Todo arde. Wszystko płonie – recenzja książki. I niech świat zapłonie

Hiszpanię i jej kulturę można kochać lub nienawidzić, ale nawet ta druga grupa musi przyznać jedno: umieją w thrillery. Po kultowym już La casa de papel myślałam, że może to tak przypadkiem im wyszło. Zapoznawszy się jednak z twórczością Juana Gómeza-Jurado, wiem już, że Hiszpanie doskonale wiedzą, jak budować napięcie.

Todo arde. Wszystko płonie to 7. już powieść osadzona w uniwersum Reina Roja, która rozpoczyna nowy cykl. Nie jest więc konieczna znajomość poprzednich książek, chociaż w Loba negra. Czarna wilczyca oraz Rey Blanco. Biały król możemy już usłyszeć o głównych bohaterkach i poznać ich historię.

Akcja Todo arde. Wszystko płonie rozgrywa się dwa lata po finale serii o Antonii Scott (pierwsze 3 książki z cyklu Reina Roja). Fabuła opowiada o Aurze Reyes, która po śmierci męża i długiej rekonwalescencji po ranie postrzałowej została oskarżona o przekręt finansowy. Poznajemy ją (poza krótką wzmianką w Rey Blanco, gdzie dowiadujemy się, co doprowadziło do jej osobistej tragedii) na 3 tygodnie przed tym, jak ma zgłosić się do więzienia na odsiadkę. Kobieta jest zdesperowana, aby pozostać na wolności i zaopiekować się swoimi córkami, dla których jest ostatnim członkiem rodziny. Nie ma jednak żadnego pomysłu, jak sama mogłaby to osiągnąć.

Zobacz również: Lato dni ostatnich – recenzja książki. Mała apokalipsa

todo arde
Źródło: materiały promocyjne wydawnictwa SQN

W wyniku incydentu z jej udziałem trafia ona na noc do aresztu, w którym poznaje Mari Paz Celeiro, Galisyjkę i byłą legionistkę. Wtedy w głowie Aury zaczyna kiełkować plan, dzięki czemu przy pomocy kobiety będzie mogła pozostać na wolności. Do jego realizacji potrzebuje jednak jeszcze jednej osoby: hakerki Sere.

Poza wspomnianą już Reyes postacią, która powraca do nas z poprzednich tomów, jest komisarka Romero. Upływające lata, sprawiły, że bardziej niż sprawami dla policji zajmuje się ona wykonywaniem zleceń dla bogatych i wpływowych. Jej najnowsze zadanie ma natomiast udaremnić wszystkie plany Aury Reyes.

Gómez-Jurado należy do autorów, których wena zdecydowanie nie opuszcza. Todo arte napisane jest w charakterystycznym dla niego stylu: krótkie zdania, nadanie efektu slow-motion (nie sądziłam, że tak się da w książce!) czy też ciągłe zaskakiwanie czytelnika. Autor nie zdradza nam od razu, jak ma wyglądać wielki plan, o którym czytamy. Trzeba do tego dojść, a budowane napięcie sprawia, że nie chce się przestawać czytać.

Zobacz również: Co porusza martwych – recenzja książki. Zwłoki nie chodzą…?

Todo arde
Źródło: materiały promocyjne wydawnictwa SQN

Fajną wstawką była część napisana w formie scenariusza. Dzieje się to, gdy Aura postanawia włączyć podkład muzyczny pasujący do opowiadanej przez nią historii. Dzięki temu też czytelnik jest w stanie wyobrazić sobie wszystko dokładnie tak, jak autor sobie tego życzył. Scena wyjęta jest żywcem z filmów akcji, w których podkładany jest głos głównego bohater przedstawiającego plan, a na ekranie widzimy zmieniające się pokoje, sejfy itp.

Nie obyło się też jednak bez minusów. W porównaniu do znanych mi już pozycji autora w Todo arde zabrakło świeżości i efektu „wow”, które wywoływała seria o Antonii Scott. Całość jest oparta na schematach znanych nam już z wcześniejszych pozycji. Gómez-Jurado ewidentnie wychodzi z założenia, że jeśli coś działa, to po co to zmieniać, jednak czasem można by to uatrakcyjnić, żeby się nie znudziło.

Dodatkowo momentami miałam wrażenie, że autor na siłę komplikuje i tak już skomplikowaną fabułę, byle tylko wydłużyć książkę. Udało mu się to, ma ona ponad 600 stron, jednak na spokojnie można ją skrócić bez uszczerbku na fabule. Przez to, mimo dynamicznej akcji, miałam wrażenie, że książka się ciągnie.

Zobacz również: Obcy. Zimna Kuźnia – recenzja książki. Wylęgarnia ksenomorfów

todo arde
Źródło: materiały promocyjne wydawnictwa SQN

Mimo wszystko uważam, że Todo arde. Wszystko płonie to bardzo dobry i wciągający thriller. Zaskakuje swoimi zwrotami akcji i nie pozwala domyśleć się z dużym wyprzedzeniem, co nas czeka. Cieszę się również, że w tej serii mają powstać jeszcze dwie pozycje i nie mogę się doczekać, żeby poznać dalsze losy Aury, Mari Paz i Sere.


todo arde

Autor: Juan Gómez-Jurado
Tłumaczenie: Barbara Bardadyn
Wydawca: Wydawnictwo SQN
Premiera: 9 października 2024 r.
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Stron: 622
Cena katalogowa: 54,99 zł

Powyższa recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem SQN.
Źródło obrazka wyróżniającego: okładka (kolaż)

Plusy

  • Zaskakujące zwroty akcji
  • Styl pisania
  • Wciągająca

Ocena

7.5 / 10

Minusy

  • Momentami się ciągnie
  • Brak efektu wow
Julia Stolpa

Za dnia korpo, w nocy zaś redakcja. Dużo słucha, dużo ogląda, a najwięcej czyta. Miłośniczka kryminałów i fantastyki w nowoczesnym wydaniu. Nie pogardzi również podróżami i poznawaniem bardziej lokalnych obszarów popkultury. Na instagramie znajdziecie ją jako @przeczytana_zrecenzowana

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze