65 – recenzja filmu. Tańczący z dinozaurami

65 to dobrze zapowiadający się film. Opowieść gdzie bohaterowie lądują na Ziemi sprzed 65 milionów lat wydaje się wyjątkowo ciekawa. W końcu dinozaury, kosmos i Adam Driver brzmi jak mieszanka wybuchowa. Science fiction z krwi i kości. Wydawałoby się, że nic tu nie może pójść nie tak. Jednak kino ostatnio lubi w tych kwestiach zaskakiwać i marnować naprawdę interesujące historie czy nieszablonowe pomysły. Po dobrych dziełach z rąk tych twórców jak chociażby Ciche Miejsce byłem szczególnie dobrze nastawiony. Jakie było moje zdziwienie na sali kinowej gdy zobaczyłem co zobaczyłem.

65 przedstawia historię pilota Millsa, który rozbija się na z początku nieznanej sobie planecie. Początkowo myśli on, że jest jedynym ocalałym z katastrofy. Nasz protagonista pogodzony ze swoją patową sytuacją decyduje się targnąć na swoje życie. Tak więc film zaczyna mocno, nie dajcie się temu zwieść bowiem produkcja ta ma w sobie obfite pokłady żenady. Szybko okazuje się, że na planecie znajduje się jeszcze jeden rozbitek, dziewczynka imieniem Koa. „Szybko” w kontekście do tego tworu jest słowem klucz, sam skrypt twórcy postanowili upchnąć w 1,5 godziny taśmy filmowej. Okazało się to karkołomnym zadaniem, bo niedostatki w czasie ekranowym niestety widać.

Zobacz również: Shazam! Gniew bogów – recenzja filmu. Młodzieżówka DC

Ze scen w których bohater przeżywa kryzys film z łatwością przechodzi w slapstickowe żarty. Naprawdę niewiele brakowało żeby pojawiła się scena gdzie nasz protagonista przewraca się na skorupce od dinozaurzego jaja. No właśnie, Adam Driver jest w tym filmie…dziwny. Do teraz mam dylemat czy to efekt złej reżyserii, fatalnie napisanej postaci czy może nadinterpretacji aktora. Niemniej nie liczy się geneza, a efekt końcowy. Ten zaś jest katastrofalny. Adam wypada tu niczym Nicolas Cage, jednak zdecydowanie nie w najlepszych swoich rolach. Bohater krzyczy, przedramatyzowuje, zachowuje się dużo bardziej komediowo aniżeli dramatycznie.

Film przypomina The Last of Us. Sam schemat narracji jest podobny. Zarówno w jednym dziele jak i drugim mamy do czynienia z kinem drogi, relacją przybrani ojciec i córka i podobnym ograniczonym budowaniem relacji. 65 kuleje w podobny sposób co najnowszy serial HBO, emocje jakie mają do siebie bohaterowie zmieniają się skokowo. Co częściej wygląda kiczowato, drętwo i tanio. Nie to napięcie co trzeba. Z początku myślałem nawet, że to taka konwencja i film ma trochę przypominać to śmieciowe, robione małym nakładem kosztów kino sci-fi, szybko okazuje się jednak, że niestety to efekt nieudolności twórców. Nie rozumiem zatem zupełnie blockbusterowego marketingu.

Zobacz również: Wyrwa – recenzja filmu. Udana zabawa gatunkami

65

65 chwyta się różnych zabiegów formalnych zarówno narracyjnych jak i estetycznych. Niestety na nic się to zdaje, ponieważ nie da się tego brać na poważnie i docenić jakkolwiek tych eksperymentów. Fabuła nie angażuje, bardziej przypomina ekranizację jednej misji ze szczególnie przeciętnego niewydanego jeszcze FPSa. Adam Driver wypada głównie groteskowo, a jego współtowarzyszka nie ma za bardzo nic do roboty poza byciem ładunkiem. Cała historia natomiast kończy się ot tak, beznamiętnie. Dosłownie jak odbębniona misja w kiepskiej grze video.

Dla mnie zawód większy niż Kokainowy Miś, a już jego marketing wyjątkowo nadwyrężył moje zaufanie kinomana. Rozczarowanie, które nie jest warte nawet obejrzenia w kontekście tak złe, że aż dobre. Wielka szkoda…

Plusy

  • Miejscami tak głupi, że aż w tym uroczy...

Ocena

3 / 10

Minusy

  • ...jednak przez większość czasu durny
  • Powszechny chaos tonalny
  • Adam Driver w trybie Nicolasa Cage'a, niestety w złym tych słów znaczeniu
Tymoteusz Łysiak

Entuzjasta popkultury, który najpewniej zamiast kolejnego "Obywatela Kane" wolałby w kinie więcej produkcji w stylu "Toksycznego mściciela". Fan dziwności, horroru, praktycznych efektów, kociarz, psiarz i miłośnik ludzi. W grach lubujący się w satysfakcjonującym gameplay'u. Życie teatrem absurdu.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze