Echoes of the End miało być ambitnym debiutem islandzkiego studia Myrkur Games, który połączy Unreal Engine 5 z wciągającą historią i widowiskową walką. Niestety, ale efekt końcowy daleki jest od oczekiwań.
Echoes of the End wydane 12 sierpnia 2025 roku przez islandzkie studio Myrkur Games od razu przykuwa uwagę oszałamiającym światem, inspirowanym surową naturą Islandii. Silnik Unreal Engine 5 robi swoje. Krajobrazy zachwycają szczegółami, światłem i atmosferą, ale niestety czas pryska przy jednym ruchu kamery.
Modele postaci i tekstury stoją na solidnym poziomie. Widać że ta gra to mocne AA, nawet przy znacznie niższym budżecie niż największe produkcje. Niestety nie idzie w parze z dynamiką animacji. Modele wyglądają bardzo dobrze w bezruchu, lecz ich ruchy zdradzają ograniczenia zasobów produkcji. Animacje bywają sztywne, przeskoki nienaturalne, interakcje z otoczeniem kuleją (np. wspinaczka wygląda, jakby brakowało kilku klatek). Często też przy gwałtownym ruchu kamery tło wydaje się zatrzymane w czasie i dopiero po 2 sekundach np. mgła nad jeziorem zaczyna się poruszać. Wygląda to tak nienaturalnie, że momentalnie wybija z imersji. Czasami można nawet zajrzeć pod mapę, bo gdzieś brakuje tekstury.
Zobacz również: Killing Floor 3 – recenzja gry. Drewniany potworek

Mechanika walki stanowi duży zawód. Starcia odbywają się w ociężałym tempie, każde uderzenie Ryn wydaje się trwać zbyt długo, co odbiera dynamikę. Parowanie i uniki są opóźnione, co prowadzi do sytuacji, że gracz zdaje się wykonać właściwą reakcję, a mimo to bohaterka otrzymuje cios. System walki w większości niezbyt satysfakcjonujący; wymaga zbyt wielu kroków i mało daje w zamian np. przycisk do sterowania mocą + analog + przycisk wywołania ataku. To zbędnie komplikuje prostą akcję i sprawia, że albo będziemy męczyć się z systemem, albo nie będziemy używać tych późniejszych umiejętności. Choć magia przynosi pewną różnorodność: przyciąganie, odpychanie, manipulowanie wrogiem budzi chwilowe poczucie satysfakcji – to powolność i sterylność ruchów pozbawia frajdy z samego starcia.
Scenariusz koncentruje się na relacji Ryn i jej towarzysza Abrama, co przypomina interakcję Kratosa i Atreusa z serii God of War. Fabuła opowiada o ratowaniu brata, co za tym idzie, o więzach rodzinnych, totalitarnym reżimie i magii grawitacji. Postaciom niestety brakuje charyzmy i po zakończeniu gry trudno cokolwiek z niej zapamiętać. Odwołując się do porównania God of War,to można by wypisywać naprawdę masę mechanik. Nawet rozmowy o świecie przedstawionym podczas podróży między lokacjami w łódce wydają się bardzo znajome. Ogólnie fabuła jest całkiem przyjemna na weekend, ale bez oczekiwania czegoś więcej. Opowiedziana historia nie zostaje w pamięci, a świat mimo, że ładnie zbudowany, nie oferuje niczego naprawdę oryginalnego
Zobacz również: Donkey Kong: Bananza – recenzja gry. Otwieramy kopalnię bananów

Zagadki środowiskowe stanowią przyjemne urozmaicenie. Manipulacja czasem i przestrzenią czy zdolności Abrama to mile widziane zaskoczenie w tej krótkiej kampanii. Jednak szybko da się zauważyć powtarzalność motywów idź, walcz, rozwiąż zagadkę, pokonaj minibossa. Gra ma też tendencje do niesprawiedliwego cofania nas bardzo daleko w wyniku porażki. Parokrotnie podczas segmentu platformówkowego zdarzyło mi się spaść w przepaść i nie zostałem cofnięty do ostatniej płaskiej powierzchni, jak zazwyczaj ma to miejsce w grach, tylko nawet przed ostatnią walkę. Nie zliczę, ile razy wywracałem oczami z tego powodu.
Echoes of the End to gra z kilkoma jasnymi punktami. Mamy tutaj piękne lokacje, efektowną grafikę i pewną estetyczną spójność. Jednak pojawia się też znacznie więcej minusów. Drewniane animacje, toporne starcia, brak grywalności i słaba narracja. Choć debiut studia Myrkur Games ma w sobie coś budżetowo ambitnego, to ostatecznie brakuje mu ducha. Zapomina się o grze zaraz po napisach końcowych. Dla weekendowej rozrywki może być w porządku, ale czy nie lepiej wybrać coś innego?
Powyższa recenzja powstała w współpracy z firmą Plaion. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne (Plaion)

