O psie, który wrócił do domu – recenzja książki

Strasznie lubię zwierzątka. O psie to ja marzę już od lat i powoli skłaniam się ku temu, by w końcu to marzenie spełnić. Na razie jednak muszą wystarczyć mi filmy z gadającymi zwierzątkami, moja pluszowa kaczka (ile ja mam lat…) i książki Camerona. Po niezwykle ciepło przyjętym Był sobie pies, powieściopisarz wydał kolejną książkę – O psie, który wrócił do domu.

Główną bohaterką książki jest suczka o imieniu Bella. Bella trafia pewnego dnia pod opiekę Lucasa, zadziornego chłopaka opiekującego się swoją matką. Ich wspólne mieszkanie jednak nie trwa za długo. Lucas zmuszony jest do oddania Belli, ale jak się okazuje, suczka nie da za wygraną i zrobi wszystko, by wrócić do swego Pana. I w zasadzie, mógłbym tu postawić dramatyczne pytanie CZY JEJ SIĘ UDA?!?!, ale sami widzicie subtelny spoiler w postaci tytułu książki, więc…

Zobacz również: Disaster Artist – recenzja książki

Nie o cel podróży jednak chodzi. O psie, który wrócił do domu trzyma poziom poprzedniczki. Po raz kolejny wszystko opowiedziane zostało z perspektywy czworonoga. Ten zabieg doprowadza do tak słodkich opisów, iż nie sposób zachować kamienną twarz. Wraz z kolejnymi absurdalnymi spostrzeżeniami dotyczącymi świata według Belli, na twarzy mimowolnie pojawia się uśmiech. Niestety, właściwie tylko to (a może aż?) sprawia, iż po książkę Camerona warto rzeczywiście sięgnąć. Bella jest przeuroczą bohaterką i jej przygody naprawdę bawią. Gorzej wypada ludzkie tło fabularne, które beznamiętnie wałkuje oklepane historie rodem z książek dla nastolatków.

Książka łatwa, miła i przyjemna, a co najważniejsze, relaksuje czytelnika. Polecałbym ją jednak tylko najmłodszym czytelnikom i miłośnikom zwierząt. No, ewentualnie freakom jak ja, dla których – mimo upływających lat – uroczo głupie opisy schematów myśleniowych pieska powodują banana na twarzy. Ciekawe, co Cameron wymyśli w swojej następnej książce.

OCENA: 7/10



Autor: W. Bruce Cameron
Tytuł oryginalny:
A dog’s way home
Wydawca:
Wydawnictwo Kobiece
Tłumaczenie:
Edyta Świerczyńska
Stron:
392

Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze