Czarno-biały film to refleksyjny utwór opowiadający o wspomnieniach, które wracają jak stary obraz – pozornie wyblakły, ale wciąż niosący emocjonalny ciężar. Singiel otwiera nowy etap w muzycznej drodze Marcina Jureckiego i zapowiada jego debiutancką EP, utrzymaną w alternatywnym, nastrojowym klimacie. Utworowi towarzyszy teledysk, w którym pojawiają się nawiązania do klasyki kina.
Marcin Jurecki to autor muzyki i tekstów z Bielska-Białej. W swojej twórczości stawia na autentyczność i emocjonalną szczerość, zamiast pogoni za trendami. Inspiruje się kinem, szczególnie tym nastrojowym i metaforycznym, co przekłada się na budowanie atmosfery utworów bardziej obrazem emocji niż jednoznacznym przekazem. Jego muzyka rozwija się etapami, a każdy singiel stanowi kolejny zapis wewnętrznej drogi i poszukiwania własnego brzmienia.
Zobacz również: Florence + The Machine – Everybody Scream – recenzja albumu
Czarno-biały film to utwór, który powstał z potrzeby zmierzenia się z obrazami, które wracały do mnie jak sceny z filmu, którego nie sposób zatrzymać. Czarno-biały film to mój sposób na oswojenie tego, co dawno powinno było zniknąć, ale wciąż żyje gdzieś pod skórą. Inspiracją stały się moje wewnętrzne przeżycia – te, które pojawiają się niespodziewanie i których nie da się zagłuszyć. Procesowi tworzenia towarzyszyła fascynacja kinem Davida Lyncha, co szczególnie widać w teledysku – pełnym niedopowiedzeń, symboli i atmosfery onirycznego niepokoju. Muzycznie bliskim punktem odniesienia była dla mnie m.in. płyta The Car zespołu Arctic Monkeys, której intymność i subtelność zainspirowały mnie do budowania nastroju. Ten singiel jest formą oczyszczenia – zapisem chwili, w której przeszłość spotyka się z teraźniejszością w jednym, nie do końca zrozumiałym kadrze.
Marcin Jurecki
Fot. główne: materiały prasowe // SMUTKI Management

