Czarownica Zora. Tom 1. Czarownica idzie do szkoły wprowadza czytelnika w świat pełen humoru i magii, jednak i w nim czai się niebezpieczeństwo, które jest bliżej, niż się wydaje. Jak czyta się historię dwunastoletniej psotnicy? Już śpieszę z odpowiedzią.
Czarownica Zora. Tom 1. Zora idzie do szkoły – Zora to żywiołowa dwunastolatka, która mieszka ze swoją babcią na dachu jednej z paryskich kamienic, gdzie razem znalazły schronienie w czasie polowania na czarownice. Ich niezwykły dom jest niewidoczny dla ludzkich oczu i otoczony rozległym magicznym ogrodem, który chroni od wszelkich niebezpieczeństw. Beztroskie życie nie trwa jednak długo. Między Zorą a Babuszką wybucha wojna pokoleń. Staruszka nalega, żeby jej wnuczka wiodła zwyczajne życie wśród ludzi, jednak Zora jest uparta. Będzie czarownicą i już! Pragnie rzucić się w wir przygód, ratować świat, prowadzić brawurowe życie i walczyć z potworami! Niestety Babuszka ma inne plany i dzięki potężnym czarom wysyła niepocieszoną wnuczkę do miejscowej szkoły. W świecie bez zaklęć i magicznych eliksirów Zora poznaje, czym jest przyjaźń, potrzeba niezależności, złośliwe docinki ze strony kolegów i… pierwsza miłość. Jednak wszystkie nowe doświadczenia mają też swoją cenę, której Zora nie jest gotowa zapłacić. Tą ceną jest magia.
– opis wydawcy
Zobacz również: Najlepsze komiksy 2024 roku
Moje doświadczenie z komiksami jest takie jak z powieściami historycznymi – czyli prawie żadne. Nie towarzyszyły mi one podczas dorastania i chociaż widziałam u swojego brata słynną serię o Kaczorze Donaldzie, to nigdy nie zrozumiałam jej fenomenu. Gdy byłam dzieckiem, raczej nie było dużego wyboru historii, które mogłyby mnie zainteresować. Teraz postanowiłam nadrobić stracony czas i zachęcona piękną okładką i tematyką, sięgnęłam po pierwszy tom z cyklu o Czarownicy Zorze.
Na szczególną uwagę zasługują ilustracje, wykonane przez utalentowaną ilustratorkę Ariane Delrieu. Animowany, lekki, bajkowy styl dopełniają kolory z ciepłej i jasnej palety barw. Budowany przez artystkę zabawny, halloweenowy klimat współgra z charakterem głównej bohaterki, którą jest Zora Silvestris. Ten sentyment za czasami dzieciństwa, który umyślnie projektują autorki komiksu, wydaje się jednak złudny. Za ciastami, miłostkami i tańczącymi kościotrupami kryje się niebezpieczeństwo w postaci polowań na czarownice.
Zobacz również: Status 7– recenzja komiksu. CyberWawa w natarciu
Największym minusem jest objętość komiksu, który liczy sobie tylko 56 stron, z których kilka ostatnich zostało przeznaczonych na dodatek Magiczna Księga Zory. Opisane w nim zostały przemyślenia młodej czarownicy, magiczne zapiski i prawdziwe, historyczne ciekawostki np. o słynnych angielskich krukach. Ten artystyczno-pisarski element nie dość, że estetycznie cieszy oko, to jeszcze bardziej odnosi opowiadaną historię do prawdziwej czarownic. Patrząc na magiczny notatnik, miałam wrażenie, że sięgam nie tylko po pamiętnik nastolatki, ale po Księgę Cieni młodej kobiety, dla której rzemiosło magiczne ma ogromne znaczenie. Tak właśnie jest z Zorą. Ciemnowłosa dziewczynka za wszelką cenę chce być sobą w świecie, do którego nie przystaje. Jest ona charakterna, psotna i śmiało podważa autorytety.
Oczywiście można zarzucić autorkom, że historia o nastolatce nie jest czymś innowacyjnym. Nie starają się one uwieść czytelnika niczym, co wykracza poza toposy już obecne w kulturze. Na szczególną uwagę zasługują ciekawe odniesienia intertekstualne – magia i zabobony związane z włosami czy też nazwanie kruka Edgarem. Jak na dłoni zarysowuje się portret podwójny, ale można powiedzieć, że dość pospolity – z jednej strony widzimy dziewczynkę, która kłóci się z matroną rodu, doświadcza pierwszego zauroczenia, poznaje podobną do siebie sojuszniczkę i mierzy się ze szkolnym bullyingiem. Natomiast z drugiej strony widzimy postać czarownicy, która jest dość stereotypowa. Kobietka jest buntownicza, chodzi własnymi drogami, nie okazuje emocji i wydaje się, że pod jej stopami spoczywa cały świat, który zdobędzie za pomocą szczypty magii.
Zobacz również: Najlepsze książki fantasy
Jednak za tą pozorną pospolitością i przewidywalnością fabularną kryje się prawdziwa siła. Czarownica Zora. Tom 1. Czarownica idzie do szkoły to komiks, w którym autorki poruszają bardzo ważne problemy, z którymi borykają się nie tylko dziewczynki, ale również dorośli. Odmienność, która powoduje odrzucenie przez nowe środowisko, czy to szkoły, czy to pracy, spędza sen z powiek wielu ludziom. Pojawia się dylemat, czy iść za głosem serca, czy spróbować dostosować się do hierarchii panującej w grupie? Zora pokazuje czytelnikom, że zawsze warto walczyć o siebie, co czyni z niej przykład postępowania dla wielu młodych osób. Kwestia zastraszania została przedstawiona nie tylko jako sprawa między podlotkami.
Fabuła demaskuje negatywne cechy dorosłych, którzy powinni słuchać potrzeb swoich podopiecznych, ale zamiast tego podżegają swoich wychowanków do znęcania się nad słabszymi albo są dosłownie nieobecni, bo nakierowani są na życie polityczne czy też na rozwój kariery. Patrząc na zachowanie młodej Zory przez pryzmat relacji z dorosłymi, mogę śmiało stwierdzić, że jej bunt jest efektem chęci zwrócenia na siebie uwagi, bycia wysłuchaną, zrozumianą i otoczoną opieką.
Zobacz również: Hillbilly, tom 1 – recenzja komiksu. Na pohybel wiedźmom
Podsumowując, historia młodej czarownicy przedstawiona w pierwszym tomie nie broni się w żaden sposób, jej zbyt krótki format pozwolił autorkom tylko zarysować postacie i fabułę. Tak naprawdę jeszcze wiele aspektów historii nie zostało głębiej poruszonych, a opowieść, którą dostaliśmy w pierwszym tomie, zdaje się starterem lub wersją demo większej całości. Czarownica Zora. Tom 1. Czarownica idzie do szkoły to historia warta czytelniczej uwagi, chociaż nie sposób nie znaleźć znacznych minusów. Komiks na pewno spodoba się osobom zainteresowanym tematyką czarownic. Ja jestem bardzo ciekawa, w którą stronę skręci planowana na sierpień kontynuacja Czarownica Zora. Tom 2. Zakazana biblioteka. Żywię nadzieję, że historia stanie się ociupinkę mroczniejsza i mniej infantylna.
Autor: Judith Peigen, Ariane Delrieu
Tłumaczenie: Ernest Kacperski
Okładka: Ariane Delrieu
Wydawca:
Oprawa: twarda
Stron: 56
Cena katalogowa: 44, 99 zł
Powyższa recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Egmont. Dziękujemy!
Grafika główna: materiały promocyjne – kolaż (Egmont)