Xbox Series X – recenzja konsoli!

Już jutro, 10 listopada, swą premierę będą miały najnowsze konsole Microsoftu. Dzięki uprzejmości Microsoftu, mogliśmy przedpremierowo sprawdzić oba sprzęty – Xbox Series S oraz Xbox Series X. W tym tekście skupimy się na tym drugim, można powiedzieć flagowym sprzęcie amerykańskiego giganta. Zapraszamy!


Elegancki pakunek i estetyczne wykonanie


Już przy zrywaniu plomb i otwieraniu pudełka XSX, można zauważyć, że Microsoft się bardzo postarał. Nabywca konsoli dzięki eleganckiemu opakowaniu, rzeczywiście może odnieść wrażenie obcowania z produktem premium. I chyba w takiej kategorii powinniśmy liczyć nowego Xboxa. Sama konsola prezentuje się bardzo schludnie. Czarny monolit (prześmiewczo nazywany lodówką), ważący około 5 kilogramów, można postawić zarówno pionowo jak i poziomo. Na przedzie konsoli znajdziemy przycisk zasilania, napęd na płyty, przycisk parowania z padem oraz gniazdo USB-A. Z tyłu natomiast znajdziemy standardowe wejścia – 2x USB-A, HDMI, Ethernet, wejście zasilające oraz – tu ciekawa sprawa – wejście na dodatkową pamięć. To z kolei dość drogi gadżet, który wykorzystamy w momencie, gdy będziemy potrzebować nieco więcej miejsca niż zaimplementowany w konsoli 1TB.


Cicha moc!


Powiem wam, że należę do tej grupy ludzi, których szczerze grzeje moc konsoli i jej parametry. Jestem raczej z tych, dla których liczy się gameplay, to, czy gra jest fajna czy nie. Niemniej, dla wszystkich tych, którzy zwracają uwagę na te aspekty konsoli, Xbox Series X powinien być priorytetem. To najmocniejszy sprzęt w historii elektronicznej rozgrywki. 4K i 120FPS-ów (z możliwością skalowania do 8K i 60 FPS-ów), 12 teraflopów mocy, oraz obsługa Ray Tracingu. Robi wrażenie? Jakby tego było mało, konsola jest przy tym niesamowicie cicha i prawie w ogóle się nie grzeje.

xbox series x


Szybkość, głupcze!


Mój Boże… SSD robi różnicę. W XSX dostajemy dysk SSD o pojemności 1TB (!), co jest naprawdę imponującym atutem konsoli. Szybkość ładowania gier robi chyba największe wrażenie; widać ewidentny przeskok generacyjny. Ekrany ładowania w mniejszych tytułach właściwie tylko śmigną nam przed oczyma. W nieco większych tytułach, loading skrócono mniej więcej o połowę. Robi to różnicę chociażby w takim Red Dead Redemption 2, gdzie podczas ekranu wczytywania można spokojnie było iść sobie zrobić herbatę. Inną, rewolucyjną moim zdaniem nowością, jest opcja Quick Resume. To spełnienie mojego mokrego snu. Niesamowicie wygodna i przydatna opcja. Pozwala nam ona płynnie przechodzić pomiędzy kolejnymi grami. Jak to działa w praktyce – zobaczycie poniżej.


Nowy-stary pad


Jeśli chodzi o pada do Xboxa Series, można mówić o naturalnej ewolucji, a nie rewolucji. Tak jak poprzednie wersje, tak i najnowszy model xboxowego kontrolera jest cholernie wygodny. Tym razem znacznie zwiększono przyczepność pada dzięki chromowanemu spodowi pada. Ulepszono i tak już dobrze skonstruowane triggery, a na padzie pojawił się przycisk umożliwiający bardzo łatwy i szybko sposób robienia screenshotów. Krzyżak natomiast znacznie bardziej przypomina tego z wersji Elite kontrolera. Jedyne, do czego idzie się przyczepić, to głośność rzeczonego krzyżaka – przyciski zdecydowanie zbyt intensywnie pieszczą nasze kanały słuchowe. Szkoda, że Microsoft nie wyeliminował tej wady wraz z nowym modelem joypada do Xboxa.


Wsteczna kompatybilność!


Sporym atutem poprzedniej konsoli Microsoftu, była wsteczna kompatybilność z tytułami z oryginalnego Xboxa orax Xboxa 360. Pojawia się ona również na Xbox Series, rozszerzona o tytuły z XOne’a. Posiadacze konsolki będą mogli zagrać w setki gier z poprzednich generacji. Lista ta będzie stale rozszerzana, tak więc w jednej konsoli – Xbox Series – będziemy mieć całą xboxową rodzinę. Co ważniejsze, gry te są upgrade’owane. Alan Wake czy Wiedźmin 2 jeszcze nigdy nie chodziły lepiej i płynniej niż na Series X.


Netflix dla gier – Game Pass!


Game Pass to abonament, który zaczął przyciągać graczy co raz bardziej w stronę Xboxa. Za niecałe 55 złotych miesięcznie, dostajemy dostęp do ponad 100 gier na Xboxa, PC oraz urządzenia mobilne z Androidem, w tym exy Microsoftu już w dniu premiery. Poza tym dostęp do EA Play (katalog gier Electronic Arts) i Live Gold (możliwość gry online, zniżki i darmowe gry) w pakiecie z Game Passem. Abonament stale się rozwija i, trzeba przyznać, prezentuje się znakomicie!

xbox game pass


Ale co z tymi exami?


Mój główny zarzut do najnowszego Xboxa jest dość oczywisty. Brakuje exów na premierę. Niesmak jest, ale! Nie należy za bardzo się tym sugerować przy zakupie konsoli. Bo o ile w tej chwili hitów nie mamy, trzeba pamiętać, że poza markami ściśle kojarzonymi się z konsolą Microsoftu – HaloFable czy Forza – gigant z Redmond zakupił Bethesdę. To znaczy, że nowe odsłony Elder Scrolls, Fallouta, Wolfensteina czy Dooma prawdopodobnie zawitają tylko i wyłącznie na Xboxie.


Xbox All Access, czyli konsola na abonament


Xbox Series X czy nawet jego młodsza wersja eska, są konsolami relatywnie tanimi. Wciąż, jednorazowy wydatek 1300 czy 2300 złotych może być dla niektórych obywateli naszego kraju warunkiem niemożliwym do spełnienia. Tu Microsoft wychodzi naprzeciw swym klientom, bowiem do Polski zawitał Xbox All Access. Jest to abonament Microsoftu, trochę przypominający wzięcie konsoli na raty. Płacąc 145 złotych (XSX) lub 109 złotych (XSS), miesięcznie przez dwa lata, dostajemy od ręki konsolę oraz Xbox Game Pass Ultimate. Bardzo fajna i opłacalna opcja!


Gdyby tylko nie ten HUB…


Największym – obok braku exów na premierę – minusem najnowszej konsoli Microsoftu jest, moim zdaniem, jej system operacyjny. Miałem z nim bardzo niemiłe doznania przy Xbox One. Microsoft doszedł jednak do wniosku, że jest spoko i wykorzystają go również przy swojej kolejnej konsoli. No więc ten HUB to jest bardzo kiepska sprawa. Kafelkowy pierdzielnik, nieintuicyjna obsługa, a co najważniejsze – niedomaga technicznie. Czy to obsługując swoją bibliotekę gier czy wchodząc w store’a, często mi się coś zetnie albo wyskoczy jakiś błąd. Masakra.


Świetna cena, najwyższa jakość? Tak!


Xbox Series X to najlepsza konsola Microsoftu oraz najsilniejsza konsola w historii elektronicznej rozrywki. Co powinno cieszyć, to podejście giganta z Redmond do klienta. Na początku poprzedniej generacji, Microsoft nie miał zbyt dobrego startu przez niektóre kontrowersyjne zapowiedzi. Wyciągnąwszy wniosku, dziś startują oni z bardzo, bardzo dobrej pozycji. Xbox Series X to sprzęt relatywnie tani, a przy tym cholernie mocny. Już w tej chwili warto się poważnie zastanowić nad kupnem tej konsoli. Microsoft daje klientowi spory wybór i mnóstwo możliwości w świetnych cenach – a takie nastawienie do konsumenta zawsze zasługuje na pochwałę. Gdy dojdą do tego jakościowe tytuły ekskluzywne (chociażby w postaci gier od Bethesdy), Xbox Series X będzie na prostej drodze do zwyciężenia tej generacji!

Krzysztof Wdowik

Nie lubi (albo nie umie) mówić zbyt poważnie i zawile o popkulturze. Nie lubi też kierunku, w którym poszedł Hollywood i branża gamingowa. A już na pewno nie lubi pisać o sobie w trzeciej osobie. W ogóle to on mało co lubi.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze