Nocny Kochanek
O Jeden Most za Daleko
Po dwóch mniej udanych płytach Nocny Kochanek powrócił w pełnej, heavy metalowej krasie. Płyta O Jeden Most za Daleko to powrót do muzycznych korzeni zespołu, brzmieniowo łączący w sobie klasyczny rock and roll, rock, heavy metal i jeszcze inne, ostrzejsze dźwięki. Jajcarski styl grupy w połączeniu z melodyjnymi utworami, wpadającymi w ucho tekstami i intensywnymi riffami to wciąż przepis na sukces. A tego w przypadku najnowszej płyty Nocnemu Kochankowi odmówić nie można. (K. Lewandowska)
half•alive
Give Me Your Shoulders, Pt. 1
Płyta, której kontynuacja nigdy nie powstała. To zbiór zaledwie siedmiu piosenek, wśród których nie ma słabej, niedopracowanej muzycznie czy tekstowo. Niesamowicie oddaje styl zespołu i jego dynamikę. Przekazuje uniwersalne porady, które mimo wszystko nie brzmią tandetnie, a na dodatek z łatwością wpadają w ucho słuchacza. Nie da się wskazać ani najlepszej, ani najgorzej piosenki – a to mówi samo za siebie. (A. Baluta)
Paluch
Kompot
Paluch swoim czternastym albumem po raz kolejny udowadnia, że jego styl z blokowiska to coś czego brakuje na polskim rynku muzycznym. Wśród panujących w polskim hip-hopie aktualnie trendów brakuje czasem typowego dla tego gatunku ulicznego brzmienia, co bez wątpienia poznański raper dostarcza słuchaczom. Jednak, pomimo utrzymującej się wysokiej formy rapera to najnowszy album upewnia w przekonaniu, że jego panowanie na szczycie może się niebawem skończyć. Warto, więc sprawdzić co jeszcze nowego ma do zaoferowania rap z Poznańskich bloków. (Konrad Zet)
Slash feat. Myles Kennedy and The Conspirators
4
Po czteroletniej przerwie Slash we współpracy z Milesem Kennedym i The Conspirators powrócił z czwartym wspólnym albumem o prostym, ale jakże symbolicznym tytule 4. Standardowo, połączenie umiejętności jednego z najlepszych gitarzystów z głosem jednego z najlepszych współczesnych wokalistów rockowych nie mogło zawieść oczekiwań fanów. Otrzymali oni album nieodstający od poprzednich płyt tych autorów, dodatkowo wzbogacony faktem nagrania go wspólnie, na żywo w studiu – jak za dawnych czasów. To płyta żywiołowa, obfitująca zapadającymi w pamięć melodiami i gitarowymi riffami, intensywnymi solówkami i wyjątkowym wokalem Kennedy’ego. Zdecydowanie kawał dobrego, klasycznego rocka, który każdy fan powinien choć raz wysłuchać. Dalej już powinno pójść samo.
(K. Lewandowska)
Beyoncé
Renaissance
Wielki powrót jednej ze światowych królowych popu po sześciu(!) latach przerwy w karierze fonograficznej. Następca znakomicie przyjętego krążka Lemoniade okazał się być absolutnie godny tego miana, a w warstwie muzycznej równie ambitny, co jego poprzednik. Przy tym jest to płyta dużo bardziej energetyczna, a momentami wręcz.. dyskotekowa. (K. Durajczyk)