Air – recenzja filmu. Kult Jordana wiecznie żywy

Czy historia o butach może być ciekawa? Cytując klasyka: „jeszcze jak!”. Ben Affleck wyreżyserował film o amerykańskim śnie, w którym jednak karty rozdaje czarnoskóra kobieta, matka legendy NBA – Michaela Jordana. Widzowie otrzymują pełną pułapek oraz przeciwności losu historię drogi do podpisania kluczowego kontraktu. Droga po umowę na własną linię butów Nike przeplatana jest ciętymi ripostami, niewybrednym humorem oraz wartką akcją. Do tego dochodzi gloryfikacja Michaela Jordana oraz podkreślenie jak ważne są więzi rodzinne. Czy tego się spodziewałam? Zupełnie nie i od razu przyznaję, że na Air bawiłam się świetnie!

Jako mała dziewczynka uwielbiałam Kosmiczny mecz. Nic więc dziwnego, że bardzo szybko stałam się fanką Michaela Jordana, na co duży wpływ miało prawdopodobnie również starsze kuzynostwo. Dzięki oglądaniu meczów, odgrywaniu scenek z Kosmicznego meczu oraz graniu na konsoli w NBA Michael Jordan stał się jednym z bohaterów mojego dzieciństwa. Właśnie z sentymentu sięgnęłam po serial The Last Dance, który właściwie od razu pochłonęłam. Nieco mniej entuzjastycznie podchodziłam do Air, bo jednak historia butów Air Jordan nie wydawała mi się zbyt intrygująca. Bardzo się myliłam. Affleck nie tylko wyreżyserował ciekawą historię, w którą bardzo szybko się wsiąka, ale również rewelacyjnie wcielił się w Phila Knighta.

Zobacz również: Chupa – recenzja filmu. Jak wytresować czupakabrę

W Air, niczym w firmie Nike, zespół aktorski tworzy razem niesamowitą drużynę, w której każdy wydaje się idealnie dopasowany do swojej roli. Chociaż od razu nasuwa się tu duet Matt Damon i Ben Affleck, to jednak w zestawieniu z innymi bohaterami tych duetów robi się dużo więcej. Matt Damon jako Sonny Vaccaro poza rewelacyjnymi dialogami z wspomnianym przed chwilą Affleckiem, ma również świetne sceny z Jasonem Batemanem, który wciela się w marketingowca Roba Strassera. Poza wyczuwalną chemią oraz istną lawiną zabawnych sytuacji, ta para miała również chwilę na poważną rozmowę, w której poruszyli tematy poświęcenia, rodziny oraz przyjaźni. Damon wypada również świetnie z Violą Davis, która odgrywała rolę matki Jordana.

Zobacz również: Dungeons & Dragons: Złodziejski honor – recenzja filmu. I to się nazywa dobre fantasy!

Kadr z filmu
Kadr z filmu Air

„Nie będzie lekko” – jedna z zasad firmy Nike, która pojawia się na ekranie już po kilku pierwszych minutach filmu, staje się jego motywem przewodnim. Zdobyć Jordana, początkującą gwiazdę NBA, w momencie, w którym nie jest zupełnie zainteresowany Nike, wydaje się właściwie niemożliwe. Adidas i Converse są mocnymi przeciwnikami, a co ważniejsze mają po swojej stronie przychylność samego Michaela Jordana. Twórcy filmu postawili tutaj na bezkompromisowe śmieszki zarówno z Adidasa, jak i Converse. Wszyscy wiemy jak wielkim fenomenem stały się buty Air Jordan, więc publiczność bardzo szybko zaczyna sympatyzować z Nike, bezpardonowo śmiejąc się z ich rywali.

Jednym z najlepiej poprowadzonych wątków jest relacja samego Michaela Jordana z rodzicami. Jeżeli ktokolwiek liczy na to, że zobaczy twarz legendy NBA to grubo się myli. Postać Jordana jest obecna, ale nie jest tu najważniejsza, a nie pokazywanie twarzy jest tu celowym zabiegiem. Dużo większą rolę odgrywają tu rodzinne relacje. Jordanowie przedstawieni są jako rodzina pełna ciepła i mocno ze sobą zżyta. Do tego stopnia, że najważniejsze decyzje Michael podejmuje w oparciu o zdanie rodziców, a przede wszystkim charyzmatycznej matki. Viola Davis w swojej roli oddała nieograniczoną rodzicielską miłość. Wiara w sukces syna jest tu kluczowa, a końcowe warunki, które wynegocjowała całkowicie zatrzęsły rynkiem.

Zobacz również: Zabójcze wesele – recenzja filmu. Glass Onion z aliexpress

Air
Kadr z filmu Air

Air ma w sobie wszystko to, co amerykański film o przełomowym kontrakcie na własną linię butów, powinien mieć. Wyraziści bohaterowie, żarty sypane jak z rękawa, historia o sięganiu gwiazd, walce oraz nieustępliwości oraz to co widzowie kochają – opowieść oparta na faktach. American dream w czystej postaci, z wyraźnym happy endem ku uciesze widzów. Z Air nie da się wyjść bez uśmiechu na ustach, a w dzisiejszych niepewnych czasach takie historie są na wagę złota. Dodatkowo jest to piękna laurka dla jednej z największych (jeśli nie największej) legend NBA – Michaela Jordana. Jak widać, kult Jordana wiecznie żywy. Just do it!

Zdjęcie główne: materiały prasowe

Plusy

  • Świetna zabawa i niewybredne poczucie humoru
  • Idealnie dopasowani aktorzy
  • Uniwersalna historia nie tylko dla fanów Michaela Jordana oraz Nike

Ocena

8 / 10

Minusy

  • Typowa historia american dream
Katarzyna Jarczak

Tiara przydzieliła ją do Slytherinu. Kocha kino skandynawskie, a w szczególności duńskie. Do tego stopnia, że postanowiła się nauczyć tego języka. Jej celem jest przeczytanie manifestu Dogme 95 w oryginale. Dzień bez obejrzenia filmu lub odcinka serialu uważa za stracony. Uwielbia festiwale filmowe. Uprawia pole dance, a od niedawna gra na perkusji. W wolnych chwilach czyta książki.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze