Kylie Minogue – Tension – Recenzja płyty

Po niesamowitym sukcesie hipnotycznego singla Padam Padam oczekiwania wobec Tension – nadchodzącego albumu Kylie Minogue – były naprawdę duże. Podczas swojej długoletniej kariery, australijska piosenkarka wielokrotnie udowadniała, że zasługuje na miano ikony popu. Na swoich krążkach eksplorowała różne style muzyczne. Nie bała się wychodzić poza ustalone ramy, przez co jej twórczość była zawsze pełna niespodzianek. Czym więc zaskakuje jej szesnaste wydawnictwo?

Minogue nie trzeba nikomu przedstawiać. Komercyjny sukces. Oddany, wierny fandom. Spędziła na scenie ponad połowę swojego życia, a jej muzyka opanowała parkiety taneczne całego świata (niezapomniane Can’t Get You Out Of My Head). Współpracowała z cenionymi artystami, takimi jak m.in. król ciemności – Nick Cave (Where The Wild Roses Grow). Australijka od prawie czterech dekad podbija listy przebojów i wyznacza szlaki dla popowych wokalistek. Nic dziwnego, że Tension był jednym z najbardziej wyczekiwanych albumów tego roku.

Wydane trzy lata temu Disco, zgarnęło wysokie noty od krytyków. Pozostawali pod wrażeniem umiejętnego czerpania z muzycznych tendencji lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, łączenia ich ze współczesnymi trendami muzyki klubowej. Nie da się ukryć, że tegoroczny album wykazuje pewne podobieństwa względem poprzedniego wydania. Tension nie należy jednak traktować jako przedłużenia Disco.

Zobacz również: Mitski – The Land Is Inhospitable and So Are We – Recenzja płyty

Tension to idealne pożegnanie lata. Zawiera zmysłowe, euforyczne oraz przede wszystkim przepełnione nostalgią brzmienia. Padam Padam było jedynie rozgrzewką. Pełne optymizmu Hold On To Now porywa w taneczny wir. Things We Do For Love idealnie pasuje do imprezy, jaką przyszykowała Minogue. Słychać w nim beztroskę, melancholię, a może nawet tęsknotę za latami młodości. Kylie celnie stawia na elektronikę. Nad tytułowym utworem, o bardzo sensualnej warstwie lirycznej, czuwa duch ejtisów.

W One More Time o dominację nad wokalem walczą house’owe dźwięki. You Still Get Me High, a także następujące po nim Hands spodobają się zarówno stałym odbiorcom twórczości Minogue, jak i nowym słuchaczom. Ci spostrzegawczy, czujniejsi, dostrzegą pewne podobieństwo Hands do ostatnich hitów Dojy Cat.

Zobacz również: Olivia Rodrigo – Guts – recenzja płyty

Green Light wypełnia lukę po Dance The Night, utworze z repertuaru Dua Lipy, umilającym nam lipcowy seans Barbie. Na didżejskich klubowych playlistach z pewnością znajdzie się Vegas High. Zwieńczeniem muzycznej dyskoteki jest Story, po którym można odczuć pewien rodzaj smutku, że koniec nastąpił tak szybko.

Aby Tension było dziesięć na dziesięć (10 Out Of 10) zabrakło naprawdę niewiele. Jest to bardzo udana, przemyślana płyta, ale można w pewnych momentach odnieść wrażenie, że nierówna. Oczywiście, występują drobne potknięcia, ale polecam przymknąć na nie oko. W końcu, Kylie Minogue wie, co robi i jest w tym naprawdę dobra.

Źródło obrazka wyróżniającego: fot. Erik Melvin

Plusy

  • Korzystanie z dobrodziejstwa lat 70 i 80 w mniej "oklepany" sposób
  • Umiejętne łączenie charakterystycznych dla Minogue brzmień ze współczesnymi trendami
  • Rezygnacja z ballad

Ocena

9 / 10

Minusy

  • Momentami nierówna
Anita Rybicka

Lubi muzykę awangardowo-industrialną i post-punk. W wolnym czasie coś tam pisze i wymyśla dziwne makijaże.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze