marzenie mam, aby tak wyglądał świat

Gang Zielonej Rękawiczki to taki serial, których już się nie robi, a szkoda. Zapełnił pewną lukę, o której istnieniu nawet nie zdawałam sobie sprawy. Sprawił mi mnóstwo przyjemności przy oglądaniu i nieraz łapałam się na tym, że się uśmiecham, choć nie padł żaden żart – po prostu cieszyłam się, że oglądam coś tak miłego, kojącego i dającego nadzieję. Naturalnie próżno szukać tutaj logiki i gdyby zacząć zadawać sobie pytania… czy jednak trzeba to robić? Komu to potrzebne? A dlaczego? Zaproście przed telewizor rodziców, rodzeństwo, dziadków czy przyjaciół i po prostu dajcie się porwać tej historii, bo jest magiczna.

Plusy

  • Znakomite kreacje aktorskie
  • Prosty ale przyjemny humor

Ocena

6.5 / 10

Minusy

  • To opowieść tak naiwna, że dla niektórych może być ciężka do strawienia
Anna Paczkowska

Fanka dobrych (i niedobrych) seriali, wciągających książek, podcastów i płatków podusiaków (najpierw płatki, potem mleko!). Miłośniczka zwierząt, animacji i kdram. Wieczna nastolatka.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze