Relacja z koncertu Agnieszki Chylińskiej w Warszawie z trasy Never Ending Sorry

W piątek, 19 maja, na warszawskim Torwarze odbył się jeden z ostatnich koncertów z wiosennej trasy Never Ending Sorry. Nie od dziś wiadomo, że Agnieszka Chylińska to jedna z najbardziej charyzmatycznych gwiazd polskiej sceny muzycznej, a na jej koncerty przychodzą tłumy. Bilety na jesienną trasę zostały wyprzedane jeszcze przed wydaniem płyty, co mówi samo za siebie, ale rodzi także wielkie oczekiwania wśród słuchaczy…

Agnieszka Chylińska wszystkie te oczekiwania spełnia. Warszawski koncert był pięknym spotkaniem nie tylko z wybitną artystką, ale przede wszystkim z człowiekiem. Teksty jej piosenek od zawsze opowiadają o trudach codzienności, o życiu pozbawionym możliwości negocjacji z losem. Na koncertach Never Ending Sorry Tour przekaz ten został wzmocniony fotografiami i nagraniami audio z prywatnego archiwum wokalistki.

Koncert rozpoczyna się rozczulającym nagraniem Gwiazdeczek na Świętonino – piosenki napisanej przez 5-letnią Agnieszkę. W tym samym momencie oczom publiczności ukazuje się zdjęcie artystki z tamtego okresu. Jest to piękne wprowadzenie w biograficzną opowieść, którą staje się koncert. Gdy nagranie cichnie, rozbrzmiewa  Drań, czyli najnowszy singiel z płyty Never Ending Sorry. Pomimo, że jest to koncert rockowy – publiczność siedzi, a Chylińska koi swoim głosem. Część publiczności zamyka oczy, aby móc w pełni zanurzyć się w dźwiękach. Muzyczna uczta się rozpoczyna. Nie sposób nie wspomnieć o świetnych muzykach, tworzących ostatni album. Za muzykę odpowiadają Maciej Mąka (gitara), Rafał Stępień (klawisze), Błażej Chochorowski (bas) i Oskar Podolski (perkusja). Koncert, jak i cała płyta, jest na światowym poziomie – słychać nie tylko profesjonalizm, ale i wielką pasję do muzyki. Chapeau bas!

Zobacz również: Depeche Mode – Memento Mori – wbrew i wspak

Pierwsza część koncertu jest spokojna i delikatna. Słuchacze mogą rozsmakować się w dźwiękach. Co zaskakujące, Agnieszka Chylińska stoi przy statywie z mikrofonem, zamyka oczy i po prostu śpiewa… To pierwsza taka trasa! Artystka jest znana ze swojej ekspresji na koncertach, którą – podczas tej części show – transformuje wyłącznie w ekspresję wokalną. Podoba mi się formuła siedząca podczas koncertu, która doskonale pasuje do nastrojowych utworów takich jak Po Tobie, Jesienny Spleen, czy Zranione Dziecko. Pomiędzy utworami z płyty Never Ending Sorry rozbrzmiewa hit O.N.A – Drzwi, jednak w zupełnie nowej odsłonie. Nowa aranżacja nie wychodzi poza kanon rockowy, ale jest zupełnie inna – mniej mroczna, bardziej rytmiczna. Jestem fanką nowej wersji, chociaż oryginał też ma specjalne miejsce w moim sercu. Jako ostatni numer w tej części można usłyszeć szarpany, rock’n’rollowy Bal, który uwielbiam coraz bardziej  z każdym kolejnym przesłuchaniem. Dodam, że po pierwszym przesłuchaniu płyty ta miłość wcale nie była tak oczywista.

Zobacz również: The Smashing Pumpkins – Atum – recenzja płyty

Druga część koncertu rozpoczyna się nagraniem głosowym 18-letniej Agnieszki, w którym opowiada o nastoletnich oczekiwaniach w relacji damsko-męskiej. Przy tym nagraniu wyświetlane jest zdjęcie z prywatnego archiwum artystki z czasów O.N.A. W tej części, koncert obfituje w stare hity wokalistki, takie jak Kiedy powiem sobie dość, Niekochaną, Winną, czy też (nie tak starą) Królową łez. Aranżacje są spójne ze stylistyką najnowszej płyty i odległe od twórczości Chylińskiej z lat 90. Nowe wersje kultowych utworów są bardziej optymistyczne. Inaczej jest jednak z Królową łez – akustyczna wersja przyprawia o szybsze bicie serca i gęsią skórkę, a w oczach niejednego widza zakręciła się łza. Na każdym koncercie artystka zaskakuje swoją publiczność. Nie inaczej jest w Warszawie, gdzie pierwszy raz podczas tej trasy zagrano Koła Czasu, ale w wersji… zespołu Kiss. Brzmi to identycznie gdyby to Paul Stanley wszedł na scenę z kolegami z zespołu i jakby tego było mało – jest to świetne!

Podczas koncertu Agnieszka Chylińska została nagrodzona potrójnie platynową płytą za Kiedyś do Ciebie wrócę. Gdy zespół zaczyna grać radiowy hit, cały Torwar wstaje, a publiczność zdziera gardło, aby zaśpiewać ten numer. Nie inaczej jest podczas Jest Nas Więcej. Jednak Ja Ci wszystko dam skradło moje serce od samego początku i jest dla mnie numerem jeden z płyty NES, nie ustępując miejsca nawet na moment. Rozpływam się i przepadam pomiędzy dźwiękami. Utwór ten jest po prostu idealny – poruszający, wręcz terapeutyczny – muzycznie i tekstowo.

Zobacz również: Swiernalis – Stoicki Niepokój – recenzja płyty

Trzecia część koncertu jest najkrótsza, ale najbardziej osobista i emocjonalna. W nagraniu słychać głos artystki i gaworzące dziecko. W tej części publiczność może usłyszeć tylko jeden utwór – Synu. Pierwszy raz Agnieszka Chylińska opowiada w sposób jednoznaczny o troskach związanych z macierzyństwem. Podczas tej części poczułam ścisk w gardle i gdy myślę o tym momencie koncertu, ogarnia mnie mnóstwo emocji, dla których słowa są zbędne i niewystarczające. Jest to ostatni utwór wykonany przed bisami.

Na bis można usłyszeć jeden z wielkich hitów O.N.A – Znalazłam, który może stanowić podkład muzyczny na turniej tańca towarzyskiego. Z jednej strony jest to dla mnie intrygująca propozycja, z drugiej pewien rodzaj profanacji. Pod kątem muzycznym jest oczywiście wybitnie przearanżowany – nie może być inaczej, gdy pracują przy tym jedni z najlepszych muzyków w kraju – ale opowiada o zupełnie innych emocjach niż w wersji oryginalnej, nawet przy zachowaniu oryginalnego teksu. Jest lekki, przyjemny, pozytywny… Oryginał zaś opowiada o buncie i dążeniu do swoich pragnień pomimo przeciwności. Właśnie przez pozbawienie utworu pazura, tej wykrzykiwanej niezależności, moje serce jest podzielone pomiędzy oryginałem, a nową aranżacją. Koncert kończy się wyśpiewanym przez publiczność Kiedyś do Ciebie wrócę.

Koncert Agnieszki Chylińskiej jest cudownym spotkaniem nie tylko z muzyką z najwyższej półki, ale również z własnymi emocjami i doświadczeniami. A takie połączenie daje niezapomniane przeżycia.

Katarzyna Mrożek

Umysł ścisły z artystyczną duszą, to połączenie sprawia, że ciężko za nią nadążyć. Ekonomistka, której pasja do muzyki jest tak ogromna, że stała się sposobem na życie. Jej serce przyspiesza, gdy słucha rockowego i alternatywnego grania. Najlepszy sposób na odpoczynek? Trening tańca nowoczesnego.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze