Twórcy Starfield stawiają na jak największą swobodę gracza, kosztem jakości grafiki i 60 fps’ów

Od jakiegoś czasu wiemy, że nadchodzące Starfield będzie grą w 30fps’ach i ukaże się na konsole Xbox Series X/S. Producenci tłumaczą swoją decyzję chęcią dania graczom jak największej swobody w rozgrywce.

Starfield oficjalnie będzie grą w 30 klatkach, a choć nie spodobało się to graczom – Todd Howard broni swojej decyzji. Widać, że przyświeca mu wizja. Czym jednak jest „większa swoboda rozgrywki”, o której mów?

Todd Howard, ówczesny kierownik studia, wystąpił w listopadowym podcaście Lexa Fridmana, w którym szerzej opowiedział o rozwoju Starfielda i o garści innych projektów, nad którymi obecnie pracują. (W tym znalazło się również miejsce dla The Elder Scrolls 6. 

Wracając jednak do naszej kosmicznej przygody, szef Bethesdy uznał, że lepszym rozwiązaniem będzie zapewnienie graczom swobodniejszej eksploatacji i poznania smutnej historii. Można to zatem odebrać jako dobrą wróżbę adekwatnie jakości samej fabuły, na rzecz której twórcy poświęcają ilość klatek. Czy powinniśmy zatem spodziewać się przejmującej fabuły na miarę space oper pokroju Mass Effect, czy chociażby poprawnie przedstawionej opowieści z nowych Star Warsów?

Zobacz również: Master Detective Archives: Rain Code – recenzja gry. Dobry, zły i japoński

Starfield będzie miał swoją premierę 6 września i wyjdzie wyłącznie na PC oraz na konsolę Microsoftu. Dostaniemy również polską wersję językową w postaci napisów.

Czekacie na nadchodzący tytuł Bethesdy?

Obrazek główny pochodzi z materiałów promocyjnych gry
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze