Sztuczna Inteligencja, a prawo autorskie w popkulturze

Kontrowersje pojawiły się, gdy aplikacja zaczęła być wykorzystywana do tworzenia utworów, które potem były komercjalizowane. Takie działania, przez brak konkretnych praw, związanych z niemożnością ich sprecyzowania, związanego ze świeżością sprawy, wywołują niemałe zamieszanie. Przykładem może być chociażby grafika, która posłużyła za plakat do najnowszej trasy Dawida Podsiadło: Przed i Po. Nadzorowany przez Osom Studios projekt inspirowany jest debiutancką okładką płyty artysty, Comfort and Happiness. Praca służąca za tło do typografii zdecydowanie robi wrażenie, więc wiele osób zaczęło doszukiwać się jej autora. Właściciel studia projektowego, Bartłomiej Walczuk w odpowiedzi na komentarz sugerujący wykorzystanie SI, przyznał rację internaucie. To prowokuje do zadania jeszcze większej ilości pytań. W końcu Sztuczna Inteligencja nie jest człowiekiem, którego można by spytać z czego inspirując się „ulepił” dane dzieło.

Artyści i rzemieślnicy, sami z siebie, nigdy nie tworzą czegoś z niczego. Każdy przejaw działalności artystycznej jest wynikiem pewnej absorbcji danych i przetworzeniu tego na własny styl, który potem służy za narzędzie do indywidualnej ekspresji. W tym wypadku ciężko jest określić w jakim stopniu generator opierał się na konkretnym dziele i w jakim stopniu je zmienił. Z pewnością można wykluczyć tu jakiekolwiek zawarcie idei, gdyż ona pozostaje po stronie użytkownika, który wklepał konkretne tagi w program, by uzyskać efekt.

Kwestię praw do okładki pierwszej płyty Pana Dawida myślę, że można pominąć, bo owe z pewnością leżą po stronie artysty, który mógł zezwolić na wykorzystanie utworu do stworzenia czegoś nowego. Problem zaczyna się wtedy gdy nie możemy wykluczyć, że SI oprócz tej jednej okładki posiłkowała się nawet kilkoma zdjęciami, czy obrazami do których prawa są zastrzeżone. Komplikację rozwiązać by można było w znacznym stopniu, gdyby generator posługiwałby się wyłącznie utworami, które zostały specjalnie stworzone do zlepienia go w jedno.

Zobacz również: Dawid Podsiadło – Lata dwudzieste – recenzja płyty

Sztuczna Inteligencja
Fot. Osom Studios – https://www.instagram.com/p/Cl3XjlPIlZP/

Rozwiązaniem mogłaby być np. sesja zdjęciowa osoby z kręconymi włosami i obraz w określonym stylu malarskim, dostarczony przez konkretnego wynajętego artystę. Czy tak właśnie było? Tego nie wiem. Pytań jest wiele i bardzo chciałbym poznać na nie odpowiedź. Liczyłem, że może uda mi się uzyskać jakikolwiek komentarz od studia, lecz wiadomość została niestety jedynie wyświetlona. Jak więc można uniknąć problemu nadużyć Sztucznej Inteligencji w przypadkach komercjalizacji? W prawdzie odpowiedziałem na to po części chwilę wcześniej, jak i w omawianym przypadku znaku 100-lecia PZŁ. Sądzę jednak, że odpowiedź można pogłębić i jednocześnie wskazać kilka rozwiązań, które mogą pomóc ze spokojnym sumieniem używać tego narzędzia.

Zanim do tego przejdę, chciałem wskazać jeszcze jeden, bardziej kontrowersyjny przykład. Jest nim najnowsza identyfikacja wizualna wydarzenia organizowanego przez Klub Twórców Reklamy. Organizacja jest włodarzem corocznego eventu, gratyfikującego najlepsze projekty graficzne. W najnowszej edycji przewodniczący zdecydowali, by promocyjne zdjęcia grupy jury były wykonane przez Sztuczną Inteligencję. Działanie takie wzbudziło liczne obawy wobec komentatorów i nagradzanych polskich grafików, typu Beata Śliwińska, czy Bartosz Kosowski.

Zobacz równieżPokolenie Ikea – recenzja filmu. Jednorazowy seks na chybotliwej komodzie

Niestety pisząc o tym nie da się jednocześnie nie wskazać zagrożeń jakie niesie ze sobą nowoczesna aplikacja. Tych, może okazać się więcej niż by się chciało. Zacznijmy od zmyślonego przykładu z perspektywy szarego, młodego obywatela. Jego mama bardzo lubi konie i od dawna marzy o wynajęciu artysty do namalowania jej obrazu z jej ulubioną rasą tego zwierzęcia. Niestety sytuacja finansowa rodziny na to nie pozwala. Syn, wiedząc, że zbliżają się urodziny mamy, pragnie sprawić jej niespodziankę. Wiedząc, że nie może pozwolić sobie na zakup oryginalnie namalowanego obrazu, generuje utwór, który spełnia jego oczekiwania, po czym drukuje go w zdecydowanie niższej cenie. Podarowując go mamie, jedynym zyskiem jaki z tego ma to jej szczęście.

To również dobry moment, aby napisać o obrazku wyróżniającym ten artykuł. Dodam, że piszę go czysto hobbystycznie i nie mam z niego żadnych korzyści materialnych. Dla ukazania szerokiego wachlarza zastosowań SI i pewnej autoironii, obrazek na samej górze również został wygenerowany przez Midjourney. Użyłem do tego hasła „Popkulturowy prawnik sądzący Sztuczną Inteligencję w sądzie”. 

Jest to zdecydowany przypadek użytku własnego, do którego młody człowiek ma absolutne prawo. Błędem byłoby z kolei wygenerowanie dużej ilości takich prac i sprzedawanie ich nawet w formie cyfrowej. Nie mówiąc już o wersji fizycznej, która dodatkowo mogłaby prawnie obciążyć drukarnię. Kolejny przypadek. Nowo założona firma otrzymała zadanie na przeprowadzenie castingu do głównej roli. Ze względu na ich pozycję rynkową nie mogą sobie pozwolić na czekanie i koszty związane z wyborem aktora do filmu. Tworzą więc obrazy, które pomagają im zwizualizować konkretnych kandydatów. Obrazy nie byłyby wówczas upublicznianie i służyłyby jedynie w formie badawczej.

Zobacz równieżAvatar: Istota wody – recenzja filmu

 

Problemem byłoby gdyby branża np. filmów dla dorosłych wykorzystała podobny generator do stworzenia obrazów/klipów kradnących wizerunek znanych osobistości. Takie działanie byłoby nie tylko okrutne wobec ofiar, ale także naruszałoby prawo do prywatności. Taki problem już istnieje na świecie od pojawienia się tzw. deep fake-ów. Jeszcze innym problemem związanym z tym samym zagadnieniem mogłyby być fałszerstwa, nawet na tle politycznym. Upozorowane wystąpienia, materiały promocyjne, przewroty, wzbudzanie konfliktów. To wszystko niestety staje się dzięki temu możliwe. Warto dodać, że owe generatory jednocześnie potrafią służyć w dobrych intencjach i niekiedy pozwalają odtworzyć nawet osobę, która zmarła w trakcie kręcenia danej produkcji.

Taki zabieg zastosowano w filmie Szybcy i Wściekli 7 z postacią Briana, w którego pierwotnie wcielał się tragicznie zmarły Paul Walker, którego zastąpili na planie jego dwaj bracia. Na ich twarze nałożono wizerunek aktora, a jego głos wygenerowano na podstawie mowy rodzeństwa. Rodzina wyraziła zgodę na ten zabieg, więc prawnie wszystko się zgadzało. Z resztą podobnie odtworzono głos chorego na raka krtani Vala Kilmera (w Top Gun: Maverick i jego autobiografii Val), który został oparty o jego nagrania z młodości. Aktor wystąpił w filmie poruszając jedynie ustami, do których został potem doprojektowany dublaż.

Zobacz równieżTop Gun: Maverick – recenzja filmu

Ostatnim przykładem niech będzie, wracając do początku eseju, branża graficzna. Wspomniałem już, że generatory świetnie spisują się jako narzędzia do zabawy. Gdy używa się ich właściwie, są też genialnym rozwiązaniem do czerpania inspiracji. Jeśli takie aplikacje można by wykorzystać do stworzenia kilku przykładów do moodboardu (np. do logo, ID, czy concept artu), mogłoby to znacznie poszerzyć horyzont twórcy i przyczynić się do lepszych docelowych efektów pracy. Podobnie w przypadku zwiększania jakości zdjęć. Istnieją generatory, które za pomocą algorytmów poprawiają wygląd rozmazanych twarzy, co może być pomocne nie tylko w branży fotograficznej, ale nawet w kryminologii.

Zagrożeniem w tym przypadku byłoby, gdyby przykładowy zleceniodawca, posiadający firmę, zrezygnowałby z wynajęcia kogoś do stworzenia np. identyfikacji wizualnej i sam uznał przykłady z generatora za gotowce, które wykorzysta potem do budowania swojej marki. Nie możemy wykluczyć, że druga osoba, posiadająca bliźniaczą w kwestii branży firmę również użyje tego samego dzieła do swojego marketingu. W przypadku takiej sytuacji wśród projektantów, jesteśmy w stanie zbadać jak wyglądały przygotowania do stworzenia takiej identyfikacji i wniknięcia w cały proces z jego dokumentacją.

Kończąc, twórca zawsze ma w pełni kontrolę nad projektem i sam wie, kiedy oddzielić granicę inspiracji od kopiowania. Sztuczna Inteligencja nie ma takiej bariery, jednocześnie uniemożliwiając nam weryfikację jej rozwiązań. Tam pozostaje jedynie historia wyszukiwania i folder pobrane.

Zobacz równieżCreed 3 – recenzja filmu. Majors time!

ŚLEDŹ NAS NA IG
https://www.instagram.com/popkulturowcy.pl/

Strony: 1 2

Jakub Kwiatkowski

Grafik i ilustrator, który stara się z tego żyć. Jak to w życiu studenta, bywa różnie, więc z miłości do popkultury przekładam też swoje wrażenia na teksty.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze