Była świetna recka Snyder’s Cut od Łukasza, czas na reckę filmową od Krzycha i Maćka.
Miało być lekko i przyjemnie, a wyszła męczarnia. I nie, nie mówię tu o oglądaniu Justice League w wersji Snydera, a o montowaniu tego filmiku.Temat rozległy, to i materiału wyszło sporo. To, co znalazło się w i tak długiej, finalnej wersji, to zaledwie 1/3 mojej z Maciejem rozmowy. Kto wie, może za kilka lat pójdziemy w ślady Snydera i wypuścimy wersję reżyserską…?
Ale na pewno nie ja, ku**a, będę ją montował.
Powyższa recenzja jest pocięta bardziej niż emo nastolatek, ale mam nadzieję, że magia montażu plus nasza – chyba – dość ciekawa i okraszona humorem gawęda trochę to zakryje. W materiale, który niestety nie znalazł się w powyższej wersji, omawialiśmy m.in. postać Darkseida, padaczność efektów specjalnych oraz podaliśmy najlepszy dowód na to, że Justice League Snydera zniwelowało humor do minimum – usunięto scenę, gdzie Superman trzyma Batmana za jego tłuste policzki.
Zobacz również: Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera – recenzja filmu. Więcej znaczy lepiej?
A, i mam nadzieję, że nikt się nie nabierze, gdy zamiast klipu z wersji Whedona (tak zresztą podpisanej), zostanie puszczony klip ze zgoła ( 😉 ) odmiennego filmu. I YT mi powiedział, że skoro używam fragmentów Justice League, to będą reklamy i wszelkie zarobki z reklam (XD) trafią do Warnera. Także sorróweczka.
Drinking game na ten odcinek: shot za każdym razem, kiedy pokracznie wypowiadam “Joss Whedon”.
https://www.youtube.com/watch?v=azt4njkuJHQ