Największa platforma streamingowa słynie głównie z seriali. To one podbiły serca widzów na całym świecie. Filmowa oferta Netflixa była zawsze nieco skąpsza, choć ostatnio zaczęło się to zmieniać. Streamingowy gigant przez uprzednich kilka lat wyprodukował garść fantazyjnych tytułów, wśród których nie brakuje kandydatów do Oscara. Oto one – najciekawsze, najzabawniejsze lub najmądrzejsze, a z pewnością najlepsze filmy Netflixa.
Zobacz też inne nasze rankingi i zestawienia:
Najlepsze filmy 2023 roku
Ranking seriali MCU
Najlepsze seriale 2022 roku
Ballada o Busterze Scruggsie
Zestawienie zaczynamy pozycją o tyle wyjątkową, iż nie jest to pełnometrażowy film, lecz antologia łącząca sześć krótkich historyjek. Bracia Coenowie, niczym legendarni bracia Grimm, opowiadają bajki, tym razem nieprzeznaczone dla dzieci. Żartobliwe opowieści z krainy kaktusa i rewolweru, pełne kwaśnych żartów i groteski, kontrastują z poważnymi, niemalże filozoficznymi moralitetami. Ballada porusza melancholijnym obrazem smętnej prerii, by za moment zachwycić niebiańskimi krajobrazami. Coenowie stworzyli dzieło niepozorne, acz warte uwagi. Za każdym razem, gdy do niego wracam, towarzyszą mi inne emocje, a wydźwięk poszczególnych opowiastek i zawarty w nich morał zdaje się przemawiać innym głosem.
Król
Król, z fenomenalnym Timothée Chalametem w głównej roli, zaskakująco dobrze oddaje realia zmierzchającego średniowiecza, będąc przy tym opowieścią uniwersalną. Książę Hal, któremu królewskie komnaty i poczucie obowiązku są bardziej obce od smrodliwych karczm i smaku wina, niespodziewanie zasiada na tronie. Król to nie bajka o męstwie i bohaterstwie, lecz wiarygodny obraz krwawego, nieprzyjemnego średniowiecza i ciężaru, jakim obarcza niedoświadczonego chłopca brzmię korony.
Diabeł wcielony
Film idealny dla fanów twórczości Stephena Kinga. Ameryka jako pozornie przyjazne i sielskie do życia miejsce, przepełnione jednak złymi ludźmi, których napotyka na swojej drodze młody mężczyzna. Każda negatywna postać uosabia jakiś odcień zła, przejawiając okrucieństwo lub wyrachowanie, czyniąc zło z nienawiści, z konieczności, lub honorowych pobudek. Mocna produkcja, której wstyd nie znać z racji na fenomenalną obsadę. W głównych rolach m.in. Tom Holland, Robert Pattinson, Sebastian Stan, Jason Clarke.
Irlandczyk
Trzy i półgodzinna uczta dla koneserów gangsterskiego kina, nostalgicznie odwołująca się do ostatnich trzech dekad ubiegłego wieku, kiedy ten gatunek przeżywał swój najlepszy okres. W głównych rolach legendy aktorstwa – Al Pacino, Robert De Niro, Joe Pesci. Tych dwóch ostatnich błyszczało w kultowych Chłopcach z ferajny i Kasynie z lat 90.. Martin Scorsese, zapewne po raz ostatni, skompletował unikatową obsadę i stworzył to, w czym doszedł do perfekcji – porządne gangsterskie kino.
Psie pazury
Nominowany do Oscara w dwunastu kategoriach, zdobywca Złotego Globa za najlepszy dramat. Kolejny raz w tym zestawieniu western, Psie pazury nie odznaczają się jednak humorem i frywolnością braci Coen. To wykalkulowany, melancholijny dramat, pochylający się nad zawiłością międzyludzkich relacji. Powolny i subtelny, nie gwarantuje emocjonującej akcji, choć emocji i uczuć na ekranie nie brakuje. Widz musi jednak włożyć wysiłek, by je zrozumieć i odczuć.
[Zobacz naszą recenzję]
Klaus
Baśń o Świętym Mikołaju opowiedziana na nowo. I choć podprogowy przekaz znamy już dobrze z groma podobnych produkcji, Klaus na tym nie traci. Sposób, w jaki przemawia do widza – nie ważne, czy mówimy o pięcioletnim połykaczu słodyczy czy o dorosłym, zajętym życiem realiście – trafia prosto do jego serca i wyciąga głęboko skryte uczucia. Idealna familijna produkcja z magiczną animacją. Na seans wcale nie trzeba czekać do świąt.
Guillermo del Toro: Pinokio
Bajkę o Pinokiu filmografia przemieliła po stokroć. A jednak w rzemieślniczych dłoniach artysty filmu, jakim jest Guillermo del Toro, opowieść o drewnianym chłopcu zyskała nową duszę. Interpretacja del Toro odbiega nieco od pierwotnej wersji, czyniąc ją dojrzalszą i cięższą emocjonalnie, przez co porusza widza w niemal bolesny sposób. Dopracowana, kunsztowna animacja poklatkowa ubogaca historię, czyniąc ją piękną również z zewnątrz.
Roma
Film, który część widzów okrzyknęła arcydziełem, druga część – nudą z niewciągającą fabułą. Jak jest w istocie? Nie wiem, nie oglądałem. Wiem jednak, że zachwyty krytyków i liczne nominacje do prestiżowych nagród nie biorą się z przypadku. Czarno-biała kolorystyka i powolna, subtelnie prowadzona fabuła mogą odstraszyć potencjalnego widza, mamy bowiem do czynienia z absolutnym przeciwieństwem kina rozrywkowego. Roma to nie film dla wszystkich, być może tylko miłośnicy i wyjadacze kina dostrzegą w niej piękno. Najlepiej przekonać się samemu.
Walka z lodem
Walka z lodem to nie typowe kino. Film nie próbuje na siłę przekonywać do siebie widza, wciskając mu schematyczną fabułę, zwroty akcji i multum wybuchów. Walka z lodem proponuje coś zgoła innego: portret człowieka walczącego o życie w skrajnych warunkach, jego szczere emocje i uczucia, zabarwione nastrojowymi zdjęciami i wyrazistym, namacalnym klimatem. To właśnie proponuje Netflix, dodając do tego dosadną i szczerą historię przyjaźni i miłości.
Rzut życia
Rzut życia to nie tylko świadectwo aktorskich umiejętności Adama Sandlera, lecz również doskonały przykład, iż sport w filmie może emocjonować nie mniej niż faktyczna rozgrywka. Fabuła wciąga od początku do końca, a choć ubrana w znane schematy, wnosi ze sobą coś więcej – wiarygodny obraz zmęczonego życiem człowieka, który za wszelką cenę pragnie walczyć o lepsze jutro.
Strony: 1 2