Piskliwy, zduszony głos w mowie, ale piękny wręcz powalający wokal, tymi słowami można by było opisać znaną z tegorocznej edycji American Idol Wé Ani. Pomimo przegranej w programie zyskała ogromną popularność i na tej fali powstała jej debiutancka EPka Frantic. Czy to zwiastun nadejścia nowej gwiazdy ?
Wé Ani to przykład artystki, której polscy słuchacze mogą nie kojarzyć, a raczej na pewno nie z telewizji. Co innego, jeśli chodzi o Instagram. Tam bowiem po castingu do American Idol piosenkarka zyskała największy rozgłos. 23-letnia dziewczyna pojawia się przed jury. Pierwsze wrażenie ? Uśmiechnięta, przesympatyczna, ale jej głos ? Przy pierwszym kontakcie intryguje, ale nie swoją powalającą radiową barwą, a przyduszonym, skrzeczącym brzmieniem, którym przypomina postać rodem z Looney Toons. Ale kiedy zacznie śpiewać… to już inna bajka. Nic dziwnego, że media określiły ją jako artystkę o dwóch osobowościach. Zresztą sami posłuchajcie.
Zobacz również: Post Malone – AUSTIN – recenzja płyty
https://www.youtube.com/watch?v=Ki3VDdGxACE
Przy tym wokalu nie będzie więc zaskoczeniem, że Wé postanowiła tworzyć w R&B i popie. Po udziale w American Idol postanowiła kuć żelazo, póki gorące i z dotychczasowych singli artystki powstał Frantic. EPka, która ma wprowadzić ostatecznie młodą piosenkarkę na szerokie wody showbiznesu. I tu z pewnością pierwszy kontakt z Wé nie bawi, a powala. Album otwiera największy dotychczasowy hit piosenkarki, czyli Disgusted, który nakreśla ton, z jakim będziemy się mierzyć podczas odsłuchu EPki. Od pierwszych melodii słychać silną kobiecą osobowość, która w połączeniu z silnym wokalem oraz lekko buntowniczym tekstem oddaje charakter kobiecej niezależności i siły.
Zobacz również: Rita Ora – You & I – recenzja płyty
Co do samego brzmienia to słychać tu mocną inspirację twórczością aktualnie rządzącej królowej R&B, czyli Beyoncé. Można to nazwać lekkim tribute do takich albumów jak Beyoncé, czy Lemonade. Nie jest to jednak wierna kopia jeden do jednego. Powiedziałbym wręcz, że pomimo słyszalnych podobieństw Wé zostawia spory kawał samej siebie. Każdy utwór prezentuję producencką porządność. Melodie są pełne mini smaczków, z których moimi ulubionymi są pojawiające się chórki. Wszystko tu bardzo dobrze współgra, a i usłyszymy Wé w różnych aranżacjach. Od współczesnego R&B w Disgusted przez popowe Villian Outta Me oraz fragment rapowany w Good For? aż do spokojniejszego, skromniejszego i zarazem lirycznego Flowers.
Czy Frantic to zwiastun nadejścia nowej gwiazdy amerykańskiej a może nawet światowej sceny ? Uważam, że jak najbardziej. Wé Ani udowadnia, że po niepowodzeniu w programie telewizyjnym można znaleźć własną tożsamość i przeć do przodu. Jeśli zaczynać swoją solową karierę to tylko w ten sposób.

Lub klikając w grafikę
Źródło obrazka wyróżniającego: NJ.com

