Minęło już kilka dni od premiery Wednesday na Netflixie i zachwyt nad tą produkcją nie gaśnie. I słusznie – Netflix ma talent do dobrych seriali. Oprócz produkcji filmowej i serialowej mają również smykałkę do udanych kampanii promocyjnych. Wspomniana Wednesday jest świetnym tego przykładem. Zobaczcie jak to się powinno robić.
Kampania marketingowa Wednesday rozpoczęła się na długo przed ogłoszeniem daty premiery serialu. Ciekawość fanów Rodziny Addamsów podsycały kolejne newsy, zdjęcia z planu, nagrania i plakaty. Akcja promocyjna została zaplanowana z rozmachem i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Duża jej część skupia się na przekroczeniu granicy szklanego ekranu. Postaci serialowe wchodzą do naszego świata – świata widza, a my możemy realnie uczestniczyć w ich. Na przykład możemy zapisać się do Akademii Nevermore przez ich oficjalną stronę internetową (link), do czego zachęca sama dyrektorka:
Zobacz również: Najlepsze seriale 2022 roku
O tym, że Jenna Ortega jest idealną Wednesday Addams, mogliśmy się przekonać również na długo przed premierą serialu. Jej kreację mogliśmy podziwiać w nagraniach wypuszczanych przy okazji różnych wydarzeń świata popkultury jak np. gala nagród Emmy:
Wednesday Addams zaistniała również osobiście w przestrzeni mediów społecznościowych. Powstało bowiem konto na Twitterze, które miałoby być prowadzone przez nią samą. Opis profilu: „Tortured writer, emphasis on torture.” Wednesday komentuje tam bieżące wydarzenia, wchodzi w interakcję ze swoimi obserwatorami, pisze o swojej rodzinie, przyjaciołach, hobby i upodobaniach. Konto nadal jest aktywne a każdy wpis to złoto!
Zobacz również: Wednesday – przedpremierowa recenzja serialu
Możemy tam przeczytać i zobaczyć inne genialne pomysły Netflixa na promocję. Np. taki, w którym nastoletnia udręczona pisarka skierowała spersonalizowaną wiadomość do pracowników Netflixa w USA. W windzie budynku wyświetlało się zdjęcie Wednesday, trzymającą kartę z napisem: „Ta winda jest jedyną rzeczą, która Cię dziś podniesie” (przyp. aut. w sensie podniesie na duchu).

Sezon świąteczny w Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się od późnojesiennego Święta Dziękczynienia. Zespół (super)kreatywny stojący za tą kampanią postanowił wykorzystać również tę okoliczność. Podróżni wracający do swoich rodzin mogli natknąć się na Wednesday nawet przy bramkach bezpieczeństwa na lotnisku. Genialny przykład wykorzystania nietypowej przestrzeni reklamowej. Nie widziałam jeszcze, żeby ktoś używał tacek w taki sposób. Przykładów można by mnożyć i założę się o moją głowę jeszcze przed dekapitacją, że nie koniec.

No dobrze, a co w Polsce? Jeden z lokali sieci bistro Charlotte w Warszawie przy pl. Zbawiciela przeprowadził 3-dniową akcję (23-25.11), przeobrażając restaurację w świat Wednesday.

Pomysł świetny i aż dziwi, dlaczego tak mało nagłośniony. Natknęłam się na nią zupełnym przypadkiem już w czasie ostatnich kilku godzin trwania akcji. Czemu restauratorzy zdecydowali się na dni w środku tygodnia a nie w weekend, kiedy najwięcej ludzi chodzi do restauracji? W przestrzeni medialnej pojawiło się zaledwie kilka bardzo lakonicznych wzmianek, które zostały opublikowane już w czasie trwania akcji a nie przed. W dodatku są to strony, zajmujące się analizą strategii marketingowych, a nie stricte dostarczaniem wiadomości. Na stronie internetowej Charlotte próżno szukać jakiejkolwiek informacji. Na ich Instagramie pojawił się zaledwie jeden wpis i jeden filmik. Mam poczucie zmarnowanego potencjału.
Zobacz również: The Crown – recenzja 5 sezonu. System nie zważa na jednostki
Jak widać za oceanem kampanie promocyjne przechodzą rewolucję – wykraczają poza tradycyjne płaszczyzny marketingowe i wchodzą w naszą przestrzeń w prawdziwie interaktywny sposób. Bohaterowie seriali uczestniczą w naszej codzienności a my możemy spotkać się z nimi a nawet rozmawiać jak z prawdziwymi osobami. Pewne nieśmiałe próby są podejmowane również na naszym polskim gruncie. Netflixowi i współpracującym z nimi agencjom marketingowym należą się gratulacje i słowa uznania. Chciałoby się tylko powiedzieć: chcemy więcej!