Miłość i śmierć – recenzja serialu. Do twarzy jej z siekierą!

Wydarzenia, które w latach 80. wstrząsnęły Amerykanami. Do tej pory obywatele są podzieleni w kwestii wyroku sądu. 13 czerwca 1980 roku Candance Montgomery zamordowała swoją przyjaciółkę, zadając jej 41 ciosów siekierą.  W rolę Szkarłatnej Ladacznicy tym razem wcieliła się Elizabeth Olsen, a na ekranie towarzyszyli jej Jesse Plemons i Lily Rabe.

Miłość i śmierć przedstawia ciche i spokojne miasteczko Wylie w Teksasie, gdzie dni wydają się  sielanką. Mężowie rano wychodzą do pracy, żegnani przez ukochane, dzieci spędzają czas w szkole i na zabawie. A w tym wszystkim matki i żony, które zajmują się pracami domowymi, spotkaniami kościelnymi oraz wizytami w sklepie. Spokój tej małej społeczności burzy znalezienie ciała Betty Gore, która została brutalnie zamordowana we własnym domu. Jak szybko się okazuje ostatnią osobą, która widziała kobietę żywą, była Candy.

Zobacz również: #BringBackAlice – recenzja serialu. Polska Euforia z trupem w szafie

https://www.youtube.com/watch?v=AvVyz1k2B6M

Candy Montgomery uświadamia sobie, że spokojne życie i prowadzenie domu, to nie jest to, co ją uszczęśliwia. Dwudziestodziewięcioletnia kobieta pragnie czegoś więcej – zainteresowania, adorowania, kogoś bliższego niż jej nieobecny zazwyczaj mąż. Stąd chęć nawiązania romansu. Podczas rozgrywki siatkówki wpada na Allana Gore i czuje „to coś”. Kandydat jest raczej bardziej wycofany i spokojny, więc raczej sam wybór jest dość dziwny.

Oczywiście Candy nie chce skrzywdzić swojego męża, więc ma być to tylko seks bez zobowiązań, bez uczucia, bez zniszczenia swoich rodzin. Romans jest zaplanowany jak  wdrożenie kampanii reklamowej z dokładną datą emisji spotów. Rozrysowany plan, daty, miejsca, no nie ukrywam, że całość gwarantuje efekt szoku. Allan i Candy spędzają ze sobą wiele czasu, a ich relacja z czasem przeradza się w przyjaźń i częste rozmowy o swoich rodzinach, problemach. Do momentu, w którym mężczyzna chce zerwać relację i naprawić swoje małżeństwo. Candy nie pozostaje nic innego jak pozwolić odejść mężczyźnie. Można by uznać, że na tym zakończy się rodzinny dramat, aż w grę w chodzi morderstwo siekierą.

Zobacz również: The Offer – recenzja serialu. Paramount pręży muskuły

Miłość i śmierć
materiały prasowe

Miłość i śmierć jest oparta na autentycznych wydarzeniach, którymi swego czasu żyła Ameryka. Fani true crime mieli już okazję oglądać tę historię na ekranie dzięki serialowi Hulu Candy: Śmierć w Teksasie. Trzeba jednak oddać, że wersja HBO Max wypada dużo lepiej niż poprzednia adaptacja. Czy były nam potrzebne aż dwa widowiska o Szkarłatnej Ladacznicy? Nie. Niemniej trzeba przyznać, że Jessica Biel musi ustąpić miejsca na podium Elizabeth Olsen, która bije ją na głowę i hipnotyzuje swoją grą aktorską.

Wydawać by się mogło, że dzięki roli Wandy Maximoff w ostatnim filmie MCU pokazała, jak świetną jest aktorką. Zdecydowanie przy roli Candy to była drobnostka. Morderczyni w jej wykonaniu to postać niejednoznaczna, intrygująca i hipnotyzująca w każdym momencie. To, jakie zmiany zachodzące w bohaterce obserwujemy na przestrzeni całej historii, jest fenomenalne (a szczególnie scena z psychologiem). Elizabeth Olsen postawiła poprzeczkę wysoko, pokazując skonfliktowane wnętrze kobiety i zadając pytanie: kim jest? Ofiarą czy oprawcą?

Zobacz również: Mała Syrenka – recenzja filmu. Kolejna porażka

Miłość i śmierć
materiały prasowe

Jednym z większych plusów Miłość i śmierć jest pokazanie zwyczajności całej historii. I wiem, jak to może zabrzmieć, ale w przeciwieństwie do dramaturgii, którą otrzymaliśmy w Candy: Śmierć w Teksasie, takie przedstawienie sytuacji zadziałało najlepiej. Cały dramat i rozpacz widzimy w oczach Candance. Twórcy nie ukrywają, kto jest mordercą, bo wiemy to już na samym początku, a jednak stopniowo prowadzą nas do całej sytuacji, a nam pozostaje śledzenie losów kobiety. Nie szczędzą również nam scen związanych z samym morderstwem i starciem kobiet, z którego tylko jedna mogła wyjść cało.

Miłość i śmierć przedstawia wydarzenia z lat 80., co wymaga zaprezentowania odpowiednich charakteryzacji, kostiumów, czy chociażby wystroju wnętrz. Niestety to co otrzymujemy w serialu HBO Max, bardziej przypomina wzorowanie się na tamtym okresie niż klimat wyjęty z tamtych lat. Jest zbyt cukierkowo, wręcz jak z Pinteresta. W tej kwestii zdecydowanie lepiej wygląda adaptacja Hulu.

Zobacz również: #BringBackAlice – recenzja serialu. Polska Euforia z trupem w szafie

Miłość i śmierć
Miłość i śmierć

Podsumowując Miłość i śmierć to bardzo dobry serial dla fanów gatunku i tych, którzy chcą poznać bliżej historię Szkarłatnej Ladacznicy. Całość ogląda się przyjemnie, jeśli można tak określić serial o morderstwie. HBO Max kolejny raz udowodniło swój talent i produkcja jest utrzymana na poziomie. Nie każdemu ona przypadnie do gustu, bo pierwsze odcinku mają dość specyficzny klimat. Sama polecam dać mu szanse i zobaczyć, jak zakończyła się sprawa Candance Montomery.

Źródło obrazka wyróżniającego: materiały prasowe

Plusy

  • Elizabeth Olsen
  • "Zwyczajność" serialu

Ocena

8 / 10

Minusy

  • Lata 80 przedstawione w bardzo cukierkowej formie
Luiza Czarnecka

Zakochana w twórczości J.R.R. Tolkiena od dziecka (tak, trylogia Jacksona była zapalnikiem). W wolnych chwilach czytam wszystko, co wpadnie mi w ręce, ale najbardziej cenię dobrą fantastykę z kubkiem herbaty. W międzyczasie studiuje i oglądam dobre filmy i seriale (fanka Darklinga numer 1). Zainteresowań i hobby nigdy nie mało, więc próbuję wszystkiego po trochu.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze