Avengers, tom 6 – Powrót Gwiezdnego Piętna – recenzja komiksu

Avengers: Powrót Gwiezdnego Piętna to 6 tom o Mścicielach od Marvel Fresh. Czy wnosi coś ciekawego do całej serii?

Po ciekawym Wyścigu Upiornych Jeźdźców, Avengers: Powrót Gwiezdnego Piętna zabiera nas w równie metafizycznie nacechowaną podróż:

Avengers lecą w kosmos! Tam, w niesławnym więzieniu o rozmiarach galaktyki, szukają tajemniczej istoty obdarzonej mocą Gwiezdnego Piętna. Nie wiedzą tylko, czy ta nowa potęga stanie po ich stronie, czy spróbuje ich zniszczyć… a na dodatek muszą się mierzyć nie tylko z wrogami z całego kosmosu, lecz także z własnymi słabościami. Jaką rolę odegra w tej kosmicznie dalekiej wyprawie Czarna Wdowa? I kim okaże się nowy Starbrand

Zobacz również: Janusz Walczuk – Jan Walczuk – recenzja płyty

Avengers: Powrót Gwiezdnego Piętna
Kadr z komiksu Avengers: Powrót Gwiezdnego Piętna

Opis dystrybutora brzmi nieco jak wstęp do Wojen Klonów, niestety w przeciwieństwie do nich, komiks pozostawia wiele do życzenia. Szósty tom to typowa zapchaj dziura, która mimo dośc ciekawych założeń, jest niesamowicie chaotyczna. Sam Tom liczy zaledwie 112 stron. W tym czasie czytelnik zdąży dowiedzieć się kim jest Starbrand, jakie ma moce, skąd pochodzi i kto jest jego nowym nosicielem. Tylko właściwie nic to nie wnosi. Typowy filler ma kilka swoich udanych momentów, jak np. starcie Ghost Ridera ze Srebrnym Surferem, lecz poza tym wszystko trąci poziomem odmóżdżającego serialu. W tle opowieści przebijają się kadry sugerujące o dalszym losie zaginionego w prehistorycznej erze Iron Mana. Jednak jest to jedynie mrugnięcie okiem do widza, by nie zapomniał o swoim ulubionym bohaterze.

Poza tym niewiele to wnosi do całej opowieści, choć będąc zupełnie szczerym te kilka kadrów zainteresowały mnie bardziej niż reszta zeszytu. Jest to o tyle ciekawe, gdyż sam początek zapowiadał się dość obiecująco. Nawiązania do Ogrodu, Adama i Ewy, Betlejem i samych Narodzin wraz z trzema Królami. To wszystko jest tu obecne i muszę przyznać, że przełożenie tak znanej historii na świat komiksowy to udany pomysł. Żałuję tylko, ze nie został on odpowiednio pogłębiony i zaopatrzony w ciekawe tło. Bez tego czuję, że potencjał został zmarnowany. Brakuje tu jakiegokolwiek napięcia, czy większych emocji.

Zobacz również: The Sims 4: Simtymność – recenzja kolekcji

Avengers: Powrót Gwiezdnego Piętna
Kadr z komiksu Avengers: Powrót Gwiezdnego Piętna

Wizualna strona niestety również nie broni wypocin Jasona Aarona. Ed McGuinnes ewidentnie spieszy się w rysowaniu swoich kadrów. Postaci są niezwykle kreskówkowe i średnio dopracowane. Niejednokrotnie brakuje im wyrazu, a sceny mające wyróżnić chociażby nową zbroję Czarnej Wdowy, czy „strój” Blade’a, wypadają zwyczajnie blado. Doceniam chęci i ciekawe designy samych postaci, jednak ich przełożenie na materiał docelowy pozostawiają spore uczucie niedosytu. Na duży plus powyższy kadr otwierający tom i kilka przebitek z kosmosu, gdzie dynamizm potrafił wynagrodzić resztę w chociaż małym stopniu.

Podsumowując, nie był to długi komiks, więc zmierzamy już do końca. Avengers: Powrót Gwiezdnego Piętna sprawdzą się jako jednorazowy strzał, kiedy nie macie czego czytać. Jednakże, gdybym na podstawie tego jednego tomu miał zadecydować o sięgnięciu po resztę komiksów z serii, prawdopodobnie bym z niej zrezygnował.

ŚLEDŹ NAS NA IG
https://instagram.com/popkulturowcy.p

Plusy

  • Niektóre kadry
  • Walka Ghost Ridera ze Srebnym Surferem

Ocena

5 / 10

Minusy

  • Zdaje się być zrobiony na szybko
  • Mało angażujący
Jakub Kwiatkowski

Grafik i ilustrator, który stara się z tego żyć. Jak to w życiu studenta, bywa różnie, więc z miłości do popkultury przekładam też swoje wrażenia na teksty.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze