Od jakiegoś czasu miałam wrażenie, że już nie przeczytam kryminału, który byłby na swój sposób świeży i wprowadzał coś nowego do gatunku. Powieść Emila Szwedy jednak, W Czasie Suszy Płynie Krew, pozytywnie mnie zaskoczyła, ponieważ autorowi udało się to.
Emil Szweda od lat jest dziennikarzem wielu znanych redakcji finansowych, sam też prowadzi serwis dla inwestorów. Gdy zobaczyłam, że wydał książkę zupełnie niezwiązaną z ekonomią, od razu wiedziałam, że jest to coś, co chcę przeczytać. Podeszłam do tematu z dużą dozą nieśmiałości – w końcu finansista piszący kryminał? Zastanawiałam się, czy W Czasie Suszy Płynie Krew będzie może o przerażającym krachu na giełdzie czy rządnym krwi urzędzie skarbowym.
Zobacz również: Łukasz Haciuk – wywiad z autorem Wieczności
Szweda jednak zaskoczył i to bardzo. To, co wyróżnia W Czasie Suszy Płynie Krew, to rzeczywistość, w jakiej żyją bohaterowie. Otóż jest to pogrążona w inflacji i recesji Warszawa, która, tak jak zresztą cały świat, dodatkowo zmaga się z Wielką Suszą. Mieszkańcy mają limity zużycia wody, do tego jeszcze niewyobrażalnie drogiej. W ten świat wchodzimy w momencie, gdy dwie trzecie Warszawy na skutek awarii zostaje nagle odcięte od wody.
Jest to też moment, w którym poznajemy sierżanta Kornela Krausa. Cierpiący na bezsenność mężczyzna, sprawdzając nad ranem wiadomości policyjne, słyszy o strzelaninie w jego okolicy i natychmiast decyduje się ruszyć na miejsce zbrodni. Tym sposobem trafia na sprawę, która zmienia bieg jego życia.
Zobacz również: Tożsamość – recenzja książki. Kim jesteśmy?
Ogromną rolę w historii odgrywają wodociągi miejskie oraz kwestie związane z prowadzeniem tego biznesu. Jest to o tyle istotne, że ze względu na suszę każda decyzja dotycząca ich funkcjonowania może mieć kolosalny wpływ na mieszkańców i ich dostęp do wody. Osadzenie kryminału w takiej rzeczywistości było dla mnie strzałem w dziesiątkę. Zmiany klimatyczne są ogromnym problemem i jeden z czarnych scenariuszy mówi, że w przyszłości może nam rzeczywiście zabraknąć wody. Tym bardziej wejście w tę potencjalną przyszłą rzeczywistość było dla mnie fascynujące.
Jako kryminał powieść jest jak najbardziej dobra. Od samego początku wciąga czytelnika i sprawia, że z każdą stroną rośnie ciekawość i fascynacja historią. Jest tajemnica, jest zagadka, są pytania – czyli wszystko, czego fan gatunku może chcieć. Jako czytelniczka wręcz nie mogłam się oderwać i czytałam powieść w każdym możliwym momencie – w domu, w autobusie czy podczas lunchu w pracy. Próbowałam dojść do prawdy, zanim uda się to sierżantowi. Niestety, nie tym razem.
Zobacz również: Kaskader – recenzja filmu. Kciuk w górę
Bardzo dużym plusem dla mnie jest też przystępne wyjaśnienie niektórych zjawisk ekonomicznych istotnych dla fabuły powieści. Mimo niektórych potencjalnie skomplikowanych terminów autor przedstawił je na tyle przystępnie, że laik bez problemu zrozumie występujące zależności. Uważam to za nie lada osiągnięcie – osobiście gdy próbuję komuś wyjaśnić jakiekolwiek zjawisko tego typu, finalnie sama przestaję wiedzieć, o czym mówię.
Książka jest napakowana akcją. To oczywiście bardzo dobrze, jednak tylko kiedy jest jakkolwiek rozciągnięte w czasie. Gdy czytałam, co się dzieje, miałam wrażenie, że Kraus szuka rozwiązania już tydzień-dwa, podczas gdy nie minęły tak naprawdę nawet dwie doby. Jak dla mnie to trochę za dużo. Na spokojnie można było dodać kilka dni i rozłożyć na nie wszystkie wydarzenia. Przy obecnej osi czasu główny bohater wydaje się być niemalże supermanem o nadludzkich zdolnościach. Mimo odniesionych obrażeń nie potrzebuje w sumie odpocząć ani się wyspać. Rozwiązanie zagadki jest dla niego tak ważne, że nie zwraca tak naprawdę uwagi na siebie. Wprawdzie mamy wstawki, że odczuwa ból czy dyskomfort, ale nie powstrzymuje go to jednak od nadludzkiego wysiłku. Wystarczyłoby zdanie, że po nocy spędzonej w szpitalu wyszedł i od razu fabuła stałaby się bardziej prawdopodobna.
Zobacz również: The Songs You’ve Never Heard – recenzja książki
Przez tak krótki czas trwania również wątek romantyczny wydał mi się całkowicie nieprawdopodobny. Przy około 36 godzinach faktycznej akcji nie jestem w stanie uwierzyć w tak wybuchające uczucie. Ponownie: ta sama fabuła, tylko odrobinę zmienione umiejscowienie w czasie i odbiór byłby zupełnie inny.
W Czasie Suszy Płynie Krew jest naprawdę dobrym kryminałem. Podczas gdy ostatnio cały gatunek bazuje w kółko na tych samych motywach, odświeżającym jest przeczytanie czegoś nowego i innowacyjnego. Zdecydowanie polecam zarówno fanom zagadek kryminalnych, jak i ciekawych potencjalnej, katastrofalnej rzeczywistości.
Autor: Emil Szweda
Okładka: Mariusz Banachowicz
Wydawca: Bukowy Las
Premiera: 10 kwietnia 2024 r.
Oprawa: miękka
Stron: 328
Cena katalogowa: 42,90 zł