Ranking filmów z serii Szybcy i Wściekli

Szybcy i Wściekli to seria, która przetarła szlaki, a następnie wytyczyła tory gatunkowi filmowemu z nielegalnymi wyścigami na pierwszym planie. Jest to obecnie najbardziej rozpoznawalna i najgłośniejsza seria filmowa o wyścigach, która jednak od kilku lat paradoksalnie z wyścigami ma niewiele wspólnego. Tak czy inaczej impreza trwa, a kolejne części nadchodzą. Jednak wszystko co dobre (choć tej serii nie powinno się określać mianem dobrej) kiedyś się kończy. Zatem i rodzina w końcu widzi kres swojej trasy. Już jutro wchodzi do kin dziesiąta odsłona, która oficjalnie rozpoczyna odliczanie do zakończenia cyklu. To z kolei skłoniło do refleksji, jak pod względem jakości można by uszeregować dotychczasowe filmy o Dominicu Toretto i jego watasze. 


Spodobał się wam Ranking filmów z serii Szybcy i Wściekli?
Zobacz również:

Ranking filmów Marvel Cinematic Universe

Ranking filmów Krzyk

Najlepsze filmy 2023 roku

Najlepsze filmy Netflixa


9. Szybcy i Wściekli 9 (2021)

Zaczynamy od prawdziwej „perły”.  Szybcy i Wściekli 9, to film, który był tak do bólu nieudany, że gdy zaczyna się mówić dlaczego, niemal brakuje słów. Nie wspominając o kwestiach fabuły, czy powracających zza grobu bohaterach, które są już od dawna utarte jako słabe, bo nie o to głównie chodzi. Rozwałka i efekty, które zawsze był przegięciem tutaj wspinają się na wyżyny i przebijają barierę jakiegokolwiek sensu. Vin Diesel, który od zawsze był twarzą serii (a od śmierci Walkera już nawet jedyną) zawsze był kreowany na siłacza. Twórcom jednak nie przeszkadza to aby z odsłony na odsłonę nadawać mu wręcz nadludzkiej siły. W dziewiątce już oficjalnie można powiedzieć, że gość po prostu zyskał supermoce, jednym szarpnięciem łańcucha zrywając betonowy most w podziemnym bunkrze. Cóż to był za widok. Jakże żenujący.

Przebić można to było tylko lotem w kosmos… w samochodzie. No i skoro już ktoś wpadł na ten pomysł, jak można by go było NIE zrealizować. Dzięki jakiemuś szalonemu umysłowi zobaczyliśmy prawdopodobnie najbardziej popieprzoną scenę (a przynajmniej plasującą się w ścisłej trójce) w blockbusterach z ostatnich 10 lat. Jednak nawet gdyby o tym zapomnieć, to film był zwyczajnie nudny, a co chwila było czuć nużącą powtarzalność i zmęczenie materiału. To nie nastraja do oglądania kolejnych części.


8. Szybcy i Wściekli 7 (2015)

Na dobrą sprawę, film wciąż istnieje w pamięci nie przez sekwencję skakania między wieżowcami w Dubaju, czy biegu po spadającym autobusie. Nie zasłynął nawet przez Jasona Stathama, który mógł być zgodnie z zapowiedziami stworzony na naprawdę kozackiego superłotra, który zmieniłby zasady gry. Film stanowi dla serii kamień milowy przez tragiczną śmierć jednej z głównych gwiazd serii – Paula Walkera. Niezwykle wzruszający epilog i słynna już piosenka See You Again podbiły niezwykle popularność tej odsłony. Przykro to mówić, ale niestety poza bardzo ważnym dla uniwersum rozstaniem i pożegnaniem, nie ma tu zbyt wiele do oglądania. No może poza debiutującym w serii konfliktem Deckarda i Hobbsa. Bo przyznamy, że początkowe pranie się po mordach między Stathamem i Johnsonem to jedyna gratka tego filmu. Później to tylko jeden wielki teledysk i festiwal głupoty, którego nie warto oglądać.


7. Szybko i Wściekle (2009)

Szybko i Wściekle czy może po prostu Fast and Furious 4. Powrót do korzeni po dwóch całkiem dobrych spin-offach. Vin Diesel i Paul Walker powracają, by wspólnie rozbić gang przemytników. Jeden wykonuje obowiązki, drugi szuka krwawej zemsty. Choć ich cele są odmienne, a relacji nie można nazwać współpracą, pod koniec faktycznie dochodzi do wielkiego pojednania. Jednak do tego momentu jest nudno, i choć mamy pewien plot twist, to film jest wypełniony nudnymi scenami akcji i daje pierwszy sygnał, że powoli koncepcja serii opowiadającej o wyścigach ulicznych odchodzi w zapomnienie.


6. Szybcy i Wściekli 5 (2011)

Fast Five, czyli debiut szybkiej rodziny, i początek tłuczonego później do porzygania hasła „Family comes first”. Może nie od tej części zaczęły się memy, ale tu narodziło się to Torrettowe motto. Tu już nie było odcinania kuponów. W piątce dotychczasowy schemat został starty z planszy i ustąpił miejsca na nowe motywy. Koniec z wyścigami – od tej pory robimy włamy i zgarniamy kasę. Ważny dla serii początek współpracy ekipy Doma, całkiem niezłe efekty, no i najważniejsze – pierwsze wystąpienie Dwayna „Hulka” Johnsona jako nieustępliwego przekozaka wydziału pościgowego. Wciąż pamiętam, że z seansu tej części jeszcze potrafiłem czerpać frajdę.

Strony: 1 2

Czarek Szyma

#geek z krwii i kości. Miłośnik filmów, seriali i komiksów. Odwieczny fan Star Wars w każdej formie, na drugim miejscu Marvela i DC Comics. Recenzent i newsman. Poza tym pasjonat wszelakich sztuk walki, co zapoczątkowało oglądanie akcyjniaków w hurtowej ilości. O filmach i serialach hobbystycznie piszę od kilku lat. Ulubione gatunki to (oczywiście) akcja, fantasy, sci-fi, kryminał, nie pogardzę dobrą komedią czy dramatem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze