Do sieci właśnie trafił drugi singiel z zapowiadanej trzeciej płyty. Mery Spolsky postanowiła powiedzieć sakramentalne tak – samej sobie. Artystka nie zbacza z obranego przez siebie kursu.
Maria przed ołtarzem to najnowszy singiel artystki, wraz z którym ukazał się wyjątkowy teledysk – przewrotny komentarz do tego, co kobietom wypada, a co nie… Mery Spolsky odsłania kolejne karty nadchodzącej Ery Spolsky i jak zwykle w przemyślany, konsekwentny sposób mówi o tym, co ją uwiera. Po kontrowersyjnym singlu Suka, który wywołał sporo reakcji i komentarzy na temat tego, co kobietom wypada, a co nie – Artystka wydaje utwór o oczekiwaniach wobec kobiet, właśnie. Zdaje się, że w twórczości Mery nie ma przypadków.
Zobacz również: Wywiad z Natalią Nykiel. Przepełnia mnie wdzięczność
Chcę być TWOJĄ Marią przed ołtarzem czy chcę być SWOJĄ Marią przed ołtarzem? Wyznaję sobie miłość i idę do ołtarza w stroju różowej waginy, bo chciałabym się wreszcie nauczyć kochać siebie. Maria przed ołtarzem to przekorny manifest o niezależności. To hołd dla wszystkich kobiet, ale także sprzeciwienie się tradycyjnemu podejściu do ról kulturowych i oczekiwaniom, które społeczeństwo nakłada na kobiety. Chcę powiedzieć, że nikt z nas niczego nie musi, jeśli tego nie chce. Działa to w obie strony, więc jeśli poczuję, że to w zgodzie ze mną – mogę być czyjąś Marią, a jeśli ten stan rzeczy będzie uwierał, to znajdę wyjście – Maria rozwódka!
– mówi Mery Spolsky
Singlowi Maria przed ołtarzem towarzyszy wyjątkowy teledysk.
Chciałem, żeby klip nie był prostą ilustracją tekstu piosenki, ale dodawał nowych znaczeń i zwracał uwagę na seksizm i obiektywizację kobiet, o których śpiewa Mery. Zależało mi na tym, żeby bohaterowie wraz z Mery byli jak najbardziej sztuczni: nienaturalnie uśmiechnięci, upozowani jak do zdjęcia ślubnego, nierealni. Dzięki temu wyglądają jak bezwolne lalki: zwłaszcza Mery, szczerząca się do uprzedmiotawiających słów kaznodziei wychodzi zabójczo magnetycznie i przekornie zarazem. Od strony wizualnej klip nawiązuje do sesji beauty z lat 1970 i utrzymany jest w stylistyce retro-glamour: to w końcu wtedy mizoginia i patriarchat szalały w najlepsze.
– opowiada Michał Sierakowski, reżyser
Maria przed ołtarzem to drugi, po Suce singiel zapowiadający trzecią płytę w dorobku Mery Spolsky. Artystka w kolejnej Erze przygląda się tematom dotyczącym seksualności, ciałopozytywności, wstydu, relacji i oczekiwań wobec kobiet. W następnych tygodniach poznamy kolejne elementy układanki, które dla swoich fanów przygotowała Mery.
Źródło obrazka wyróżniającego: Kayax / materiały prasowe