Pukając do drzwi w reżyserii M. Nighta Shyamalana już 18 maja na DVD!

Reżyser wizjoner M. Night Shyamalan przedstawia thriller o niezwykłej rodzinie. Eric i Andrew razem z adoptowaną córką wyjeżdżają na wakacje do domku na odludziu. Wypoczynek niespodziewanie przerywa napad. Nieproszeni goście, którym przewodzi Dave Bautista („Strażnicy galaktyki”), żądają od dziewczynki i jej rodziców podjęcia niezwykle trudnej decyzji: muszą zdecydować czy uratują siebie, czy całą ludzkość. Pukając do drzwi na DVD już 18 maja.

Wśród reżyserów tworzących w Hollywood nie sposób znaleźć drugiego tak konsekwentnie zagadkowego i nieprzewidywalnego wizjonera jak M. Night Shyamalan. Twórca niesamowitego Szóstego zmysłu, którego słynny finał zafascynował filmowy świat w 1999 roku, nie ustaje w swojej niepokornej wizji autorskiego kina. Wraz z każdą kolejną historią przypomina, że jedyne czego można być w jego filmach pewnym, to nieuniknione doświadczenie zaskoczenia. Po wyreżyserowaniu słynnych obrazów, takich jak: Osada, Split, czy Znaki, teraz powrócił z nowym, niezwykle interesującym filmem Pukając do drzwi.

Zobacz również: Pukając do drzwi – recenzja filmu. Puk Puk! Kto tam?

To historia dwóch ojców i ich małej córeczki, których wakacyjny wypoczynek w domku letniskowym pośrodku lasu nieoczekiwanie zostaje przerwany przez czwórkę tajemniczych osób, wyznawców apokaliptycznej teorii, przekonanych, że świat czeka zagłada, a jedynym sposobem zatrzymania tego, co nieuniknione, jest złożenie ofiary – poświęcenie jednego członka rodziny. Mając ograniczony dostęp do świata zewnętrznego, Eric i Andrew będą musieli podjąć dramatyczną decyzję bardzo szybko, koniec jest bowiem coraz bliższy.

Powracający teraz w tak nieoczywistym wydaniu temat rodziny jest kluczowy dla niemal całej filmografii Shyamalana. Skoncentrowanie wokół idei rodziny jest właściwie jedyną rzeczą, która jest spójna w całym jego dorobku – mówi producent Marc Bienstock, który nakręcił pięć filmów z Shyamalanem. Reżyser lubi też stawiać sobie wyzwania. Tym razem zadecydował, że akcja ograniczy się niemal w całości, do jednej niewielkiej przestrzeni. Bardzo pociągają mnie historie o uwięzieniu i pomysł opowiadania bardzo dużych historii w bardzo kameralnych filmach – mówi Shyamalan. To ograniczenie, kontrastowe zestawienie rozmiaru historii ze sposobem, w jaki ją opowiadamy, jest dla mnie bardzo ekscytujące.

Zobacz również: Najlepsze filmy 2023 roku

Poza niezwykłą historią, Pukając do drzwi jest również bardzo interesującym filmem pod względem formalnym. To była dobra okazja, by Night naprawdę skupił się na sztuce trzymania w napięciu – mówi producent wykonawczy Steven Schneider. Jednym z jego ulubionych filmowych twórców wszechczasów jest Alfred Hitchcock i w pewnym sensie ten film stał się okazją, by Night spróbował być bardzo Hitchcockowski. I to naprawdę mu się udaje, jeśli chodzi o kompozycję ujęć i sposób, w jaki potrafi budować napięcie za pomocą każdego elementu filmowego: od prowadzenia aktorów i oświetlenia, aż po montaż i kompozycję kadrów.

Nakręcony na taśmie 35mm obraz prezentuje się niezwykle malowniczo i zdumiewająco plastycznie. Za tymi zdjęciami stoi Jarin Blaschke – doświadczony w ambitnych projektorach z pogranicza horroru, stały współpracownik między innymi Roberta Eggersa (Lighthouse, Wiking). W bardzo zachowawczy sposób i niezwykle przemyślanie operując kamerą, wciąga widza w emocjonalną grę. Nie pokazuje całej akcji, czasem koncentruje się wyłącznie na bohaterach i ich reakcji na prezentowane wydarzenia. Ostatecznie jednak całość składa się na bardzo spójną historię. To film o strachu i niepewności, o miłości i w końcu o poświęceniu, które może ocalić świat.

Zobacz również: Renfield – recenzja filmu. Mikołajów Dwóch

Pukając do drzwi to adaptacja powieści autorstwa Paula G. Tremblaya pod tytułem Chatka na krańcu świata, która została wyróżniona Nagrodą Brama Stokera. Film zadebiutował w polskich kinach 3 lutego, a już 18 maja ukaże się na DVD.

Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze