Portugalia chełpi się szczytnym mianem symbolu honoru, uczciwości i zaufania. Jednak António Lobo Antunes odsłania wszystkie brudne sekrety swojego kraju. Chwała Portugalii została wydana w 1997, jednak polski przekład ukazał się dopiero w tym roku.
António Lobo Antunes, z zawodu psychiatra, brał udział w wojnie w Angolii. Zapewne jego własne doświadczenia stanowiły potężny rdzeń książki Chwała Portugalii. Autor ma w swoim dorobku wiele książek, w których nigdy nie szczędził swojemu rodzimemu krajowi słów krytyki. Był nominowany do Nagrody Nobla, jednak ostatecznie nigdy nie został nią uhonorowany. Przyznam, że była to moja pierwsza styczność z pisarzem i niewątpliwie było to dla mnie naprawdę trudne doświadczenie.
Zobacz również: Magiczny świat Słowian – recenzja książki. Śladami przodków
Chwała Portugalii zawiera całkiem obszerny wstęp autorstwa Wojciecha Charchalisa. Jest to o tyle istotne dla przeciętnego czytelnika, że zawarł w nim solidną pigułkę z historii Portugalii. Zarysowuje stan obecny kraju, jak również wpływ, jaki wywarły na niego kolonializm oraz wojny. Dzięki temu, przechodząc już do lektury powieści, miałam w głowie pewien zarys historyczny, który ułatwił mi zrozumienie sytuacji, w których znaleźli się bohaterowie.
Nie ulega jednak wątpliwości, że z książki zdecydowanie dużo więcej jest w stanie wyciągnąć ktoś, kto zna znacznie lepiej historię Portugalii. Wstęp Wojciecha Charchalisa zdecydowanie pomaga, ale nie daje możliwości zrozumienia wszystkiego w stu procentach. Dużo pojedynczo wrzuconych wątków zaczyna tworzyć polifonię fabularną i wymaga naprawdę solidnego skupienia się na lekturze. Podejrzewam, że osoby, które sięgnęłyby wcześniej po solidną książkę historyczną dotyczącą Portugalii, mogłyby wynieść z powieści o wiele więcej.
Zobacz również: Szesnaście na Bourbon – recenzja książki. Długa podróż
António Lobo Antunes rozpoczyna jednak nie od samej historii, ale od przywołania hymnu Portugalii. Pierwsza zwrotka nawiązuje bezpośrednio do tytułu powieści:
Mórz herosi, cny narodzie,
Ludzie dzielny i wspaniały,
Jeszcze raz na nowo podnieś
Splendor, chwałę Portugalii!
Czytelnik dość szybko zostaje postawiony w sytuacji, w której wspaniałe słowa z hymnu mają się nijak do nastrojów panujących w kraju. Daleko tutaj do dzielności i wspaniałości, a co dopiero splendoru i chwały. Wręcz przeciwnie. Obraz zniszczonych psychicznie bohaterów oraz wszechogarniający rasizm i okrucieństwo sprawiają, że zacytowany na początku hymn brzmi coraz bardziej ironicznie.
Rozdziały na zmianę pokazują różne narracje. Na przestrzeni 18 lat przeplata się ze sobą Luanda i Lizbona, przemyślenia Carlosa oraz jego matki tworzą pełną chaosu historię. Czarny humor pomaga znieść fragmenty pełne okrucieństwa i bestialstwa. Życie trójki rodzeństwa – wspomnianego Carlosa, Clarisse i Ruia nie było usłane różami. Jako dorośli ludzie próbują zrozumieć swoją przeszłość oraz przeanalizować sytuacje, które niejasno zapisały się w ich wspomnieniach, często zniekształcone przez dziecięcą wyobraźnię.
Zobacz również: Dziewczyna z wrzosowisk – recenzja książki. Po prostu idealna
Chwała Portugalii nie należy do łatwych lektur. Przede wszystkim problematyczna może być dla wielu osób stylistyka powieści. Brak interpunkcji sprawia, że zdania zlewają się w jedno i naprawdę trudno jest przez to przebrnąć. Daje to efekt buszowania we wspomnieniach bohaterów, ale bywa niezwykle męczące. Z podobnym zabiegiem miałam już styczność przy okazji Requiem dla snu Huberta Selby’ego. Jednak tam narkotyczny sen łatwiej było odczytywać bez znaków interpunkcyjnych. W przypadku powieści António Lobo Antunesa jest to zdecydowanie trudniejsze. I mówiąc szczerze, chyba nie do końca dałam się temu zabiegowi porwać. Wręcz przeciwnie, często czułam się bardzo zmęczona i chociaż byłam ciekawa dalszych losów bohaterów, to odkładałam książkę na bok.
Nie ulega wątpliwości, że Chwała Portugalii należy do pozycji ważnych, a do tego wciąż nietracących na swojej uniwersalności. Wojna i okrucieństwo nadal należą do tematów aktualnych i – jak widać ludzie – nie uczą się na błędach historii. Nie ukrywam, że po przeczytaniu książki António Lobo Antunesa zaczęłam zupełnie inaczej postrzegać Portugalię. Kraj, który do tej pory kojarzył mi się głównie z małym wakacyjnym rajem (cóż za ignorancja!), w moich oczach stał się państwem, które wciąż nie rozliczyło się ze swoją bolesną historią, a pokłosie tego zbiera do dzisiaj.
Autor: António Lobo Antunes
Wydawca: Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Premiera: 11 września 2024 r.
Oprawa: twarda
Stron: 464
Cena katalogowa: 69 zł
Fot. główna: materiały prasowe – kolaż (Oficyna Literacka Noir sur Blanc)