Trzeci tom Stranger Things, zatytułowany Prosto w ogień, robi spory krok naprzód w kwestii rysunków… I dwa kroki w tył jeśli chodzi o scenariusz.
Stranger Things: Prosto w ogień okazuje się być bezpośrednią kontynuacją Szóstki, co wywołało u mnie niemałe zaskoczenie. Spodziewałem się raczej każdego tomu w formie oddzielnych historii – a jednak. Od zakończenia poprzedniego tomu minęło parę lat. Śledzimy losy będących w nieustannym ruchu Ricka i Marcy. Pewnego dnia trafiają na grupkę ocalałych z laboratorium w Hawkins. Dowiadują się, że siostra bliźniaczka Marcy żyje – ruszają więc jej na ratunek.
Zobacz również: Stranger Things. Szóstka – recenzja komiksu
Tym oto sposobem streściłem wam niemalże 2/3 tego komiksu. I to jest główny problem trzeciego tomu Stranger Things – mało w nim się dzieje, a akcja jest bardzo rozwleczona, co na tak niewielką objętość jest strzałem w kolano. Niewiele w tym tytule dłuższych dialogów czy rozważań – całość czyta się zdecydowanie za szybko. Powtarza się tu trochę przypadek Po Drugiej Stronie, tyle że w nieco łagodniejszej formie. Fani serialu dostaną kilka mrugnięć okiem i wysublimowanych smaczków, ale ciężko tu mówić o czymś przełomowym czy wciągającym, tajemniczym jak serialowy odpowiednik. Oczywiście, oglądanie innych bohaterów tego świata może być, a wręcz powinno być ciekawe. Warunkiem jest jednak odpowiednia realizacja.
Prosto w ogień dobrze zrealizowane ewidentnie nie jest. To rozwleczony i nudny komiks, którego jedynymi dobrymi momentami są wizje siostry bliźniaczki głównej bohaterki. Za taką cenę oczekuje się jednak jakiejś jakościowej zawartości, a nie – no cóż – tytułu o niczym, który można skończyć w 20-30 minut. Tom trzeci jest dłuższy od swoich poprzedników o kilka dodatkowych stron. Na tych stronach dostajemy… No właśnie, co my tam dostajemy? Nancy oraz Steve siedzą w salonie i postanawiają porozmawiać z młodszym bratem dziewczyny o Willu i ostatnich wydarzeniach. Rozmawiają… I komiks się kończy. No, żeby być fair, plusem Stranger Things. Prosto w ogień niewątpliwie są rysunki, które biją na głowe te z dwóch poprzednich tomów. Zarówno w tytułowej historii jak i w króciutkim opowiadaniu z udziałem Mike’a, Nancy i Stevem.
Miałem nadzieję, że komiksowa seria Stranger Things zacznie tylko podnosić poprzeczkę wraz z kolejnymi tomami. Niestety, jak na razie jedynie Szóstka zdołała mnie zaangażować w swoją historię. Pozostaje mieć nadzieję, że tom czwarty ponownie nas pozytywnie zaskoczy i przyniesie coś, na co warto będzie wydać pieniądze.
OCENA: 5/10
Tytuł oryginalny: Stranger Things: Into the fire
Scenariusz: Jody Houser
Rysunki: Ryan Kelly
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 112