Strange Darling – recenzja filmu. Kici, kici

Strange Darling to produkcja z zeszłego roku, którą można było zobaczyć na festiwalu filmowym Camerimage. W końcu film pojawił się także na ekranach kin w całej Polsce. 

Często o filmach takich jak Strange Darling mówi się, żeby pisać o nich jak najmniej. Thriller, nie horror, przedstawia historię, która mogłaby wydarzyć się naprawdę. Rodzaj randki z Tindera, o których mówi się często w mediach. Nic dziwnego, że jedno z pierwszych pytań bohaterki do przystojnego nieznajomego dotyczy bycia seryjnym mordercą. Tani motel przy drodze to kolejny charakterystyczny element potencjalnych strasznych wydarzeń. Mamy przeczucie, że wiemy, jak skończy się i ta historia. Biedna dama padnie ofiarą czarującego diabła. Strange Darling robi wręcz odwrotnie.

Zobacz również: Furiosa: Mad Max Saga – recenzja filmu [Blu-ray]

Jako odbiorcy możemy tylko obserwować, kto wygra walkę o swoje życie. Siedzimy jak na szpilkach, patrząc, co morderca teraz zrobi. Wydaje się, że taki film już kiedyś widzieliśmy. Strange Darling ma jednak w sobie coś przyciągającego jak magnes. To krwisty thriller w biały dzień, obok którego nie można przejść obojętnie.

Ważnym kolorem w produkcji jest czerwień. Peruka, samochód, ubranie i krew. Wszystko ma krwisty kolor. Podsyca on klimat chaosu, a także symbolizuje wylaną krew oraz toczącą się wojnę między bohaterami. Wywołuje w nich gniew oraz poczucie zagrożenia.

Ameryka kocha seryjnych morderców nie od dziś. Postać psychopaty czy socjopaty w tegorocznych filmach była portretowana na różne sposoby. Strange Darling przedstawia mordercę znanego w całych Stanach Zjednoczonych, który zostawia swój znak specjalny na ciałach ofiar. Jego motywy nie są do końca wyjaśnione, ale nie przeszkadza to w oglądaniu. Najgorsze jest to, że sympatyzujemy z obiema stronami konfliktu. W finale szczególnie z mordercą, którego dopingujemy i chcemy, żeby wygrał walkę ze światem.

Zobacz również: Najlepsze filmy 2024 roku

Strange Darling - recenzja filmu. Kici, kici
materiały promocyjne

Reżyser w wywiadzie powiedział, że wszystko zaczęło się od finałowej dziewczyny biegnącej w zwolnionym tempie. Film rzeczywiście zaczyna się taką sceną i już wtedy podaje najważniejsze informacje. Blondynka ucieka, a na jej twarzy widzimy wszystkie emocje. Od przerażenia po determinację, żeby zawalczyć o życie. To zasługa przełomowej kreacji Willi Fitzgerald, która jest fantastyczna. Jej postać jest niewinna, ale zarazem gotowa na każde poświęcenie, żeby wyjść cało z sytuacji. Towarzyszący jej aktor, Kyle Gallner, jest znany ze swojego udziału w thrillerach i horrorach. W Strange Darling czuje się jak ryba w wodzie, iście bawi się swoją rolą.

Strange Darling to produkcja, której nie wolno przegapić. To wyborny thriller z pięknymi zdjęciami na taśmie 35 mm, co tylko dodaje produkcji napięcia. W czasach sequeli i remake’ów film wydaje się prawdziwym powiewem świeżości.


Źródło grafiki głównej: materiały promocyjne

Plusy

  • Thriller, który trzyma w napięciu
  • Oryginalny, dobry film w czasach sequeli i remake'ów
  • Fantastyczne kreacje aktorskie

Ocena

8 / 10

Minusy

Agata Czajkowska

Studentka filmoznawstwa i stała bywalczyni festiwali filmowych. W wolnej chwili szydełkuje, a wieczorami uczy się szwedzkiego na Duolingo.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze