Lucinda Riley to uwielbiana przez kobiety autorka znana przede wszystkim z serii Siedem Sióstr. Niestety kilka lat temu zmarła, a ostatnią część cyklu dokończył jej syn. Jakie było moje zdziwienie, gdy nagle zobaczyłam, że zostanie wydana jej najnowsza powieść!
Zagadka jednak dosyć szybko się rozwiązała – już w przedmowie jej syn Harry Whittaker (ten sam, który dokończył Atlas. Historia Pa Salta) wyjaśnił, że jest to jedna z pierwszych powieści jego nieżyjącej matki, którą postanowił wydać w reedycji i pod inną nazwą, jednocześnie odrobinę dostosowując ją do współczesnych realiów.
Dziewczyna z wrzosowisk to saga rodzinna, której akcja dzieje się w dwóch ramach czasowych: teraźniejszość, czyli lata 70., oraz przeszłość w czasach II wojny światowej. We współczesności poznajemy młodą dziewczynę, Leah Thompson, która wychowuje się w małej wiosce na wrzosowiskach Yorkshire. Z wiekiem dziewczyna staje się coraz piękniejsza, a jej uroda przyciąga uwagę świata mody. Niemalże z dnia na dzień staje się międzynarodową gwiazdą modelingu, jednak zupełnie nie pasuje do tego brutalnego świata. Jej losy przeplatają się z historią zubożałej malarki, jej dzieci i syna miliardera.
Zobacz również: Licencja na czarowanie – recenzja książki. Czego nie robić na magicznym egzaminie?
Z drugiej strony poznajemy przeszłość urodzonego w Polsce rodzeństwa, Dawida i Róży, którzy w trakcie wojny stracili rodziców, a sami znaleźli się w obozie zagłady w Treblince. Ich traumatyczne przeżycia rezonują na teraźniejszość – nie tylko ich, ale też kolejnych pokoleń.
Lucinda Riley ma niebywały dar poruszania trudnych tematów z przeszłości i rozliczania się z nimi. W Dziewczynie z wrzosowisk postanowiła zwrócić uwagę świata na dramat holokaustu, pokazując jego daleko idące konsekwencje wśród ocalałych. Wskazuje, że przeszłość nie może zostać zapomniana, bo prędzej czy później sama o sobie przypomni.
W powieści zarówno Dawid, jak i jego siostra Róża w dorosłości starają się nie pamiętać o traumie z dzieciństwa. Nie opowiadają swoim dzieciom nic na ten temat. Co więcej, robią co mogą, aby ukryć kim kiedyś byli.
Dziewczyna z wrzosowisk jest idealną pozycją na jesień: część akcji dzieje się na malowniczych wrzosowiskach Yorkshire. Dodatkowo wielopokoleniowość i złożoność historii, przy niewątpliwym kunszcie autorki, są wręcz jak ciepły kocyk otulający w najzimniejsze dni.
Zobacz również: The Prison Healer. Złota klatka – recenzja książki. Zgodnie z przewidywaniami

Ze wszystkich dotychczas przeczytanych przeze mnie powieści Riley, Dziewczyna z wrzosowisk jest dla mnie najmroczniejszą. W późniejszych dziełach autorka pozostaje w konwencji łączenia przeszłości z teraźniejszością oraz wplatania nie zawsze prostych wydarzeń historycznych (jak na przykład kolonizacja i dyskryminacja Aborygenów, czy walka o równość czarnoskórych obywateli Stanów Zjednoczonych). W tej powieści jednak stara się w pełni pokazać tragizm drugiej wojny światowej. Nie szczędzi bohaterom dramatów takich jak obserwowanie zamordowania najbliższej osoby, gwałt czy codzienny strach przed śmiercią.
Zależności między bohaterami i ich losami są nieoczywiste, wręcz zaskakujące. Niektórych rzeczy domyśliłam się zanim autorka je wyjawiła (lub też mrugnęła do nas okiem, dając wszystko mówiącą podpowiedź), jednak w większości byłam zdecydowanie zaskoczona.
Dziewczyna z wrzosowisk została napisana przez Riley, gdy ta miała 26 lat. I rzeczywiście czuć w tej powieści jej młodość, testowanie własnych granic i umiejętności, zabawę słowem. Nie czuć jednak, że jest dopiero początkującą autorką, a porównując z kolejnymi książkami można wręcz odnieść wrażenie, że jest najodważniejsza, a wraz z doświadczeniem przyszła też większa zachowawczość.
Zobacz również: Pamiątki po moim EKS – recenzja książki. O pierwszych rozstaniach i miłościach
Książka niesie ze sobą wiele wzruszeń, których nie sposób uniknąć. Dramat Róży i Dawida, losy Ani i Mirandy, pełne nadziei, ale też strachu, zakończenie. Dziewczyna z wrzosowisk ma wszystko to, czego potrzebuje powieść obyczajowa. Każdy, kto miał kiedykolwiek do czynienia z twórczością Riley, nie będzie zawiedziony tą pozycją. Nazwałabym ją ukrytą perełką gatunku.
Lucinda Riley była niewątpliwą mistrzynią gatunku, a Dziewczyna z wrzosowisk jest ukoronowaniem jej kariery. Książka ta ma w sobie wszystko: wielowymiarowych bohaterów, wciągającą historię, smutek, radość. To, co powinna mieć dobrze napisana powieść obyczajowa. Zdecydowanie każdemu polecam, szczególnie na długie, jesienne wieczory.