Gwiazda pustyni – recenzja komiksu. Zemsta się nigdy nie nudzi

Choć uważam się za miłośnika wszelakich westernów, do tej pory nie wychodziłem raczej poza format filmowo-serialowy. Mimo że ten gatunek obecny jest od dawna również w książkach, animacjach, a także komiksach, to za tę ostatnią formę zabrałem się stosunkowo niedawno. I za każdym razem – a niestety nie było ich za wiele – uważałem, że Dziki Zachód na kartach komiksów radzi sobie całkiem nieźle, często nawet lepiej niż na ekranie. To ostatnie stwierdzenie dobitnie udowadnia pierwszy tom opowieści o byłym wojskowym szukającym zemsty.

Komiks Delsberga i Mariniego Gwiazda pustyni skupia się na historii Matthew Montgomery’ego, emerytowanego dowódcy, obecnie burakowatego pracownika Ministerstwa Obrony. Ciepła rządowa posadka jest idealnym miejscem dla niego oraz dla jego wybujałego ego i zmęczonej psychiki, stanowi jednocześnie perfekcyjną formę ucieczki od domowych problemów.

Zobacz również: Gąska – recenzja serialu. Gęgę

Jeszcze zanim zaserwowana nam zostaje napędzająca fabułę tragedia, która spadła na głównego bohatera – a dzieje się to dość szybko, bo już po 4 stronach – udaje nam się zorientować,  jakim typem człowieka jest Matthew. I mimo że opis z tyłu tomu wyraźnie wskazywał, że możemy mieć do czynienia z westernowską wersją Punishera, to już od początku widać, że nasz protagonista ma z nim tyle wspólnego co Kevin Hart i Dwayne Johnson ze sobą. Nie licząc oczywiście jego wojennych doświadczeń. Nie jest to nieugięty twardziel, ani kochający żonę i córkę wzór głowy rodziny. Jest za to zuchwałym hipokrytą, sypiającym z sekretarką i preferującym nocną partyjkę pokera od spędzenia czasu ze znienawidzoną małżonką. Odbioru postaci w żadnym wypadku nie poprawia wizualne podobieństwo do Sir Seana Connery’ego. Protagonistę zwyczajnie ciężko polubić.

Gwiazda Pustyni
fot: Egmont

Dlatego więc, gdy już doszło do tragedii, średnio było mi szkoda głównego bohatera. Naturalnie nie jego bliskich, którzy w mocno brutalny sposób żegnają się ze światem. Komiks nie oszczędza pod tym kątem czytelnika. Raczy nas naprawdę brudną i dziką rzeczywistością. Choć wiemy, że westerny nie słyną z łagodnych historii, a sam Dziki Zachód nigdy nie należał do przyjemnych miejsc, to Gwiazda pustyni ukazuje je jako jeszcze gorsze niż zwykle. Czytając komiks, obserwowane realia aż odrzucają – nie miałem ochoty się w nie zagłębiać. A zatem zamysł wykreowania brutalnego i brudnego świata faktycznie twórcom wyszedł. Podobnie jak gęsty westernowy klimat.

Zobacz również: Minghun – recenzja filmu. Coś tu gra, ale nie tak, jak powinno

Od obu aspektów nie odstaje również ciekawa fabuła, gdyż samotne śledztwo potrafi solidnie wciągnąć. Odkrywa przed nami kolejne elementy tego nieprzyjaznego Zachodu oraz intrygi, która złamała życie Matta. I choć dalej niezbyt mu współczujemy, to sama historia wydaje się naprawdę interesująca. Od początku mamy sporo niewiadomych, a fabuła nieraz nas zaskakuje.

Sprawdzony motyw zemsty wręcz idealnie pasuje do westernu jako gatunku. I co ciekawsze, w tej formule wydaje się nie nudzić fanom i wciąż trzyma formę. Chociaż w komiksie Gwiazda pustyni motorem napędowym jest faktycznie wendetta, to z biegiem historii widać, że nie chodzi tu tylko o nią. Pojawia się kilka wątków, które kierują fabułę na inne tory. Najlepiej wyszła jednak prezentacja brutalnego, brudnego oraz pełnego przemocy i zła świata Dzikiego Zachodu, a i to w westernach nie zawsze twórcom wychodzi.


Źródło grafiki głównej: Egmont

Plusy

  • Świetnie narysowany i wykreowany charakter Dzikiego Zachodu, w pełnym znaczeniu tego określenia
  • Wciągająca intryga
  • Całkiem nieźle napisany główny bohater...

Ocena

7.5 / 10

Minusy

  • ...którego jednak ciężko polubić
Czarek Szyma

#geek z krwii i kości. Miłośnik filmów, seriali i komiksów. Odwieczny fan Star Wars w każdej formie, na drugim miejscu Marvela i DC Comics. Recenzent i newsman. Poza tym pasjonat wszelakich sztuk walki, co zapoczątkowało oglądanie akcyjniaków w hurtowej ilości. O filmach i serialach hobbystycznie piszę od kilku lat. Ulubione gatunki to (oczywiście) akcja, fantasy, sci-fi, kryminał, nie pogardzę dobrą komedią czy dramatem.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze